To ty!

64 4 0
                                    

Zack
Bała się spojżeć w moją stronę. Nie przeszkadzało mi to, postanowiłem jej nie puszczać. Zeszliśmy po schodzach. Wszyscy sie nadal gapili. Wreszcie znów usłyszałem muzykę. Nareszcie! Wszyscy znów byli zajęci sobą. Ruszyłem z nią na parkiet. Na początku jej nie poznałem. Wyglądała Cudownie! Jak Księżniczka!
- Można prosić?
Zawachała się, w jej oczach było widać chęć, rozbawienie oraz niezdecydowanie.
- Ta..Tak. Powiedziała, zaczeliśmy tańczyć, leciała akurat wolna piosenka. Położyłem ręce na jej tali, a ona swoje na mym karku. Od razu wyobraźnia zaczeła działač. Że leży naga na moim łużku i krzyczy moje imie. Szybko się ogarnołem.
- Dziękuje. Powiedziała spuszczając oczy na nogi. Podbiosłem jej podbródek. I popatrzyłem w jej oczy. Chciałem ją pocałować. Ale bałem się! No kurwa bałem się jak, to możliwe że ja się Bałem!
Muzyka ucichła, tańczyliśmy jeszcze trzy tańce i poszliśmy się napić. Otworzyłem piwo zabim się zorientowałem połowy już nie było. Vicky patrzyła na mnie swojmi pięknymi oczami.
- Choć, pociągnołem ją za rękę na dwór.
- Ej co ty chcesz zrobić. Zaczeła się śmiać.
-Chcesz mnie zgwałcić, a potem zostawić w blasku księżyca ?
Położyłem ręke na jej tali, i przyciągnołem do siebie. Była wyraźnie ździwiona. Tym incydentem. Ale oplotła mój kark swojmi dłońmi. Chciałem ją  mieć przy sobie na zawsze. Tylko Ją!
Cholera jak ona na mnie działa. I te jej kruczo czarne włosy idealnie jej pasowały, niż blond. Zaczołem przybliżać się do jej ust. Zrobiłem to pocałowałem ją
Była zszokowana, ale oddała pocałunek. Nasze języki zaczeły walczyć o dominacje, oczywiście przegrała. Gdy skończylismy, nie mogłem złapać tchu. Popatrzyłem na nią. Jej ciemno niebieskie oczy popatrzyły się na mnie. I znów ją pocałowałem, oddała go znów, bawiąc się moimj włosami. Zamruczałem. Zaczeła się śmiać Cudownym śmiechem! Mógłbym go ciągle słuchać.
- Chciałem to zrobić jak Cię pierwszy raz zobaczyłem.
- Ja też. Zagryzła swoją wargę.
- Choć, idziemy do domu zimno się zrobiło. Pokiwała głową oddałem jej kurtkę, i ruszyliśmy w stronę domu.
***
Impreza dobiegała końca, moja królewna kazała mi iść na chwile z nią do pokoju. Poszedłem, musiała zrobić ten cholerny cukier, zamieniłbym się z nią, nie zasługiwała na to. Na szczęście był dobry 121. Pocałowalem każdy jej palec po kolej. Zarumieniła się.
- Dziękuje. Powiedziała.
- Nie ma za co Księżniczko.
Kocham Cię.
- Czyli co jesteśmy razem?
Podniosła jedną brew.
- A jak myślisz? Przytuliłem ją.
- Zaraz wracam. Poszła w stronę łazienki. Położyłem się na łóżku. Nawet nie pamiętam kiedy oczy mi się zamkneły. Usłyszałem tylko damski chcichot, i okrywającą mnie kołdrę.

Dziękuję wam że jestescie przepraszam za to że ostatnio nic nie dodaje ale po prostu ostatnio jestem załamana i niemam zbytnio czasu na pisanie. Za to dziś będą dwa rozdziały. ☺☺☺☺.

Chwila SzczęściaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz