Siedzieli na podłodze w pokoju Simona, oparci plecami o łóżko. Isabelle znów rozłożyła go na łopatki w jego ulubionej grze na PlayStation. Przez pierwsze dwa razy dawał jej wygrywać, lecz teraz próbował ją pobić na wszelkie sposoby, jak widać bezskutecznie.
-Jak ty to robisz?- Jego ramiona opadły.
-Cóż, mogłabym odpowiedzieć "lata praktyki", jednak jestem tak wspaniała, że zrozumiała zasady w parę godzin.
Przerzuciła nogi przez jego uda, ujęła dłonią jego policzek i przejechała nią lekko po nim, później zbliżyła się jeszcze mocniej i delikatnie go pocałowała.
Zaraz po tym odsunęła się i potrząsnęła ramionami, by rozluźnić zesztywniałe mięśnie.
-Jeszcze raz?- Zapytała z niby niewinnym uśmiechem oraz zatrzepotała długimi rzęsami.
-Po moim trupie.
-W sumie...- Zaczęła.
-Nieważne.
Simon chciał coś jeszcze dodać, ale ona wyjęła mu z ręki kontroler i patrząc mu w oczy, zapytała:
-To co? Gotowy na zabawę?
Pokiwał głową, spodziewając się romantycznego zagrania ze strony dziewczyny, jednak ta tylko zaśmiała się cicho.
- Musimy iść po prezenty.- Powiedziała.
Simon prawie jęknął z zaskoczenia i po trochu rozczarowania.
-No, dobrze...- Zgodził się.-Ale... Ty nie możesz iść ze mną. To, co ci kupię, ma być niespodzianką.
-Wiem- cmoknęła go w nos.- Ja też chcę utrzymać prezent w tajemnicy.
-Zobaczymy się jutro?
-Jutro?- Zdziwił się chłopak.
-Teraz muszę lecieć na trening, u nas nie ma czegoś takiego jak "przerwa świąteczna".- Odchrząknęła i dodała nieco poważniej, jednak w jej głos nadal wkradała się nutka żartu.- Mój prezent będzie idealny, natomiast twój... twój ma być lepszy.
Znów się pocałowali, tym razem na do widzenia; przerodziło się to w naprawdę długie oraz namiętne pieszczoty.
W końcu dziewczyna się oderwała, poprawiła fryzurę i wstała ruszając ku wyjściu. Na progu pokoju się zatrzymała, spojrzała przez ramię na zakładającego z powrotem okulary Simona i rzuciła przez ramię:
-Jutro w Instytucie o czwartej.
Skinął głową, chociaż wolałby, żeby została jeszcze u niego.
Gdy Izzy wyszła, on wziął szybki prysznic i się ogarnął. Zamierzał jeszcze dziś iść po prezent dla swojej dziewczyny, chociaż tak naprawdę nie do końca wiedział, co może jej kupić. Zastanawiał się nad tym przez chwilę, ale gdy nie doszedł do żadnego wniosku, postanowił więc zadzwonić do Clary. Przyjaciółka odebrała dopiero po czterech sygnałach. Jej głos wydawał się zaspany, jakby Simon dopiero co obudził ją z drzemki.
-Haloo?- Powiedziała przeciągle.
-Hej, wiesz co chciałaby Izzy na święta?- Zapytał bez ogródek, a ona niemal natychmiast się ożywiła.
-Pytasz mnie co kupić Nocnemu Łowcy, który ma wszystko?
-A tak czy owak nie umawiam się z nim na serio...- Dokończył chłopak.
-W takim razie nie mam pojęcia. Myślałeś może na farbami, pędzlami lub szkicownikiem?
-Pytałem co kupić JEJ, a nie TOBIE.

CZYTASZ
Mniej i bardziej pojeBANE historie
OverigJedno strzałowe opowiadania o bohaterach serii Dary Anioła