Rozdział 25

3.5K 206 68
                                    




Alarm rozchodził się po całej Strefie, budząc wszystkich. Stałam, a właściwie opierałam się o framugę drzwi z Teresą przy moim boku. Trzymałam się ledwo na nogach. Do Pudła podbiegł Thomas z Newtem i Minho. Kiedy nie usłyszeliśmy niczego z ich ust, co mogłoby nam dać wskazówkę, co znajduje się w środku, dałam znak Teresie i obydwie ruszyłyśmy żółwim tempem w stronę chłopców, a za nami ruszyła cała reszta. Zaczynałam mieć dość całej tej Strefy, wszystkich dookoła i zamieszania. 

- Co lub kogo przywiało o tej porze? - Ziewnęłam przeciągle, ale zamknęłam się, gdy ujrzałam na dnie dziewczynę. 

Piękną  dziewczynę. Miała długie kręcone blond włosy i zielono niebieskie oczy. Rysy twarzy miała bardzo delikatne, podobnie jak cerę. Usta pełne i koloru poziomek. Była szczupła i zgrabna. Nie była wiele wyższa ode mnie, zaledwie parę centymetrów. 

Jeszcze dziwniejsze było to, że nie leżała bez życia, jak Teresa, ale była w pełni świadoma i nawet nie wyglądała, jakby miała zemdleć. Nie zauważyłam też żadnych łez na policzkach ani przerażonej miny. Była bardziej ... zdziwiona. 

Newt wskoczył do Pudła i podał jej rękę. Bez słowa ją ujęła, a następnie dziesięć kolejnych par dłoni wciągały ją na powierzchnię. Gdy w końcu stanęła, mogłam przyjrzeć jej się z bliska. Sylwetkę miała na tyle rozbudowaną, że łatwo było widać kobiece kształty. Miała również długie czarne rzęsy. Wydawała się jednak wyższa, niż sądziłam. O jakieś pięć centymetrów więcej od moich przypuszczeń. Kiedy walnęłam Teresę lekko w bok i skinęłam na chłopców, większość była w nią wpatrzona jakby była wyjściem z Labiryntu, którego tak długo już szukamy.  Wywróciłam oczami. Typowa reakcja facetów na kobiece piękno. Ciśnienie od razu rośnie, a w spodniach robi się mniej miejsca. Praktycznie każdy z zebranych tutaj chłopców miał napędzane hormonami łapska. 

- Pamiętasz, jak masz na imię? - Spytałam ją prosto z mostu, wciąż czując się ociężale z powodu jej niezapowiedzianej wizyty. 

- Chyba tak. - Odparła drżącym głosem. Widać było, że całe jej ciało się trzęsło. Musiało jej być zimno. - Ellie. Chyba właśnie tak. 

- Chyba ślicznotko czy na pewno? - Minho stanął koło mnie. 

Musiała się zmieszać, bo się tylko zarumieniła i nic nie powiedziała. Posłałam Azjacie chłodne spojrzenie i zrobiłam krok w stronę nowej dziewczyny.

- Ja jestem Nora, a to Teresa. - Wskazałam na przyjaciółkę stojącą za mną. - Nie ma tu więcej dziewczyn, tylko my. 

Ellie skinęła głową i podała mi dłoń, którą ujęłam. Byłam strasznie śpiąca i nie wydawało mi się, żeby środek nocy był odpowiedni do tego typu zachowań, ale nie miałam wyboru. Musiałam coś zrobić, jakoś ją przywitać. 

- Ludzie, koniec zbiorowiska na dzisiaj. Chodźmy już spać. A ty. - Teresa wskazała na Ellie. - Ty dowiesz się wszystkiego jutro. - Odparła, po czym ziewnęła, ukazując całość swojego gardła. 

- Chodź ze mną. - Gestem ręki wskazałam świeżynie by poszła ze mną. - Dzisiaj będziesz spać ze mną i Teresą, ok? Jutro wszystko ci wytłumaczymy. 

- Dziękuję. - Posłała mi słaby uśmiech i ujęła moją rękę, zupełnie jakby to miało pomóc jej poczuć się bezpieczniej. 

Kiedy wszyscy zaczęli się rozchodzić do swoich pokoi, tuż przed drzwiami do naszego oddałam Ellie w ręce Teresy i szepnęłam bezgłośne "zaraz wracam". Poczekałam na korytarzu parę minut, a gdy Newt przechodził obok, złapałam go za rękaw. Blondyn musiał poczuć blokadę, bo zatrzymał się tuż przede mną. Uniosłam tylko głowę i spojrzałam w jego brązowe zmęczone oczy. Postanowiłam nie tracić więcej czasu i robiąc krok naprzód, wsunęłam ręce pod jego, i zacisnęłam je na plecach chłopaka. 

Between worlds / Newt ( W TRAKCIE EDYCJI )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz