Rozdział trzydziesty trzeci

7K 746 16
                                    

   No to dziewiąty (niestety ale już niedzielka ♥)

  Jesteśmy 38! AAAAAAA NIE WIERZE ♥

  I opowiadanie ma aż 6k wyświetleń... Jesteście cudowni ♥♥♥

  ***

  Całą noc nie spałam myśląc co oznaczało słowo zimno. Czy bawiła się z nami w chowanego? Czy "zimno" oznaczało to, że ani trochę nie jesteśmy bliżej rozwiązania sprawy? Że szukamy w złym miejscu? A może to znaczyło, że ukryła się w jakimś zimnym miejscu? Nic już tak na prawdę nie wiedziałam, mogłabym się spodziewać wszystkiego. 

  Po przeczytaniu tego napisu na ścianie, który w żadnym stopniu nam nie był nam pomocny, mało tego spowodował, że moją resztkę nocy spędziłam na rozmyślaniu co autor miał na myśli i gapieniu się tępo w sufit, rozeszliśmy się do pokojów. Nie wiem czy chłopaki też nie spali. Niestety miałam za dużo czasu i zaczęłam wspominać. Myślałam o całym zdarzeniu, o gwałcie, o moich znajomych, którzy mnie nie rozumieli, przypominałam sobie moją przyjaciółkę, przez którą zachorowałam, co wiązało się z rozdrapywaniem starych ran. 

  Mimowolnie wróciłam wspomnieniami do obiadów z rodzicami, do tych sprzed choroby. Gdy mama pysznie gotowała, ja nie wybrzydzałam i nie marudziłam, a tata nie krzyczał na mnie, że nie jem i nie szanuję pracy mojej rodzicielki. Pamiętałam, że dużo śmialiśmy się przy stole, często dla żartów wyzywaliśmy, rozmawialiśmy na poważne tematy, o których mało kto rozmawiał ze swoimi rodzicami. Brakowało mi tego, że gdy nie rozumiałam czegoś z jakiegokolwiek przedmiotu szkolnego, siadaliśmy razem przy moim biurku, często także rozkładaliśmy się na łóżku i uczyliśmy razem. Pomimo tego, że oni też tego nie potrafili, pomagali jak tylko mogli. Kochałam ich i tak mocno za nimi tęskniłam... Zastanawiałam się dlaczego tak po prostu przestali utrzymywać ze mną kontakt, czy o mnie zapomnieli? Czy to jest możliwe zapomnieć o swoim dziecku?

  Po moim policzku spływały łzy tęsknoty i rozczarowania. Sama nie wiedziałam dlaczego to się wszystko tak potoczyło. Gdybym tylko ich posłuchała i przestała się kolegować z moją najlepszą przyjaciółką, która okazała się zwykłą szmatą, nie zachorowałabym, nie spędzałabym każdej wolnej chwili na cmentarzu, nie byłabym ofiarą gwałtu, nie chciałabym się zabić, nie trafiłabym tutaj... Przyłożyłam poduszkę do twarzy, by uciszyć mój szloch rozpaczy. Byłam tak cholernie głupia, tak bardzo potrzebowałam moich rodziców. Teraz to zrozumiałam, po tym wszystkim co się zdarzyło, dopiero teraz doceniłam wszystko co dla mnie robili. Kochali mnie. Ale gdzie teraz są? 

  W mojej głowie kumulowały się sprzeczne emocje, które spływały z każdą kolejną łzą. Przeklinałam się w duchu, że zaczęłam rozmyślać. Ale kto by nie zaczął w końcu myśleć o tym ile błędów w życiu popełnił? Ale prawda była taka oczywista. To wszystko to była moja wina. 

  ***

  Jeden rozdział taki bardziej uczuciowy :')

  Wasza Kejti xx


Niedoszły Samobójca ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz