Rozdział dwudziesty siódmy

5.1K 583 84
                                    

  Dziękuję za 46k vote i 6k vote ♥

  No i oczywiście za:

  3 MIEJSCE W KATEGORII DLA NASTOLATKÓW! ♥

  ***

  Siedziałam w izolatce. Usiłowałam wymazać z głowy wspomnienia ubiegłego wieczoru. Stać tam i być bezsilną to było najgorsze uczucie na świecie. Musiałam ustalić plan działania, żeby go stamtąd wydostać. Nie mogłam podjąć pochopnej decyzji, ta decyzja mogła świadczyć o tym, że nie mam planu. Nawet nie wiedziałam jak my do cholery moglibyśmy uciec... Krzysiek był niezdolny do jakiegokolwiek myślenia, a ja nie potrafiłam w nim przywrócić żadnych wspomnień... Skąd mogłam wiedzieć czy on w ogóle myśli o ucieczce, czy tego chce i czy będzie w tym wszystkim pomocny? Nie znałam go takiego jakim się stał i bałam się. Mogłabym tam wejść i zacząć do niego mówić, tylko co to mogłoby zmienić? Zrozumiałby mnie? Przypomniał sobie wszystko? Zmienił się w starego, dobrego Krzyśka? Czy w sumie nic by to nie dało? Nie wiedziałam co mam już robić, czułam bezsilność, która z każdym dniem rosła, a ja starałam się ją jakoś uspokoić. Niestety za cholerę mi to nie wychodziło i stawałam się jeszcze bardziej przygnębiona.

  Przed oczami stanął mi przerażający obraz z poprzedniej nocy, gdy to stałam pod lustrem weneckim i przyglądałam się mojej miłości z oddali. Krzysiek siedział na jakimś drewnianym krześle z wysokim oparciem, z jego nóg spływały strużki krwi. Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że ma coś wbitego w łydki po obydwóch stronach, co miało najwyraźniej uniemożliwić mu ucieczkę. Na jego dłoniach i barkach znajdowały się naprężone pasy, które przytwierdzały go do oparcia. Jego oczy były otworzone na siłę przez jakieś szczypce i kazały mu się wgapiać w telewizor, na którym leciał jakiś film z gwałtami kobiet w roli głównej. Na głowie miał coś na kształt korony, która również przytwierdzona była do oparcia krzesła i lekko wbijała mu się w głowę swoimi kolcami. Gdybym ja miała coś takiego na głowie, nawet nie śmiałabym się obrócić. W ustach miał jakąś brudną szmatę, która przywiązana była z tyłu głowy. Miałam ochotę podbiec do niego, uwolnić i zabrać do izolatki, ale nie mogłam. Co by było gdyby znowu zaczął krzyczeć? Znaleźliby nas. A przecież nie tego chciałam...

  Odgoniłam od siebie ten masakryczny obraz i walnęłam się na łóżko twarzą do poduszki. 

  Jakoś mu pomogę...

  *** 

  Biedny Krzysiu :(

  Mam pytanie nie związane z opowiadaniem: Znacie jakieś fajne (nie polskie) seriale typu nie wiem The Walking Dead czy Pretty Little Liars? Byłabym niesamowicie wdzięczna, bo mam hopla na punkcie serialów. Najlepiej piszcie mi w komentarzach, a ja Wam będę odpisywała czy oglądałam. BĘDĘ MEGA WDZIĘCZNA, KOCHAM ♥

  Wasza Kejti xx

Niedoszły Samobójca ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz