Mechi Pov
"Eh to znów on."-pomyślałam
-Hej Mechi! Hej dziewczyny!-przywitał się najpierw ze mną czy to coś znaczy?
-Hej, jestem Cande, to jest Alba, a to Lodo a Mer widzę że już znasz.-posłała mu szeroki uśmiech, ona zawsze jest taka odważna
-A ty jesteś Pablo, tak?-zapytała Lodo
"Czyli nazywa się Pablo..."-pomyślałam
-Tak nazywam się Pablo, miło mi was poznać. Emmm więc podszedłem by się spytać czy jedziecie ze mną moim autem do parku?-zapytał, w większości patrząc się na mnie
Alba, Lodo i Cande posłały sobie jedno znaczące spojrzenie "on chce jechać tylko z Mechi, musimy odmówić" i wszystkie zaczęły wymyślać jakieś wymówki na szybko. Tylko ja jeszcze mu nie odpowiedziałam, stałam tak i przyglądałam się całej tej sytuacji.
-A ty Mechi? Jedziesz?-zapytał z nadzieją
-Hmm wiesz wolałabym zostać z dziewczynami.-odpowiedziałam choć w głębi miałam wielką chęć przejechać się z nim
-No chodź! Nie chcę jechać tak sam, będzie fajnie.
I zanim zdążyłam ponownie odmówić ciągną mnie za rękę do samochodu. Odwróciłam się do dziewczyn i zobaczyłam ich roześmiane twarze. Pomachałam im i już prawie bez oporu szłam za nim. Gdy byłam już w samochodzie przypomniało mi się że gdzieś nagle zniknęła Tini. Od razu wyciągnęłam telefon i napisałam do niej "Gdzie jesteś?". Po dwóch minutach odpisała: "Tak wszyło że Jorge do mnie podszedł i zapytał czy chcę pojechać z nim żeby było szybciej. Był taki przekonujący że się zgodziłam...hah wiesz że mi się podoba ;) Buziaki do zobaczenia w parku". Opisałam jej jeszcze i schowałam telefon do torebki. Zauważyłam że Pablo mi się przygląda. Po chwili się odezwał:
-I co tak strasznie się ze mną jedzie?-zapytał rozbawiony
-Hahaha bardzo zabawne. Ja się ciebie nie boje po prostu wolałam zostać z dziewczynami-powiedziałam tłumacząc się
"Choć tak na prawdę nie musiałam. Dlaczego w takim razie to robię?"
-Ale jak widzisz nie gryzę-mrugnął do mnie, a ja przewróciłam oczami
-Może po drodze wpadniemy na lody? Mamy jeszcze trochę czasu a tu blisko jest lodziarnia.-zapytał z nadzieją w głosie
Nie wiedziałam co powiedzieć...Byłam zaskoczona.
-Sama nie wiem, nie mam za bardzo ochoty na lody.-znów próbowałam się jakoś wywinąć
-Okey tym razem ci daruję bo wiedzę że masz kiepski humor, ale przy następnej okazji zaciągnę cię tam siłą i nie odpuszczę.-powiedział i wyszczerzył się
Zaśmiałam się. Muszę przyznać że wiedział jak mnie rozśmieszyć, podobało mi się to. Z chwili na chwilę coraz bardziej go lubiłam...i to mnie bardzo martwiło.
-Okey obiecuję że następnym razem się zgodzę.-spojrzałam się na niego i się uśmiechnęłam
-I to mi sie podoba.-wyglądał na zadowolonego
-To może opowiedz mi coś o sobie?
-Niby co?-zapytałam zdziwiona, na prawdę nie miałam co opowiadać
-No coś o sobie...jaka jesteś, co lubisz robić, o rodzinie, o czym chcesz
-Hmm no to może ty mi zadawaj pytania a ja będę odpowiadać? Tak będzie łatwiej.-zaproponowałam
CZYTASZ
Taki los napisało nam życie~Mechi
FanfictionFanfiction o życiu Mechi Lambre, o jej związkach i przyjaźniach. Pierwszą swoją prawdziwą miłość poznałam na planie Violetty, oczarował mnie już pierwszego dnia...Tak to się zaczęło a co było dalej? Jak znalazłam przyjaciół na całe życie i zdobyłam...