Rozdział 14

42 4 2
                                    


Mechi Pov

*Tydzień później*

-W końcu wolne!-krzyknęłam radośnie gdy wybiegłam z planu 

Pożegnałam się już chyba z większością osób ale ciągle pojawiał się ktoś koło mnie i życzył mi miłego odpoczynku. Rozstawaliśmy się tylko na tydzień a zachowywaliśmy się jak by to było na zawsze. Wiele osób z obsady jedzie do swoich rodzinnych miast na tą krótką przerwę ale na szczęście w Buenos Aires zostawali Tini, Cande, Clari, Pablo, Samuka, Diego i Facu. Planowaliśmy nawet jakieś wspólne spotkanie w tygodniu. 

-Mechi cały czas zastanawiam się czy jednak nie pojechać na ten tydzień do Madrytu.-powiedział Pablo gdy już wracałam z nim samochodem

-Kochanie zrób jak chcesz. Ja już ci mówiłam że wolałabym żebyś został ale to od ciebie za leży i ja nie mogę ci zakazać. Wiem że za nimi tęsknisz więc jeśli uważasz że potrzebujesz wyjechać to to zrób. 

-Powiesz coś?-zapytałam po kilku minutach męczącej ciszy 

-Przepraszam. Tak masz rację chyba zostanę, pojadę następnym razem. Nawet nie chcę sobie wyobrażać jak miałbym usiedzieć tyle godzin w samolocie z myślą że oddalam się od mojej ukochanej.

W odpowiedzi tylko cmoknęłam go w policzek i dalej obserwowałam drogę. 

-Może tak wykorzystamy to że będziemy mieć całe 7 dni bez żadnych obowiązków i przejdziemy sie na romantyczny spacer któregoś dnia?

-W sensie randka?-zaśmiałam się bo nadal mówił o tym tak nieśmialo a ja zawsze nazywałam rzeczy po imieniu

-Tak.-odpowiedział zadowolony że zrozumiałam o co mu chodzi

-Z wielką chęcią. Jutro?

-Pasuje. Może wpadniesz dziś do mnie?

-Do ciebie? Zawsze siedzimy u mnie, nigdy tam nie byłam.-zawahałam się 

-Dlatego w końcu musisz przyjść. Może akurat będzie moja siostra i ją poznasz. Nie masz się czego bać.

-Okay dlaczego nie.

*Wieczorem*

Usłyszałam pukanie. Otworzyłam a przede mną stał Pablo.

-Hej.-pocałował mnie na powitanie, po czym dodał-idziemy?

-Tak, jasne.-chwyciłam jeszcze sweterek z wieszaka przy wyjściu, narzuciłam i zamknęłam drzwi

-Jest twoja siostra?-zapytałam gdy byliśmy już blisko

-Tak chociaż chyba niedługo wychodzi na imprezę. Tym lepiej dla nas. 

-Trochę się boję Pablo.-wyznałam w momencie gdy już wyciągał klucze do domu, bałam się bardziej niż trochę

-Spokojnie, nie masz czego. To tylko moja głupia siostra a ja jestem z tobą.

Przekręcił kluczyk w zamku i otworzył mi drzwi. Weszłam do środka a on za mną. Gdy był koło mnie chwycił moją rękę by było mi raźniej. Zaczęłam się rozglądać po całym domu. Było tu przytulnie. Nagle przed nami pojawiła się jego siostra.

-Hej młody. O przyprowadziłeś laskę.-już teraz wiedziałam że jest pewna siebie, z jej wyrazu twarzy nie mogłam wyczytać czy mówi to miło czy nie 

-Tak to Mechi. Mechi to Yazmin.-podałyśmy sobie ręce

-Aaa Mechi. Żebyś ty wiedziała ile on o tobie gada. Boże ciesz się że nie musisz tego słuchać.-zaczęła się śmiać więc stwierdziłam ze miało być to miłe, zarumieniłam się

Nagle zniknęła w swoim pokoju. Pablo przejął ode mnie sweter, zdjęłam buty a ona znów się pojawiła. Zmierzyła mnie wzrokiem po czym uśmiechnęła się. 

-Słodka jesteś. Bracie dobry wybór.-rzuciła życzliwie i znów zniknęła a teraz obaj wyglądaliśmy jak buraki 

-Chodź pokażę ci mój pokój-zaproponował i poprowadził mnie za brązowe drzwi 

Rządziła tam czerń zmieszana z bielą. Mimo ze był dość ponury, podobał mi się. W rogu stała gitara, wyróżniała się tam, miała taki piękny niebieski kolor. Usiadłam na jego łóżku.

-Mogę tu siedzieć tak?-po chwili pomyślałam że za bardzo się rozgościłam

-Haha oczywiście. Czuj się jak u siebie.

Pablo się do mnie przysiadł. 

-Jesteś piękna. Nigdy więcej nie myśl o swoich kompleksach, pozbądź się ich, nie są prawdziwe.

Uśmiechnęłam się. Chciałam wierzyć w jego słowa. Po tym pocałował mnie a ja to odwzajemniłam. Tym razem na jednym pocałunku się nie skończyło i nie były one tak niewinne jak zwykle. 

-Przepraszam że wam przerywam kochasie. Lecę na imprezę. Bądźcie grzeczni. 

-Miłej zabawy.-odpowiedziałam równo z Pablo

-No i zostaliśmy sami.-spojrzał na mnie zalotnie

-Tak. Co oglądamy?-uśmiechałam się głupio jak bym nie wiedziała co sugerował 

-A mam jakiś wybór? I tak padnie na następne romansidło.-westchnął zrezygnowany

-Masz racje nie masz wyboru haha. Wolisz "Pamiętnik" czy "Szczęściarz"?

-Błagam tylko nie "Pamiętnik" po raz setny. Wybieram "Szczęściarza".

Byliśmy w ponad połowie filmu gdy Pablo nagle zasnął. To zawsze ja usypiałam w jego ramionach więc była to dla mnie dziwna sytuacja. Nie było sensu dalej oglądać bo jeszcze bym go obudziła więc wydostałam się z jego uścisku, odłożyłam laptopa na biurko. Znalazłam na nim karteczkę samoprzylepną na której wszystko napisałam. Podeszłam do niego jeszcze, pocałowałam delikatnie w czoło i wyszłam z pokoju. Następnie ubrałam się i wróciłam do domu. 

Taki los napisało nam życie~MechiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz