Tydzień później...
Laura P.O.V.
Minął tydzień od tej całej sytuacji z Louis'em. Kurwa jak on mógł jej coś takiego zrobić?! Na szczęście Ash jej przy niej dzięki czemu nie myśli tak często o tym dupku. Ja wiedziałam, że coś jest z nim nie tak, ale myślałam, że to tylko bezsensowne domysły.... Jak widać nie... Ale cóż co się stanie to się nie odstanie.. Widocznie tak miało być...- leżałam na łóżku u siebie w pokoju i rozmyślałam dosłownie nad wszystkim.Również o mojej relacji z Michaelem, który swoją drogą nieźle zawrócił mi w głowie i nie zaprzeczę, że nie jest mi obojętny.
Po prostu zaczęłam się w nim zakochiwać. Nie mam pojęcia czy mu to powiedzieć czy może lepiej nie. No nic nie będę się dłużej zastanawiać bo głowa mi eksploduje.
Postanowiłam zejść na dół. Było koło godziny 12:00, a o 18:00 miałyśmy jechać na lotnisko po naszego przyjaciela Tomka, który przylatuje do nas w odwiedziny. Strasznie się cieszę, że w końcu go zobaczę. Tęskniłam za nim.
Gdy byłam już w kuchni było pusto. Nicole pewnie wyszła gdzieś z Ashem. Nudziło mi się więc postanowiłam napisać do Michaela.
Do Mike: Jesteś zajęty?
Od Mike: Nie, a coś się stało? ;)
Do Mike: Wszystko jest w jak najlepszym porządku, tylko strasznie mi się nudzi. Może byś wpadł? ^_^
Od Mike: Zaraz będę :*
Nicole P.O.V.
Poszliśmy z Ashem do kina. Ashton uparł się żebyśmy gdzieś razem wyszli, to wybrałam kino.Puścili jakąś premierę. Po filmie poszliśmy do pizzerii.
- Ash, mam do Ciebie prośbę- powiedziałam kończąc kawałek pizzy.
- Słucham, o co chodzi?- zapytał patrząc na mnie.
- Bo mam u Louis'a parę rzeczy, pojechałbyś ze mą po nie?
- Jasne, to pojedziemy teraz czy jutro?- zapytał.
- Jutro- zaproponowałam.
- Oczywiście- uśmiechnął się - jak ci się podobał film?
- Był nawet fajny, ale nie obraź się Ash, ale nie bardzo się na nim skupiłam i nie wiele z niego wiem. Przepraszam cię, ale nie umiem się na niczym skupić, ciągle jestem nieobecna. Nie wiem co się ze mną dzieje- powiedziałam rozgoryczona.
Ashton chwycił mnie za rękę i patrzał mi w oczy.
- To normalne że się tak zachowujesz, po tym co się stało, ale pamiętaj że masz mnie i zawsze możesz na mnie liczyć. Jestem przy tobie i zawsze będę. Chciałbym być kimś więcej niż tylko przyjacielem, ale cie do niczego nie zmuszę, wiedz że zawsze możesz do mnie przyjść i pogadać- cały czas patrzył mi w oczy.
- Dziękuję Ash. Cały czas mnie wspierasz i strasznie ci za to dziękuję-- powiedziałam i cmoknęłam go w policzek.
- To co kończymy pizzę i jedziemy do domu? O której przylatuje Tomek?- zapytał po chwili Ash.
- O 18- odpowiedziałam i kończyliśmy naszą pizzę.
Laura P.O.V.
Usłyszałam, że ktoś otwiera drzwi i byłam pewna, że to Mike
-Hej już jestem- podchodząc do mnie pocałował mnie w policzek- Tylko się nie obraź, ale przywlekł się za mną Cal.- powiedział z przestraszoną miną.
- No ok- zachichotałam na co Mike też się uśmiechnął. Oby dwoje poszliśmy do salonu gdzie oczywiście na na sofie siedział rozwalony chłopak z pilotem w ręku i przewijał kanały.
-Hejka Lau. Co tam?- spytał Cal posyłając w moim kierunku duży uśmiech. Ja go odwzajemniłam i usiadłam obok niego, zabierając mu pilota. On tylko spojrzał na mnie groźnie i zaczął mnie łaskotać. Mike patrzył na nas z dziwnym wyrazem twarzy. Można było wyczuć, że jest o coś zły, ale przecież nic takiego nie robiliśmy. Stał tak jeszcze chwile po czym wyszedł z mieszkania. Oboje z Calumem spojrzeliśmy na siebie zdezorientowanym wzrokiem nie wiedząc o co chodzi Michaelowi.
-A nie przejmuj się nim. On tak ma.
-Myślisz?- spytałam
-Tak- powiedział posyłając mi ciepły uśmiech.- Dobra, ale teraz oddaj mi pilota!!!!!- i znowu się zaczęło.
Nicole P.O.V.
Po skończonej pizzy, wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do domu.
Po drodze wjechaliśmy jeszcze na stację paliw.
Wysiadłam z samochodu i oparłam się o maskę. Ash poszedł zapłacić.
- Przepraszam, jesteś nową dziewczyną Ashtona?- otworzyłam oczy i zobaczyłam przed sobą wysoką blondynkę w krótkich jeansowych spodenkach i krótkiej białej koszulce z różowym 89.
-Nie, a przepraszam kim jesteś?- zapytałam zdziwiona.
- Osobą która chce cię przed nim ostrzec- zatkało mnie- Ashton nie jest dobrą osobą, uważaj na niego, bo może cię zranić, a to będzie bardzo boleć. Zapamiętaj to sobie- powiedziała i poszła. Nie wiedziałam co myśleć. Kim była ta dziewczyna? Co wie o Ashu? Pozostało mi tylko pogadać z nim samym, ale to nie dziś, dziś przylatuje Tomek i z tego będę się cieszyć.
- To co jedziemy?- z zamyśleń wyrwał mnie Ashton, który oparł się o maskę obok mnie.
- Jasne- uśmiechłam się. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do domu.
Laura P.O.V.
Było koło godziny 17:00. Calum już dawno poszedł, a Nicole zdążyła już wrócić. Właśnie miałyśmy wychodzić bo jedziemy po Tomka na lotnisko, gdy w ostatniej chwili przypomniało mi się, że nie zabrałam telefonu, który ładowałam u siebie w pokoju. Pobiegłam szybko do góry. Zobaczyłam, że mam jakąś wiadomość. Nie miałam zbytnio czasu jej czytać więc schowałam telefon do kieszeni i zbiegłam na dół. Wychodząc z domu, zakluczyłam jeszcze drzwi i poszłam do auta w którym siedziała już Nicole.
Wiem że miało być wczoraj, ale rodzice zbrali laptop i klapa... ale odzyskałam! :)
Rozdział trochę nie udany.. ale się starałyśmy.
Kc xx
CZYTASZ
Only Dreams /5SoS
FanfictionProlog: Laura i Nicole przeprowadzają się do Sydney. Układają sobie szczęśliwe życie, poznają 5 Seconds of Summer, Nicole znajduje zadowalającą pracę a Laura zaczyna swoją karierę. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Ale na jak długo? W pewnym momenci...