Jak blisko muszę być śmierci, żebyś zobaczył kim dla ciebie jestem..
Jak mocno mam trzymać cię w ramionach, żebyś zrozumiał że tonę bez ciebie...
Jak mam się upokorzyć, jak mam błagać żebyś zobaczył moja mądrość i siłę....
Krople krwi z rany..
Spadają.
Ale to nic.
Jeśli jesteś szczęśliwy..Zapomnij o pokoju jeśli twoje serce jest wojną.
Kochasz go ale głupota duszy ciągle mówi ci..
Jak Anioł z wyglądu może mieć samolubną duszę Diabła...On jest zaburzeniem czystego spokoju mojej cierpliwości..
Jak woda w strumyku...
Jak ogień w płomieniu..
Jak powietrze w wietrze..
Jak ziemia na pustkowiu...Nie wiem ile mineło..
Sekunda.
Minuta..
Godzina...
Doba....
Dzień.....Siedziałam skulona w rogu pokoju. Ubrałam się w koszule Kola.. Śmierdziała jego perfumami. Ale nie chciałam siedzieć naga.. Usłyszałam jak klamka w drzwiach pokoju się przekręca. Po chwili do pokoju wszedł Kol. Momentalnie wspomnienia wróciły. Ten ból, jego zły dotyk.. Spojrzałam na jego twarz.. On był zraniony.. Był wrakiem demona..
- Mari.- szepnął moje imię z uwielbieniem. Ale kiedy próbował się zbliżyć jak kuliłam się przy ścianie..- Spkojnie daj mi wytłumaczyć.
- Co ty chcesz tłumaczyć..- wycharczałam wkurzona.- Zgwałcileś mnie!! Potraktowałeś jak dziwkę.!!
- Ja nad tym nie panowałem!- obwiniał się. I dobrze mu tak..
- Jesteś zjebanym Chujem.. Pojebanym kutasem. Który jest Męską Kurwą!!- chyba przegiełam bo na jego twarzy pojawił się mrok. Nagle Kol znalazł się blisko mnie i przygwoździł mnie do ściany..
- Ty jesteś bezwartościową Suką, która powinna mi lizać buty.- warknął i rzucił mna na drugą stronę pokoju. Uderzenie bólu było tak silne że nie wiem dlaczego jeszcze nie zemdlałam. Kol przygwoździł mnie do podłogi i zaczął duścić..
- Pojebało cię.- odezwał sie głos mego wybawcy, który oderwał ode mnie Kola i rzucił nim o komodę.. Zobaczyłam go, brata Demona w prawdziwej wersji. Kim on był?.
- Mari.- odparł Riddle..
- Nienawidze cię.- szepnełam..
Widziałam w oczach Kola łzy ale szybko je wytarł..- Wyjdź stąd Bracie.- odparł chłopak który ocalił mi życie..
- Ale.- demon chciał coś powiedzieć ale wystarczył wzrok mojego obrońcy żeby Kol rozpłynął się w powietrzu.
- Uratowałeś mi życie a ja nawet nie wiem jak masz na imię.
- Jestem Harry i jestem przyrodnim bratem Kola.- wiecej nie słyszałam. Zobaczyłam tylko smutną minę Harry'ego i zemdlałam.
--
Dodałam dziś rozdział ..
Kto sie cieszy??
Jak wam sie podoba..??
Trzy rozdziały do końca *-*
CZYTASZ
30 days..
Mystery / ThrillerWystarczy 30 dni. Abyś na zawsze mnie zapamiętała. --- Bedę twoim totalnym zapomnieniem..