„Cicha myszka."- Rozdział 6

73 5 2
                                    


Pierwsza osobą która, stała się naszym „popychadłem" była Lilka. Jednak ona trochę sama wpadła nam w naszą siec. Widziała nas pijących na jednej przerwie szkolnej za budynkiem liceum, oczywiście musieliśmy z nią przeprowadzić bardzo krotką rozmowę aby nikt więcej się o tym nie dowiedział. Nie kojarzyliśmy jej nigdy, była typem samotnika, na każdej lekcji sama, wszędzie sama. Jednak na naszej rozmowie nie zachowywała się jak cicha myszka, wręcz próbowała ustawić nas do pionu mówiąc, że alkohol szkodzi zdrowiu i inne profilaktyczne fakty. Miałam wrażenie jakby nie wiedziała z kim rozmawia i może tak było, bo nie wiedziała co ją czeka. Potrafiła na nas parę razy krzyknąć abyśmy zrozumieli czym jest alkohol i do czego prowadzi. Najgorsze było to, ze my to wszystko wiedzieliśmy. Na temat naszych używek wiedzieliśmy więcej niż niejeden lekarz jednak, nie mieliśmy zamiaru z tym skończyć, ponieważ to nam pomagało we wszystkim co było przytłaczające. Chcąc jednak bronić swoja dumę, której i tak zostały w nas tylko resztki, zaczęliśmy ją prześladować, nie byłyśmy w stanie zrozumieć, że ktoś może radzić sobie z problemami bez sięgania po alkohol. Zaczęliśmy szukać na nią jakiego zdarzenia, które by ją dobiło, jednak jedyne co nam przychodziło do głowy to jej parę kilogramów więcej. Nigdy nie była otyła i wszyscy to wiedzieliśmy. Bardzo dobrze wiedziałam, że wołałabym wyglądać jak ona niż tak jak wyglądałam. Ciężko jest mi wytłumaczyć teraz co nami wtedy kierowało abyście to zrozumieli, pewnie była to zazdrość, chęć potępienia kogoś aby być wyżej postrzeganym wśród innych, sama nie wiem, ale to było bardzo dziecinne. Chodziliśmy za nią krok w krok, chcieliśmy po prostu jak najwięcej wiedzieć o niej i o jej rodzinie. Jedna z moich przyjaciółek dowiedziała się, ze jej rodzice mało się nią interesują, są wciąż zajęci pracą. pomyślałam wtedy, że bez wsparcia ze strony jej rodziców będzie nam o wiele lżej w jakiś sposób ją potępić, a jej ciężej podnieść się z porażek. Jednak Lilka miała siostrę, chodzącą do 3 liceum wtedy nie mieliśmy o tym pojęcia. My nie wiedząc ze jest ktoś taki w naszej szkole jak ona zaczęliśmy działać. Przechodząc koło niej wrzucaliśmy jakimś niedojrzałym tekstem, na przykład „ Lilka, wyjdź stąd, nikt cię tu nie chce, zajmujesz za dużo miejsca, nie potrzebujemy tu twojego wielkiego ciała. "Tak, teraz wiem jakie to było straszne i jak bardzo ją skrzywdziliśmy. Ona początkowo nie reagowała, próbowała udawać, że nie interesuje ją nasze zdanie i zna swoją wartość. Jednak z dnia na dzień widziałam jak się kurczyła, każde słowo które ją raniło, sprawiało, że powolutku „schodziło z niej powietrze", bladła tak jakby miała zaraz krzyknąć STOP, ale nie wystarczało jej sił. Nie wiem czy takie szczegóły widziałam tylko ja, czy cała moja klasa, ale wiem, że wszyscy widzieli to co jej robimy. Jeden z uczniów naszej klasa na lekcji chemii krzyknął: „Lilka jak to jest być chudym?", na to ktoś inny odpowiedział: „Pytaj wszystkich tylko nie Lilki, ona nie wie jak to jest", po czym ona szybko wybiegła z klasy. Pamiętam, że wtedy poczułam się winna, czułam, że to ja wypowiedział te słowa głosem tych ludzi, albo że to ja nauczyłam ich tak mówić. Przecież do tego dążyłam, wszyscy do tego dążyliśmy, chcieliśmy ją zniszczyć, ale w pewnym momencie zwątpiłam, jednak na krótko. Już gdy zadzwonił dzwonek pierwsze co zrobiłam to wybiegłam zobaczyć gdzie ona była i co robiła. Znalazłam ją w damskiej toalecie. Nie paliła, nie piła, nie brała żadnych narkotyków co mi zdążało się dość często, ona po prostu chwyciła bo scyzoryk i postanowiła się kaleczyć, widocznie naprawdę nienawidziła używek. Nie wiedziałam co wtedy zrobić, przez chwile poczułam się jak dwunastoletnie dziecko chciałam wyciągnąć do niej rękę, nie wiem co we mnie wstąpiło, chyba w ułamkach sekundy zrozumiałam co robie źle jednak ten czar szybko prysł. Jedyne co zrobiłam to kopnęłam scyzoryk w kąt łazienki i wychodząc krzyknęłam: „Zastanów się co robisz ze swoim ciałem." Tego dnia nie wyszłam z moją grupą na piwo, nie poszłam też do domu, postanowiłam pomyśleć sam na sam ze sobą i swoim umysłem. Potraktowałam to trochę jako rachunek sumienia, myślałam nad tym co robię ze swoim życiem, jak bardzo je marnuje, nad moim ciałem, które nie daje mi spać po nocach i nad kaleczeniem się. Nawet przez chwile chciałam spróbować jak to jest się ciąć, myślałam, że może metoda Lilki byłaby skuteczniejsza, jednak to nic nie dało. Uzależnienie było tak silne, że mogłam jedynie śnić o zaprzestaniu. W sprawie Lilki, trochę mi było jej żal, bo przez to co jej robiliśmy musiała się krzywdzić, ale to były tylko ułamki sekund, kiedy moje serce otwierało się na innych, po chwili przed oczami widziałam moje, zniszczone i wypalone życie i wtedy już nie miałam serca ani sumienia, chciałam kogoś zranić tak aby poczuł to co ja czuje na co dzień. Każdego dnia gdy razem z moimi przyjaciółmi wchodziliśmy do szkoły i mijaliśmy Lilkę musiało paść jakiej słowo, które sprawiało, że miała dość życia. Nigdy nie chcieliśmy doprowadzić do jej śmierci, nie myśleliśmy nawet o tym, chcieliśmy po prostu aby poczuła się gorzej, chcieliśmy zabronić Lilce i wszystkim ludziom się uśmiechać. Ona, gdy każdego dnia słyszała od nas takie słowa, traktowała to ja codzienność każdy dzień rozpoczynał się dla niej łzami, bo wiedziała ze idąc do szkoły usłyszy coś złego na swój temat, ale później to nie dotyczyło tylko nas. Inni uczniowie również kierowali w jej stronę złośliwe komentarze, które moim zdaniem nie miały w zupełności jej przygnębić, czułam jakby te słowa były bardziej kierowane do nas, ale w taki sposób abyśmy ich pochwalili, podziękowali im za to, że pomagają nam w dręczeniu Liliany. Oni po prostu chcieli dręczyć ją z nami, abyśmy nie zaczęli znęcać się również nad nimi. Nam to nie robiło większej różnicy, jedynie Lilka mogła czuć się jeszcze gorzej, bo ludzie nic o niej nie wiedzący poszli za głosem pięciu osób w czerni, którzy ze względu na swoje problemy katują wyzwiskami bezbronną licealistkę. My wiedzieliśmy, że nie przestaniemy, bo w ten sposób mogliśmy wyrzucić z siebie złe emocje i kompleksy, ale czemu wtrąca się w to nasza klasa, nam i tak nie imponowało to, że robili to co my bez większego powodu. Nie mogliśmy nad tym zapanować Lilka stała się nerdem, wyrzutkiem, o którego nikt się nie martwił. Było widać, że ona kaleczy się dalej, gdy przebierałyśmy się na zajęcia wychowania fizycznego. Nikt ale to nikt z nią nie rozmawiał, pomijając oczywiście codzienne wypominanie przez nas jej jaka to jest otyła i wielka, ale tak jak już wspominałam ona była normalną kobietą. Wydawało nam się, że przez nas znienawidziła swoje ciało wcześniej potrafiła przychodzić do szkoły w bluzkach na ramiączkach i krótkich spodenkach. Od czasu, gdy zaczęliśmy ją prześladować nigdy nie ubrała nawet legginsów ani bluzki na krotki rekach. Zaczęła nosić wielkie workowate spodnie i bluzy nie chcąc pokazywać swojego ciała. Ja zawsze byłam świadoma odnośnie tego co robimy Lilce, dobrze wiedzieliśmy na co się zgadzamy wywołując wojnę przeciw niej, przewidywaliśmy, że ona sama nie będzie się bronić, a my będziemy mogli wyładować na niej emocje, jednak nie spodziewaliśmy się jednego- odzewu ze strony jej rodziny...


Polish teacher's confession.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz