W pewnym momencie zupełnie straciliśmy kontrole, to były ferie. Pamiętam jakby to było dziś, bo ten dzień to był mój wielki błąd wtedy, każdy z naszego rocznika musiał udać się do lekarza rodzinnego na badania kontrolne. Oczywiście nikt ze mną nie poszedł, więc musiałam udać się tam sama. Dzień przed tym wydarzeniem cała nasza grupa obiecała sobie, że to będzie dzień bez alkoholu. Udało się, jednak rekompensowała nam to podwójna ilość papierosów. Następnego dnia poszłam do przychodni. Lekarz nie zarzucił mi palenia ani też picia, więc czułam się bezpieczna, jednak musiałam wejść na wagę, to było straszne. Dawno nie byłam w takim stanie jak wtedy. Nie mogłam nic wypowiedzieć, bo łzy zatkały mi gardło. Chciałam się rozpłakać, ale przecież przeszłam już tyle, że taka sytuacja nie mogła mnie złamać. Jednak to nie było łatwe, waga stała naprzeciwko lustra, w którym widziałam całą siebie. Wycieńczona, postać jedynie ze skórą i kośćmi, które przebijały się na zewnątrz ciała stanęła przede mną. Tak bardzo nie mogłam uwierzyć, że to ja. Byłam tak bardzo zajęta piciem i cieszeniem się wolnością, że zapomniałam o sobie i o swoim wizerunku. Papierosy wypaliły mnie od środka. To już nie byłam ja tylko obwisła skora na kościach i niewyraźny wyraz twarzy patrzący jedynie w dół. Co na to lekarz? Uśmiechnął się szyderczo, bo zauważył, że się przejęłam, po czym wypisał moje dane na kartce, a ja szybko się ubrałam chcąc zakryć moje wstrętne ciało i wybiegłam z płaczem, najzwyczajniej w świecie nie dałam rady. To był dzień, kiedy nie chciałam już na siebie patrzeć, wtedy powinnam powiedzieć sobie, że już więcej nie wypiję ani kropli alkoholu ani nie zapalę ani jednego papierosa, jednak nie o tym wtedy pomyślałam. Pamiętam, że pobiegłam wtedy do najbliższego z moich znajomych i zrobiłam coś bardzo nieodpowiedzialnego. Nie chciałam od niego rad, pocieszenia czy też litości. Chciałam odlecieć, nie na zawsze, ale na chwilę, krotką chwilę, która uczyni mnie szczęśliwą. On widział jaka byłam zdruzgotana, chciałam się ranić, a wiec chciał mi w ten sposób pomoc i podał mi jakiś narkotyk. Nie miałam pojęcia co brałam, po prostu to zrobiłam. Byłam szczęśliwa to prawda, nie zaszkodziło mi to ani trochę, po prostu nie pamiętałam dlaczego byłam załamana i mogłam się uśmiechnąć tak bez powodu ale to, że zrobiłam to raz nie równało się z tym ze ostatni. Przez te dni czułam się jakbym była zmieszana z błotem, robiłam już chyba wszystko co nielegalne, a narkotyki ze mną zostały, tak jak poprzednie używki. Moje kompleksy i problemy narastały, gdy tylko czułam się gorsza przez moje ciało sięgałam po coś co mnie pocieszało. Gdy ferie się skończyły, przyszedł dla naszej grupy czas edukacji, jeśli tak to można nazwać, ponieważ i tak nikt z nas nie miał zamiaru uczęszczać do szkoły aby się uczyć. Na jednym ze spotkań stwierdziliśmy, że aby ograniczyć nasze nawyki zajmiemy się życiem innych, aby zapomnieć o swoich problemach. Jednak nie spodziewaliśmy się, że przy tym wszystkim stracimy nasz honor i godność...
![](https://img.wattpad.com/cover/52513241-288-k501032.jpg)
CZYTASZ
Polish teacher's confession.
Teen FictionAkceptacja i tolerancja to największe komplementy jakie można otrzymać.”