Noc 27

2.5K 249 37
                                    

Jak blisko muszę być śmierci, żebyś zobaczył kim dla ciebie jestem..

Jak mocno mam trzymać cię w ramionach, żebyś zrozumiał że tonę bez ciebie...

Jak mam się upokorzyć, jak mam błagać żebyś zobaczył moja mądrość i siłę....

Krople krwi z rany..
Spadają.
Ale to nic.
Jeśli jesteś szczęśliwy..

Zapomnij o pokoju jeśli twoje serce jest wojną.
Kochasz go ale głupota duszy ciągle mówi ci..
Jak Anioł z wyglądu może mieć samolubną duszę Diabła...

On jest zaburzeniem czystego spokoju mojej cierpliwości..
Jak woda w strumyku...
Jak ogień w płomieniu..
Jak powietrze w wietrze..
Jak ziemia na pustkowiu...

Nie wiem ile mineło..
Sekunda.
Minuta..
Godzina...
Doba....
Dzień.....

Siedziałam skulona w rogu pokoju. Ubrałam się w koszule Kola.. Śmierdziała jego perfumami. Ale nie chciałam siedzieć naga.. Usłyszałam jak klamka w drzwiach pokoju się przekręca. Po chwili do pokoju wszedł Kol. Momentalnie wspomnienia wróciły. Ten ból, jego zły dotyk.. Spojrzałam na jego twarz.. On był zraniony.. Był wrakiem demona..

- Mari.- szepnął moje imię z uwielbieniem. Ale kiedy próbował się zbliżyć jak kuliłam się przy ścianie..- Spkojnie daj mi wytłumaczyć.

- Co ty chcesz tłumaczyć..- wycharczałam wkurzona.- Zgwałcileś mnie!! Potraktowałeś jak dziwkę.!!

- Ja nad tym nie panowałem!- obwiniał się. I dobrze mu tak..

- Jesteś zjebanym Chujem.. Pojebanym kutasem. Który jest Męską Kurwą!!- chyba przegiełam bo na jego twarzy pojawił się mrok. Nagle Kol znalazł się blisko mnie i przygwoździł mnie do ściany..

- Ty jesteś bezwartościową Suką, która powinna mi lizać buty.- warknął i rzucił mna na drugą stronę pokoju. Uderzenie bólu było tak silne że nie wiem dlaczego jeszcze nie zemdlałam. Kol przygwoździł mnie do podłogi i zaczął duścić..

- Pojebało cię.- odezwał sie głos mego wybawcy, który oderwał ode mnie Kola i rzucił nim o komodę.. Zobaczyłam go, brata Demona w prawdziwej wersji. Kim on był?.

- Mari.- odparł Riddle..

- Nienawidze cię.- szepnełam..
Widziałam w oczach Kola łzy ale szybko je wytarł..

- Wyjdź stąd Bracie.- odparł chłopak który ocalił mi życie..

- Ale.- demon chciał coś powiedzieć ale wystarczył wzrok mojego obrońcy żeby Kol rozpłynął się w powietrzu.

- Uratowałeś mi życie a ja nawet nie wiem jak masz na imię.

- Jestem Harry i jestem przyrodnim bratem Kola.- wiecej nie słyszałam. Zobaczyłam tylko smutną minę Harry'ego i zemdlałam.

--
Dodałam dziś rozdział ..
Kto sie cieszy??
Jak wam sie podoba..??
Trzy rozdziały do końca *-*

30 days..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz