Rozdział 18

5K 295 66
                                    


Bierzcie ten rozdział z przymrużeniem oka :) 


Gdybym była tak niezależna, jakbym chciała, wszystko byłoby dobrze. Niestety. Na niektóre rzeczy, muszę zawalczyć, nawet jeśli są one nie tylko dla mnie dobre. Newt jest przywódcą i nie liczyło się to, że jestem jego zastępcą. Jego słowo jest święte, a ja nie mogę go podważyć.  Właśnie to było powodem, dla którego nie mogłam zostać Zwiadowcą. Minho jako przywódca Zwiadowców zgodziłby się, ale bez zgody Newta, nie ma takiej możliwości. W mojej głowie działo się mnóstwo rzeczy. Walka z sobą, by nie rzucić się na blondyna i nie rozszarpać go na mak, była jak coś, co cholernie trudno było zwalczyć. 

Siedziałam w pokoju Newta, na jego łóżku, a on sam chodził przede mną w tę i we w tę. Doprowadzało mnie to do gorączki, zwłaszcza gdy wiedziałam, że rozzłościłam go tak, jak jeszcze nigdy przedtem i swoją złość, i emocje, najprawdopodobniej wyładuje na mnie. 

- Nie pozwolę ci być Zwiadowcą i koniec!

- Dlaczego?! Wszystko może mi się zdarzyć, nawet kiedy jestem w Strefie! Twoją pracą nie jest ochranianie mnie!

- Nie obchodzi mnie to czy jest, czy nie! Nie pozwolę na to, żeby coś ci się stało, a tam nie mogę cię chronić!

- Przecież nie idę tam sama! Tommy też jest Zwiadowcą! A Minho? Jest najlepszy! 

- Sądzisz, że ufam im na tyle, by powierzyć im twoje życie!?

- To nie moja wina, że nie potrafisz nikomu do końca zaufać! Dlaczego chociaż raz, nie mogę zrobić tego, co chcę!?

- I co ty sobie myślisz? Pozwolę ci być Zwiadowcą, ty szczęśliwa wbiegniesz tam, a pod koniec dnia te dwa sztamaki wrócą, niosąc twoje martwe ciało?! Co ty sobie myślisz!?

- Myślę, że powinieneś przestać być tak cholernie upartym! Nie możesz ochronić całego świata, a tym bardziej mnie!

Wyszłam z pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi. Miałam dość kłótni z Newtem i wiedziałam, że on nie odpuści. Tak jest zawsze i z dnia na dzień staje się coraz bardziej surowy i niedostępny. Przestał przypominać mi tego miłego chłopaka, którym był wcześniej. Prawdą było to, że kiedy tu przybyłam, również nie był za miły, ale teraz to nie była tylko niedostępność. Teraz chciał sobie podporządkować całą Strefę. Nie mogłam na to pozwolić, by cokolwiek go tak odmieniło i nie mogę pozwolić na to, bym stała się zależna od niego. 

- Hej! Dziewczyno, przystopuj trochę! - W moją stronę szedł Minho. Uśmiechnięty i jak zwykle sarkastyczny. 

- Minho. - Bąknęłam, rozdrażnionym głosem. Kłótnia z blondynem wyprowadziła mnie z równowagi, do tego stopnia, że zaczęłam się nawet trząść. 

- Co się stało? - Spytał, choć prawdopodobnie dobrze wiedział, o co chodzi.

- Newt! Jak zwykle ma gdzieś opinie innych! - Wyżaliłam się, starając się zapanować nad gniewem. 

- Nie mam pojęcia, co powiedzieć, z jednej strony ma rację, bo możesz ucierpieć i wszystkim będzie szkoda, a z drugiej ... - Zaczął wyliczać na palcach za i przeciw. 

- Zamknij się! - Warknęłam. Spojrzał na mnie szybko i równie szybko zamilkł. - Ty mianujesz mnie Zwiadowcą i nie obchodzi mnie to, co Newt sobie myśli! 

- Nie uważasz, że ...

- NIE! - Krzyknęłam jeszcze raz, odwracając się gwałtownie i włosami uderzając Minho w twarz. 

Between worlds / Newt ( W TRAKCIE EDYCJI )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz