Szpital...

42 4 0
                                    

Vicki

Obudziłam się w jakimś białym pokoju wszędzie było mnóstwo rurek i jakieś maszyny.

Byłam w szpitalu... Pomyślałam

Otworzyłam bardziej oczy obok mnie siedział Arthur raczej już spał. Jego włosy były w nieładzie i na dodatek ocxy spuchnięte i zmęczone obstawiam że z trzy dni nie spał. Co ?! Trzy dni ? Czyli że ja tu tyle jestem. Wcisnełam czerwony guzik obok mojego łóżka. Do pokoju wszedł lekarz i dwie pielęgniarki. Obudzili Arthura, a ten musiał wyjść.

-Dzień dobry Victorio.
Uśmiechnął się do mnie.

-Dzi...eń...dob..ry.
Wychrypiałam.

-Spokojnie to przez leki, pani głos powróci, a teraz panią zbadam dobrze?

Pokiwałam głową że się zgadzam.
Lekarz zaczoł mnie badać. Gdy skończył powiedział że wszystko wraca do normy. I że góra za dwa dni wyjde. Gdy lekarz wyszedł z sali rozejrzałam się już pewniej. Koło łóżka stała jakaś maszyna.
Koło mnie było mnöstwo rurek. Koło łóżka stały dwa taborety, i stoliki. Okno wpószczało mnóstwo światła. Byłam tu sama był już szósty gdudnia Mikołajki. Powoli zamknełam powieki i zasnełam
~•~•~•~•~
Gdy się przebudziłam poczułam na swojej dłoni znajomą rękę. Lecz nie podniosłam powiek, ktoś siedział na taborecie i trzymał mąm dłoń. Lekko ją całując. Poczułam że ta osoba chyba płakała, bo łzy leciały po jej policzku. Wiedzialam że to on, czułam to.

Zack

Łzy spływały mi po policzka.

-Vicki, skarbie otwórz oczy, kochanie błagam Cię bardzo. Kocham Cię obudź się. Zrobie wszystko dla Ciebie tylko wstań, odejde zostawię cię w spokoju. Tylko podnieś powieki. Misiaczku. Najlepiej jak odejde z twojego życia przepraszam. Nie wytrzymam już bardzo przepraszam.

Znów płacze gdy chciałem się już podnieść spojrzalem w jej oczy i zobaczyłem ze po jej policzku leci łza.

- Wolałabym nigdy tego nie usłyszeć.

Szepneła.

- Szkoda że to spieprzyłeś, ale wiec że już dawno Ci to wybaczyłam. A tetaz wyjdz! Prosze...

Wyszłem z tej sali i z tego cholernego szpitala. Zaczołem klnąć i przewracać wszystko do okoła pojechałem do klubu. To  nie dobry pomysł ale jedyny jaki miałem KOCHAM JĄ!! Zamówiłem z dziesięć drinków i trzy piwa gdy już byłem do końca pijany poszłem i zamówiłem taksówkę.

Vicki

-Vicki, skarbie otwórz oczy, kochanie błagam Cię bardzo. Kocham Cię obudź się. Zrobie wszystko dla Ciebie tylko wstań, odejde zostawię cię w spokoju. Tylko podnieś powieki. Misiaczku. Najlepiej jak odejde z twojego życia przepraszam. Nie wytrzymam już bardzo przepraszam.

To były ostatnie jego słowa. Czułam się samotna i nieszczęśliwa. Jest dziś 20 grudnia wychodze ze szpitala. Arthur pomaga mi jak może tak samo Nate. Siedzę teraz w kuchni i wybieram pszepisy na ciasta. Postanowiłam pomóc przy wigili.

- Co tam wybrałaś pysznego słoneczko??

Chwila SzczęściaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz