Mechi Pov
Obudziłam się oczywiście za późno! Dlaczego? Bo żaden budzik nawet najbardziej natrętny nie daje rady mnie obudzić. Na planie serialu miałam być o 10:30, była 9:00. Szybko zwlekłam się z łóżka otworzyłam szafę.
-"Nie to nie pasuje", "Na to nie mam ochoty!", "W tym wyglądam strasznie", "To pasuje mi tylko do tych spodni a one oczywiście są w praniu!"-krzyczałam na cały dom
-"Dobrze że mama już wyszła i nie musi słuchać mojego marudzenia"-pomyślałam z uśmiechem
Wyrzuciłam na podłogę połowę szafy aż trafiłam na delikatną zwiewną sukienkę w motylki i na to w końcu się zdecydowałam. Do tego wybrałam buty na lekkim koturnie i torebkę listonoszkę. Ubrania miałam już wybrane więc szybko poszłam do łazienki odświeżyć się. Po 15 minutach szybko się ubrałam następnie umalowałam i stwierdziłam że o czymś zapomniałam... Po chwili przypomniało mi się.
-"No oczywiście zapomniałam śniadania!" -pomyślałam zezłoszczona na samą siebie
Przygotowałam na szybko śniadanie i zapakowałam do torebki. Spojrzałam na zegarek. Była 9:55. Dojazd powinien mi zająć 20 minut i czyli powinnam się wyrobić.
***
Na miejscu byłam o 10:25 i odetchnęłam z ulgą. Weszłam do studia i zobaczyłam wielkie zamieszanie. Wszędzie chodzili aktorzy, którzy nie wiedzieli co ze sobą zrobić, wszędzie biegali makijażyści, styliści, operatorzy kamer, scenarzyści itp. Tak jak reszta początkujących aktorów nie wiedziałam co ze sobą zrobić, zaczęłam się kręcić od pomieszczenia do pomieszczenia i zaglądać w każde kąty. Nagle wpadłam prosto na jakiegoś chłopaka. Na początku nie wiedziałam co się dzieje byłam zdezorientowana. Po sekundzie gdy już otrzeźwiłam zauważyłam że lekko obejmuje mnie w tali...zdziwiłam się ale domyślałam się że zrobił to przypadkowo. W końcu spojrzałam w jego oczy i zobaczyłam w nich coś, coś takiego nie do opisania...tak się w nie wpatrzyłam że zapomniałam że nadal stoję tak blisko niego bez żadnej przerwy miedzy nami. Pomyślałam ze muszę coś szybko powiedzieć żeby nie wyjść na idiotkę ale on był pierwszy.
-Hej! Wiesz miło się tak stoi razem z tobą, ale za minutę będą wołać już na plan i wolałbym się nie spóźnić.- powiedział z szerokim ale trochę nieśmiałym uśmiechem na twarzy
-Jeju przepraszam. Zamyśliłam się i...i...jakoś tak wyszło.-odpowiedziałam trochę zdenerwowana
-Nic się nie stało. Musze już iść. Do zobaczenia.- powiedział z uśmiechem widząc moje zestresowanie
Chciałam mu odpowiedzieć ale nie zdążyłam...zanim się skapnęłam już go nie było. "Wydawał się bardzo miły"-pomyślałam. "I przystojny hmm tak przystojniak z niego", "A te jego oczy ahhh". Takie myśli chodziły mi pogłowie ale starałam się je jakoś odpychać.
-"Nie nie ma mowy! Mer wpadłaś na przypadkowego chłopaka i od razu myślisz że jest twoim księciem na białym koniu i że będziecie żyć długo i szczęśliwie. Nie to nie bajka, to życie a w życiu nie jest tak łatwo. Lepiej od razu go sobie odpuść"-próbowałam się zniechęcić bo widziałam że prędzej czy później będę cierpieć
Po kilku minutach zawołano mnie na plan. Pierwsza scena jaką miałam do zagrania to moja kłótnia z Violettą. Wtedy po raz pierwszy spotkałam Martinę. Pomyślałam że pierwsza się przywitam bo wyglądała na nieśmiałą i zagubioną.
-Hej. Jestem Mechi Lambre i będę grać Ludmiłe. A ty Violettę tak?-powiedziałam z uśmiechem
-Hej. Tak, hmm będę grać Violettę. Nazywam się Martina Stoessel-odpowiedziała bardzo zdenerwowana ale z lekkim uśmiechem
-Miło mi cię poznać! Mów do mnie Mechi.
-Mi też miło. Do mnie możesz mówić Tini jak wolisz.-zauważyłam że była już bardziej rozluźniona
Już chciałam coś powiedzieć gdy usłyszałyśmy "Martina Stoessel i Mercedes Lambre wołane na plan". Popatrzyłyśmy na siebie i razem poszłyśmy w stronę kamer. Miałam zagrać wroga Tini i wiedziałam że to będzie trudne, ale też się cieszyłam że będę czarnym charakterem bo to było duże wyzwanie.
***
Teraz już wracam do domu. Pierwszy dzień był ciężki, ale poznałam już większość obsady i było bardzo fajnie więc uważam ten dzień za udany. Tylko zdziwiło mnie to że nie spotkałam już tego chłopaka na którego wpadłam. "Może skończył nagrania wcześniej"-zaczęłam się zastanawiać. Na szczęście szybko skończyłam o nim myśleć bo weszłam już do domu i od razu padłam w ramiona mamie która zaczęła mnie o wszystko wypytywać. Gdy już poszłam do swojego pokoju zaczęłam myśleć o wszystkich osobach które poznałam. Dziewczyny były bardzo miłe. Najwięcej na razie rozmawiałam z Tini która wydała mi się przemiła i przeurocza. Były jeszcze: Candelaria, Lodovica, Alba i Clara. Wszystkie wydawały się super kochane. Gdy dowiedziałam się że Tini jest najmłodsza z całej obsady zrozumiałam dlaczego jest taka nieśmiała. Wtedy wpadł mi do głowy pomysł by się nią zaopiekować i ją ośmielić. A chłopcy...hmm wszyscy byli bardzo przystojni hah, ale nie szukam chłopaka więc nie sprawdzałam który z nich nadawał by się na mojego kandydata na księcia. Był tam taki jeden Ruggero który próbował ze mną flirtować, był miły ale spławiłam go szybko bo nie chciałam mu robić nadziei. Na prawdę nie chcę teraz z nikim się wiązać...jakiś czas temu rzucił mnie chłopak i nie mam ochoty znów cierpieć. Z chłopców na planie był jeszcze Nico, Jorge, Facundo i Diego oraz Samuel którzy mieli dojść dopiero w drugiej części sezonu ale byli dziś z nami na planie by poznać resztę obsady. Dowiedziałam się że będą się co jakiś czas się pojawiać na planie by nagrywać te dalsze odcinki.
Myślałam jeszcze przez jakiś czas o nowych znajomościach i o scenariuszu, który dostałam. Aż napisała do mnie koleżanka. Bardzo chciała się spotkać więc umówiłyśmy się za 45 min w parku blisko mojego domu. Przebrałam się w jeansy i bluzkę, a na to narzuciłam szarą pikowaną bluzę bo była 19:00 i nie było już takiej ładnej pogody jak z rana. Poszłam jeszcze do łazienki, zrobiłam sobie lekki makijaż i patrząc w lustro stwierdziłam że jestem gotowa. Pożegnałam się z mamą i wyszłam.
***
Na początku siedziałyśmy w parku, ale po chwili zrobiło się zimno więc poszłyśmy do Costa Coffee ogrzać się. Przez 1,5 godziny nawijałyśmy jak najęte. Ja jej opowiedziałam pierwszy dzień na planie, a ona mi opowiedziała o chłopaku który jej się spodobał i o imprezie na której ostatnio była. Świetnie się bawiłam, ale niestety po godzinie 22 musiałam się z nią pożegnać ponieważ robiło się późno a ja miałam jutro kolejny dzień nagrań. Gdy wracałam zaczęło padać. Przyśpieszyłam trochę bo nie miałam parasolki i nie chciałam zmoknąć. Szłam szybko i nie patrzyłam przed siebie. Co z tego wyszło? Znów na kogoś wpadłam! Podniosłam wzrok i zobaczyłam znajomą twarz...
CZYTASZ
Taki los napisało nam życie~Mechi
FanfictionFanfiction o życiu Mechi Lambre, o jej związkach i przyjaźniach. Pierwszą swoją prawdziwą miłość poznałam na planie Violetty, oczarował mnie już pierwszego dnia...Tak to się zaczęło a co było dalej? Jak znalazłam przyjaciół na całe życie i zdobyłam...