Moje dłonie coraz szybciej stykały się z chłodną ścianą Labiryntu, a moje krzyki odbijały się echem po całej Strefie. Nie mogłam znieść myśli, że oni-mimo iż po drugiej stronie-są w tak wielkim niebezpieczeństwie. Myśli zaczęły się kłębić w mojej czaszce, zamieniając się w niemiłe obrazy.
A co jeśli już nigdy ich nie zobaczę? Te sztamaki znaczą dla mnie zbyt wiele, bym miała teraz bez nich żyć. Jeśli nigdy już nie zobaczę Minho? Tych jego małych oczu, które zamieniają się w szparki, kiedy się uśmiecha i które sprawiają, że jest jeszcze słodszy niż kiedykolwiek. Jeśli nie usłyszę jego głupich dowcipów? Jeśli już nigdy więcej nie będzie go, by codziennie ze mną flirtować? A co z Thomasem? Jego ciepłych ust i czarnych bujnych włosów? Co, jeśli nigdy już nie poczuję od niego sympatii i czułości? Najważniejsze jednak jest pytanie, co z Newtem? Właśnie! Ten sztamak za bardzo namieszał w moim życiu i sercu, żeby teraz tak po prostu z nich zniknąć! Każdy pocałunek, każdy uścisk, każdy uśmiech, każdy jego szept, jego akcent i czekoladowe oczy pełne ciepła, jego blond włosy i ciepło, które czułam.
Kiedy to wszystko w ciągu minuty przeszło mi przez głowę, momentalnie poczułam się gorzej, a strach tylko się powiększył. Krzyczałam nawet głośniej, o ile tylko to było możliwe.
- NEWT!!! THOMAS!!! THOMAS!!! MINHO!!! NEEEWT!!!
Poczułam ręce na mojej talii i dłonie, które usilnie próbowały odciągnąć moje i tak już zakrwawione palce od szczelnie zamkniętych Wrót.
- Nora! Przestań! Przestań, słyszysz!? - Liam mocno trzymał moje nadgarstki, tak bym już więcej się nie raniła.
Czułam ciepłą krew, która spływała w dół i znikała pod moimi rękawami. Policzki miałam mokre, a w ustach czułam słony smak łez. W brzuchu czułam niemiły uścisk i ledwo mogłam oddychać. Nie mogłam przestać płakać, cała szczęka powoli zaczynała mnie boleć. Czułam w sobie tak wiele emocji naraz, że wydawałoby się to niemożliwe. Czułam strach, słabość, smutek, rozdrażnienie i złość!
- Puszczaj mnie!!! - Kiedy mnie podniósł, zaczęłam go kopać. Nie chciałam go zranić, był przecież moim przyjacielem, ale w tym momencie, każdego, kto wszedłby mi w drogę, spotkałaby niemiła niespodzianka.
- Uspokój się!
Klęknęłam i oparłam się o chłodną ścianę.
- Proszę, wróć...
- Co ona tutaj robi?! Gdzie Newt?
W jednej sekundzie otworzyłam oczy. Ten głos wszędzie bym rozpoznała. Julie! Wstałam i szybko spojrzałam w tamtym kierunku. W oczach pojawiły się iskry gniewu i chęci mordu. W środku aż się gotowałam.
- Ty ... - Zaczęłam iść w jej stronę z zaciśniętymi pięściami. Im więcej zębów jej wybiję, tym większą będę mieć satysfakcję. - ... cholerna, niemiła, głupia, totalna idiotko!!!
Uderzyłam ją z całej siły w twarz, a fala przyjemności rozlała się po moim ciele, gdy zobaczyłam, jak upada na ziemię i trzyma zakrwawiony nos. Jej twarz wyrażała tak dużo. Złapałam ją mocno za włosy, nie dając jej czasu na choćby jęk.
- To przez ciebie oni teraz tam są!!! - Kolejny raz uderzyłam jej twarzą o ziemię. Widziałam, że próbuje się podnieść, ale marnie jej szło, a dla mnie to kolejna chwila, którą mogłam wykorzystać, by w końcu się na niej wyżyć.
CZYTASZ
Between worlds / Newt ( W TRAKCIE EDYCJI )
FanfictionNora. Z pozoru zwyczajna dziewczyna, ale nie jest taka. Zostaje wysłana do tajemniczej Strefy, w której jak się okazuje, są sami chłopcy. Nie pamięta niczego. Nikogo też nie zna. Wyjściem stąd jest jedynie Labirynt, który jest najniebezpieczniejszy...