(*perspektywa Kola*)
Życie ludzkie wydaje mi się tylko piaskiem czasu w szklanej klepsydrze udrenki.
Nie byłem nigdy człowiekiem..
Według mnie człowiek to najbardziej bezduszne stworzenie na ziemi..Wszyscy mówią ze to my nimi jesteśmy, ale spójrzcie prawdzie w oczy..
Wy zabijacie się nawzajem.
Wy roznosicie choroby.
I to wy doprowadzicie do waszego marnego końca..Nienawidziłem marnego ludzkiego życia dopóki nie spotkałem jej...
Była pieprzonym wyjątkiem w mojej całej egzystencji..Nie miała wyglądu modelki, gdy się zginała widoczne były małe fałdki tłuszczu na jej brzuchu.
Jej oczy nie były odbiciem nieba, były w kolorze błota i zieleni..
A jej włosy to był jeden wielki bajzel brązu..
Ale zainteresowało mnie to jak siedziała w tym oknie...
Siedziała w oknie jakby chciała powiedzieć..Czekam już na ciebie.
Dlaczego mnie nie widzisz..
Jesteś demonem mojego serca...
Łamiesz mnie każdego dnia....Tego dnia miałem dziwne wrażenie że to ona mnie woła do siebie..
Dlatego zjawiłem się nocą w progu jej pokoju.(*perspektywa Mari*)
Siedziałam na wielkim łóżku w pokoju demona..
Nawet nie wiem w którym momencie zaczełam coś do niego czuć.
Zostało mi pięć dni, pięć dni aby podjąć decyzję...
Ale bądźmy szczerzy.On jest moim szczęśliwym losem na podłej ruletce życia....
On jest oddechem na bez atmosferycznym Księżycu...
On jest nie opisanym koszmarem każdej nocy..
On jest moim cholernym powodem do życia.
Nawet nie wiem kiedy stał się moim uzależnieniem.
-Może wtedy kiedy naopowiadał ci te chore kłamstwa na swój temat.- usłyszałam. W drzwiach stał młody chłopak. Miał ciemno-brązowe loki i w cholerę przenikające zielone oczy.
- Kim jesteś?- zapytałam..
- Czy to ważne? Według mnie nie.. Jest coś ważniejszego! Chodź za mną!- odparł kierując się w prawą stronę korytarza. Ale gdy zauważył że nadal siedzę w pokoju, zawrócił i odparł zniecierpliwiony.- Idziesz?
- Tak!- zerwałam się z łóżka i podbiegłam do niego. Chłopak prowadził mnie w stronę ciemnych piwnic. Co on chce mi pokazać w piwnicach. Może chce mnie zgwałcić?!..
- Spokojnie.. Nie zamierzam dotykać w ten sposób ukochanej własności mojego brata... Może powinienem powiedzić kolejnej Zabawki!- spojrzałam na niego przerażona. Nie dość że czyta mi w myślach.. Jest bratem Kola to mówi takie rzeczy.. NIE JESTEM ZABAWKĄ!!
- Uwirz mi jesteś..- odparł i otworzył pomieszczenie w któtym znajdowały się nagie ciała kobiet. To byli ludzie przykuci do ścian. Torturowani. I
zmuszani do podłych rzeczy. W moich oczach staneły łzy..- To jest właśnie ulubione zajęcie mojego braciszka.- odparł ze wstrętem lokers..
-To nie możliwe...- załkałam
- Mariii..- usłyszałam ten głos. Odwróciłam się a za nami stał Kol. Wystraszony Kol.. Czyżby to była prawa.. I on przestraszył się tego.. Że to zmieni moje zdanie..
Jeśli tak to miał racje..Zmieniam moje zdanie co do tego chorego bajzlu teraz to totalny rozpierdol...
---
Kochani 443 słowa ;)Zbliżamy się do końca..
Nie bedzie 2 cześci :(
Chyba że bedzie...
Ale sie zastanowie czy nie opisać w niej inny wątek..
*-*
Planuje skonczyć to do Nowego Roku :)Komentujcie!!!
CZYTASZ
30 days..
Mystery / ThrillerWystarczy 30 dni. Abyś na zawsze mnie zapamiętała. --- Bedę twoim totalnym zapomnieniem..