Noc 11.

3.4K 284 10
                                    

Wieczorem siedziałam w kuchni.
Stukałam paznokciami o stół kiedy usłyszałam otwieranie się drzwi wejściowych. Zdziwiłam się kto mógłby przyjść do mnie.Szybko udałam się na korytarz żeby zobaczyć kto to. Za framugi drzwi wyłonili się trzej obcy dla mnie faceci. Szybko mnie zauważyli a ja jak głupia nie uciekałam.

- Patrzcie jaka sztuka się nam trafiła. A mysleliśmy że to pusty dom. - powiedział jeden z nich i ruszyli na mnie. Ja zerwałam się i zaczęłam biec po schodach. Wbiegłam do mojego pokoju. Wstrząsnał mną strach. Zatrzasnełam drzwi ale było już za późno. Włamywacz umieścił swoją nogę między framugą dzwi. Siłowałam się z nim ale w końcu on wygrał i pchnał drzwi tak mocno że upadłam na podłogę. Zaczęłam się wycofywać w tył ale to nic nie dało. Facet podszedł do mnie i stając na moich palcach połamał mi je. Krzyknełam z bólu. Po chwili poczułam jak facet podnosi mnie za włosy i ciągnie w stronę łóżka.

- Idźcie przeszukać dom ja zajmie się naszą gosposią.- powiedział podle się uśmiechając.

-Ale zostaw coś dla nas.- usłyszałam psychiczny śmiech pozostałych i ból. Napastnik uderzył mnie z całej siły w policzek. Poczułam krew w ustach. Ręce faceta błądziły po moim ciele a ja próbowałam się wyrwać. Szybko jednak znieruchomiałam kiedy obleśny facet przyłożył mi nóż do szyi i lekko nim przejechał robiąc nacięcie z którego zaczęła sączyć się krew...
Nie czekał dlugo uwięził moje ręce w swojej wielkiej dłoni i rozerwał mi podkoszulek.
Dotykał swoimi łapskmi moje cialo. Czułam się taka brudna.
Już miał sciągać moje spodnie kiedy usłyszałam wrzask łamanych mebli. I krzyki ludzkie. Oblech spojrzał na mnie.
- Kto tu jest!- warknał.

- Nie wiem.- pisnełam. I szybko tego pożałowałam bo poczułam w brzuchu ogromny ból.
Facet został ode mnie oderwany. Spojrzałam w tamtą stronę. Zobaczyłam ciemną postać z mrocznymi skrzydłami, wokół postaci formowała się mgła. Trzymał włamywacza za szyję i rzucił nim o ścianę.Mężczyzna krzyknał z bólu ale ciemna postać nie dała mu nawet odetchnąć kiedy znalazła się obok niego. Zaczeła odrywać mu cześci ciała kawałek po kawałku. Wrzasnełam przerażona. Postać spojrzała na mnie i w mgnieniu oka znalazła się przy mnie. Wystraszona chciałam się oddalić ale silne ręce powstrzymały mnie. Zaczęlam się wyrywac. Ale gdy tylko spojrzałam na postać i zobaczyłam znajome oczy Kola, zesztywniałam.

- Połóż się!- rozkazał. Nie wiem dlaczego ale nie poruszyłam się. Zaczęłam tylko przeczyć głową jak obłakana. - Mari kurwa kladź się!- wrzasnął. Co podziałało szybko ułozyłam się na łóżku. Po chwili zoriętowalam się, że w moim brzuchu spoczywa nóż gwałciciela. Spanikowana chcialam go wyciągnąc ale Kol mnie uprzedził powstrzymując mnie swoimi dłońmi.- Ja pierdole co on ci zrobił.- warknął i przejechał jedną dłonią po mojej zranionej szyji. Chciała go odtracić ale moje palce bolały niemiłosiernie. Kol ich dotnął i skrzywił się. - Twoja dłoń.- szepnął -Mari ufasz mi?- zapytał a ja szybko zaprzeczyłam. Widziałam jaki ból wywarł na nim brak mojeo zaufania ale szybko się opanował. - Zaraz coś zrobię. Po prostu się nie ruszaj. I spróbuj mnie nie znienawidzić za to co zobaczysz. Przepraszam za to kim jestem.- powiedział. I stało się coś dziwnego. On stał się mrokiem. Jego oczy stały się czerwienią. Z jego pleców wyrosły nagle skrzydła. Wział do ręki nóż i go wyciągnął. Poczułam jego dłoń na miejscu rany i ogromny ból. Potem straciłam przytomność. Pochloneła mnie ciemność.

Tylko on wiedział jak bardzo musi panować nad swoją mroczną naturą. Ratujac jej życie zatracał się w dobroci. Która go niszczyła.

----
Pracowałam nad tym (trochę wczoraj i teraz..) miało wyjść super mroczne i niebespieczne wyszła kupa..
No nie mogę. Tak bardzo chcialam żeby zatrzymało serca z emocji a tu takie gównom.
Przepraszam za to... ;(

30 days..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz