Siedziałam na zielonej trawie oparta o jedno z moich ulubionych drzew. Obok mnie siedział Liam i zawzięcie coś skrobał. Wyglądał na bardzo skupionego i co chwila się na mnie patrzył. Mimo iż twarz miałam skierowaną w stronę Strefy, widziałam jego wyczyny kątem oka. W końcu zaciekawiona odwróciłam się w jego stronę.
- Co tam robisz? - Uśmiechnęłam się lekko.
- Nic. Nie ważne. - Jednym szybkim gestem zamknął zeszyt i podniósł się z ziemi. Przystanął, przyglądając się Strefie.
- Hej, Liam! - Thomas szedł właśnie z Minho. Jak zwykle nie było z nimi Newta. Jeżeli nadal pracuje, to mu chyba przywalę.
- Siema!
Szybko wykorzystałam moment nieuwagi przyjaciela i porwałam z jego rąk zeszyt. Jego twarz w jednym momencie zrobiła się biała jak papier.
- Nora, oddaj! - Krzyknął, gdy odbiegłam parę kroków dalej, by nie mógł mi odebrać jego własności.
- Luzuj poślady! - Uśmiechnęłam się szeroko, ale gdy otworzyłam notatnik, po prostu mnie zamurowało. Od początku, aż po sam środek zeszytu, dosłownie na każdej stronie, były rysunki. Nie byle jakie. Moje rysunki. Rysunki mnie.
Liam podszedł parę kroków i zaczął się drapać po karku, widocznie zmieszany.
- No właśnie...
- Przez cały ten czas, rysowałeś mnie?
Nie odpowiedział, tylko jeszcze bardziej się zmieszał.
- One są... nie wiem nawet, co powiedzieć.
- Są do dupy, wiem. - Mruknął.
- Chciałam powiedzieć, że są piękne. - Uśmiechnęłam się. - To naprawdę piękne z twojej strony.
- Po prostu jesteś dla mnie inspiracją.
- Też chcę zobaczyć! - Thomas podszedł parę kroków, ale po chwili wylądował na ziemi za sprawą Minho, który podłożył mu nogę.
- Ja pierwszy, smrodasie! - Zaśmiał się i sięgnął ręką po zeszyt.
Skończyło się na tym, że obaj runęli na ziemię i po prostu zaczęli się przekrzykiwać i szarpać.
- Dobrze go schowaj. - Mruknęłam do ucha Liamowi, po czym podziękowałam mu za piękne dzieła pocałunkiem w policzek. Następnie podeszłam do sztamaków, wciąż ze sobą walczących o pierwszeństwo. Nawet nie wiedzieli, że Liam dawno odszedł, by po prostu nikomu już go nie pokazać.
- Jak już ochłoniecie, to dajce znać. - Dałam Minho buziaka w policzek, tak jak Liamowi i szybko odeszłam poszukać Newta.
Idąc w stronę, gdzie zamierzałam zacząć poszukiwania, spławiłam Jake i Alexa, którzy nie chcieli za nic w świecie się odczepić. W końcu, gdy po raz setny tego dnia powiedziałam "nie" odpuścili, ale coś mi się wydawało, że niestety będę jeszcze na nich wskazana.
- Newt! - Warknęłam na blondyna, gdy już dotarłam na miejsce. Chłopak tak się przestraszył, że stanął na leżące obok niego grabie i został przez nie skutecznie znokautowany.
- Purwa! Kto położył tutaj to cholerstwo? - Warknął.
- Newtie! Newt! Nic ci nie jest? - Podbiegłam do niego, po drodze wykrzykując wszystkie zdrobnienia jego imienia, jakie mi ślina na język przyniosła.
Odsunął rękę od nosa i spojrzał na mnie zdziwiony.
- Newtie? - Wyglądał przekomicznie z tym zaczerwienionym, zadziornym noskiem, zdziwionym wzrokiem i miną, która wyrażała tak wiele.
CZYTASZ
Between worlds / Newt ( W TRAKCIE EDYCJI )
FanfictionNora. Z pozoru zwyczajna dziewczyna, ale nie jest taka. Zostaje wysłana do tajemniczej Strefy, w której jak się okazuje, są sami chłopcy. Nie pamięta niczego. Nikogo też nie zna. Wyjściem stąd jest jedynie Labirynt, który jest najniebezpieczniejszy...