(III) W mroku mojej duszy ty jesteś światłem

1.8K 83 20
                                    

Tak, to paring Clary x Jace x Sebastian. Możecie już się bać ^^

------------
- Clary, mogłabyś ubrać tę zieloną sukienkę- doradziła Isabelle przyjaciółce. -Tę z długimi rękawami...
- A co z włosami? - spytała dziewczyna. -Jace lubi mnie w rozpuszczonych, ale chciałabym dzisiaj wyglądać inaczej.
-Zrobię ci koka- Izzy myślała przez chwilę.- Takiego trochę z boku głowy, co sądzisz?
Clary kiwnęła, a Isabelle zabrała się do roboty.
Po kilkunastu minutach w drzwiach łazienki stanął Jace. Miał na sobie czarny garnitur, fioletowo-zielony krawat i wypastowane, czarne buty. Jego włosy lśniły złotym blaskiem i...
-Czy ty ukradłeś Magnusowi jego brokat?!- spytała Clary, na co Jace uśmiechnął się zabójczo.
-Może trochę.
Izzy pokręciła głową.
-Igrasz z ogniem. Magnus nie będzie zadowolony.-Poprawiła Clary koka i ramiączko sukienki. Uśmiechnęła się do chłopaka.- Idźcie już. Dołączę do was z Simonem za 20 minut.
-Co z Alekiem?- zaciekawiła się Clary. -Miał iść.
Izzy wykonała niesprecyzowany ruch dłońmi.
-Jeśli Magnus pójdzie, to on też. Znasz go przecież.
Jace wziął Clary pod rękę i poszli razem w dół schodami.
Wybierali się na przyjęcie do rezydencji wampirów. Zaprosił ich Raphael, ku ogólnemu zdziwieniu Nocnych Łowców. Jednak nie wypadało nie przyjść. Wampirom się nie odmawia.
Clary spojrzała na Jace'a. Cieszył się, że idzie z nią na bal. Jego anielska twarz promieniała szczęściem. Delikatne rumieńce na policzkach, rozciągnięte w uśmiechu kąciki ust, błyszczące oczy... Dziewczyna poczuła wyrzuty sumienia.
Nie szła tam dla Jace'a. Tak naprawdę już dawno stwierdziła, że ona i Jace... To przeszłość. Przelotny romans. On nie był jej jednak w stanie zapewnić tego, co Sebastian.
Właśnie dla Sebastiana w ogóle zgodziła się iść. By znów go spotkać. Tylko przy nim czuła się tak lekko i przyjemnie. Przy Jasie musiała odgrywać rolę grzecznej Nocnej Łowczyni.Nie chciała tego.
Postanowiła, że jeśli dziś pocałuje Sebastiana, zostawi Jace'a. Nie obchodziło jej, że tym samym popsuje sobie relacje z wszystkimi Nefilim. Pragnęła tylko tego białowłosego chłopaka.
Jace chciał rozpocząć rozmowę, ale Clary nie umiała się skupić na odpowiedziach i mówiła półsłówkami. W końcu anielski chłopak dał  spokój i w milczeniu dotarli na przyjęcie.
Gości było naprawdę dużo. Zobaczyła przedstawicieli wszystkich ras, z wyjątkiem oczywiście wilkołaków. W tłumie usiłowała wychwycić białe włosy Sebastiana. Nie zauważyła ich.
- Może napój?- zaproponował Jace.
Skinęła i poszli razem po drinki, serwowane przez młodego wampira zza baru. Clary przyjrzała się krytycznie fioletowej zawartości kieliszka, który otrzymała.
-Nie zmienię się w wampira ani żadne inne cudo po wypiciu tego?- spytała barmana.
- Z pewnością nie- wyszczerzył się, ukazując kły. - To taka trochę lepsza wersja lemoniady. Nie ma w niej krzty magii.
Jace również wziął kieliszek. Krążyli razem po przyjęciu. Clary nadal uporczywie wypatrywała Sebastiana. Obiecał, że tu będzie! Musi tu być!
Herondale spotkał grupkę Nocnych Łowców.
-Julia! Thomas!- przywitał się z nimi. - To moja dziewczyna, Clary.- Rudowłosa uśmiechnęła się sztucznie.- Co u was słychać?
Kiedy pogrążyli się w rozmowie, Clary stanęła na uboczu. Zaczynała żałować, że tu przyszła. Sebastian chyba nie miał zamiaru się w ogóle zjawić. Poczuła ukłucie w sercu. Pewnie jedynie bawił się jej uczuciami. Mówił czułe słowa, które nie miały dla niego znaczenia. Był sztucznie miły...
- Clary.
Zamarła. Głos, który usłyszała. Wargi, króre musnęły jej ucho. Palce, które dotknęły jej szyi.
To on.
Chciała płakać i krzyczeć ze szczęścia, rzucić mu się na szyję... Ale on powstrzymał ją, łapiąc za nadgarstek. Odwróciła się.
Wciąż miał te same, czarne jak piekło oczy i białe włosy opadające na czoło. Chyba dawno ich nie przycinał, bo były przydługie. Jednak dla Clary wyglądały wspaniałe. On cały wyglądał wspaniale.
Nachylił się i miękko pocałował jej usta.
Był to przelotny buziak, ale ona przywarła do niego, chcąc więcej. Zdecydowanym ruchem lekko ją odepchnął.
-Nie możemy- powiedział sucho.- stoisz kilka metrów od swojego chłopaka. To, że nie widzi, co wyprawiasz, nie świadczy o nim dobrze.
-Ale...- chciała coś powiedzieć, lecz Sebastian położył jej palec na ustach.
-Wrócę- obiecał. - Jak tylko uda nam się spławić twojego chłoptasia, wrócę. A teraz idź do niego i udawaj, że dobrze się bawisz.
Zniknął tak samo niespodziewanie, jak się pojawił.
Clary prawie jęknęła z rozczarowania, opamiętała się jednak i wróciła do Jace'a. Przez chwilę przysłuchiwała się dyskusji o działalności Clave. Nie trwało to jednak długo. Nadbiegła Isabelle, z rozczochranymi włosami oraz przykrzywioną i poszarpaną sukienką.
-Magnus i Alec przyszli- powiedziała zdenerwowana.
Jace uniósł brwi.
-To źle?
- Są tak nawaleni, że o własnych nogach stąd nie wyjdą- Izzy była zła i dziko gestykulowała.- To znaczy bardziej Alec, Magnus może da radę, wiecie, on zawsze daje radę. Pomóżcie...
-Clary, zostań tu. Ja pójdę- Jace ruszył za siostrą, zostawiając swoją dziewczynę samą.
No super, pomyślała. Czyli zostałam sama.
Zrezygnowana, poszła usiąść na jednej z kanap w kącie sali. Czuła się senna. Gdy usiadła, poczuła że się odpręża.
Ktoś złapał ją za rękę. Jej serce nieomal stanęło.
- Wróciłem.
Łzy stanęły Clary w oczach. Jest tu. Obiecał i wrócił.
-Nie możemy tu... Chodźmy.
Zerwał ją z kanapy i wyprowadził z sali. Wyszli na korytarz rezydencji.
-Znalazłem dobre miejsce- oświadczył Sebastian. Otworzył trzecie drzwi po lewej.
Wkroczyli do skromnej, przytulnej sypialni. Było w niej duże łóżko z wełnianą narzutą, kominek, od którego biło ciepło, i całe mnóstwo ksiąg,
- Ktoś tu chyba lubi czytać do poduszki- zaśmiał się Sebastian. Jego śmiech brzmiał czysto i delikatnie. Jak śmiech niewinnego dziecka.
Clary niezdarnie objęła Sebastiana w pasie i powiedziała:
- Nie masz pojęcia, jak tęskniłam.
Chłopak swoimi długimi palcami przejechał po jej rozpalonym policzku. Wzdrygnęła się z podniecenia.
-Dla mnie każdy dzień bez ciebie był jak wieczne potępienie- szepnął.- Chociaż... I tak jestem skazany na potępienie.W mroku mojej duszy, ty jesteś jedynym światłem.
Pociągnął ją na łóżko. Upadli na nie bezwładnie. Clary poczuła ciepło chłopaka, dużo gorętsze niż płonący tuż obok kominek. Pochyliła się, aby pocałować go w podbródek. Sebastian był jednak szybszy i przekręcił się tak, że ich usta się spotkały. Clary zabrakło tchu. Było tak, jak zapamiętała poprzednie pocałunki- delikatne, ciepłe wargi na jej wargach, słodkie jak miód i przyprawiające o dreszcze. W tym pocałunku było jednak dużo więcej zachłanności niż w poprzednich. Miesiące oczekiwania na spotkanie zrobiły swoje, i teraz skumulowane emocje znalazły swoje ujście. Clary poczuła, jak bardzo niewygodna jest dla niej sukienka. Pozwoliła Sebastianowi ją z siebie zedrzeć. Ona zdjęła mu koszulkę i przywarli do siebie- ciało przy ciele, skóra przy skórze. Czuła bicie jego serca. Czuła, jak bierze głęboki wdech.
- Clary...- w jego ustach nawet zwykle imię brzmiało jak słowa modlitwy. Jakby modlił się, a Clary była jego aniołem.
Zjechał ustami po jej szyi do obojczyka, dziewczyna wygięła się z przyjemności. Wplotła palce w jego włosy.
-Na Anioła.
Sebastian oderwał od niej usta, a Clary jęknęła niezadowolona. Uniosła wzrok i zobaczyła...
Jace'a. W jego spojrzeniu malowały się setki uczuć: dezaprobata, smutek, nienawiść...
Przez ułamek sekundy poczuła się winna.
- Jak ty..?- wytrzeszczyła oczy ze zdumienia.
Wysilił się na uśmiech.
- Nawet nie zamknęliście drzwi. Chyba wszyscy na przyjęciu rozmawiają o tym, co tu się wyprawia.
Sebastian podniósł się z łóżka. Clary, przeczuwając coś złego, zerwała się na nogi.
- Jace, bo...- na jej twarz wylał się rumieniec.- Chciałam.. Chciałam ci o tym powiedziec. Zakończyć nas, to wszystko. Już jakiś czas temu. Ale się bałam...
- Nieważne- Jace usiłował nie płakać. Jedna, samotna łza spłynęła po jego policzku.- Bądź... Bądź szczęśliwa. Kiedy będziesz szczęśliwa, ja też będę. Nawet nie będąc przy tobie.
Wyszedł, nie czekając na odpowiedź.

---------

Takim oto smutnym akcentem kończę dzisiejszego one-shota. Skąd w ogóle pomysł?. Nie lubię paringu Clary i Jace'a, więc postanowiłam wpleść w ten związek coś, czy raczej kogoś jeszcze.
Mam nadzieję, że Wam się podobało. Zapraszam do komentowania i gwiazdkowania, a także na drugie opowiadanie "My evil Blueberry".
Do następnej soboty.

Mniej i bardziej pojeBANE historieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz