20.Dobrze i lepiej

671 28 8
                                    

-Na razie masz odpoczywać- skarciła ją Izzy, po raz kolejny sadowiąc ją na łóżko- Jesteś nieodpowiedzialna, nienormalna, uparta, głupia i masochistycza. To, że nie lubisz leżeć, nie oznacza pozwolenia na przemieszczanie się do dowolnego pomieszczenia! A gdybyś straciła przytomność? Pomyślałaś, że może znaleźć cię ktoś nieodpowiedni? A może zrobi ci krzywdę...

Clary zdawała się nie słuchać, pogrążona we wspomnieniu tamtej nocy...

-Jak się czujesz?- spytała go między pocałunkami. W jego ramionach czuła się jak w siódmym niebie. Wiedziała, że teraz przez pewien czas ona jest bezpieczna.

Jednak nic nie odpowiedział. Dziewczyna się nieco zmartwiła.

-Jace?-spytała trochę podenerwowana. Pocałował jej czoło i przygarnął, by trochę ją uspokoić.

-Skłamałbym, że świetnie- odezwał się po jakimś czasie- Ale skoro nadal nie mogę cię dotknąć w rzeczywistości, to chyba nie jest najlepiej. Nie masz sie co przejmować. Tak łatwo to ja się nigdy nie poddaję. Brakuje mi twojego pradziwego dotyku, zapachu, prawdziwej ciebie. Sen jest wielką iluzją, a ja chcę w końcu dotknąć .

-Więc obiecujesz się postarać?

-Dla ciebie- szepnął, całując ją znowu w usta

-Na anioła- szepnęła- wiesz jak bosko całujesz? Skąd...

-Kochanie, ja specjalnie wykonywałem wiele prób generalnych z innymi, żeby w końcu móc pocałować tą jedyną . Cholernie mnie kręcisz...

-Ziemia do Clary- Isabel pstryknęła palcami przed nosem Clary- Nienawidzę kiedy ktoś mnie nie słucha. Ale wybaczam ci.

-Ponieważ?-spytała z nutą sarkazmu. Nikomu nie wyznała, że nie może skontaktować się z Jace'em. Tęskniła zanim, jednak wszyscy zapewniali, że żyje. Chciała zobaczyć go na własne oczy. Wtedy w spokoju mogłaby odsiedzień kolejny tydzień w przenudnym pokoju.

-Po pierwsze- zaczęła wyliczać na palcach- jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Po drugie, uratowałaś mojego brata. Po trzecie , dzięki tobie, mój chłopak żyje. Po czwarte...

-Coś długa ta lista- zachichotała

-Nie schlebiaj sobie- zmrużyła oczy- relacje w rodzinie znacznie się poprawiły. Rodzice poważnie ze sobą porozmawiali...i chcą dać sobie kolejną szansę.

***

-Witaj mamo.

-Witaj Jonathan- rzekła nieco niepewnie -Przyniosłam ci o...

W tym momencie cała roztrzęsiona tacka runęła na podłogę, a trzask rozbijających się naczyni rozbrzmiewał echem w całym pokoju.

-Przepraszam. Przyniosę ...

-Ja posprzątan-zapewnił, idąc do łazienki po mop. Wróciwszy zastał zdruzgotaną Jocelyn. Siedziała na brzegu łóżka, popłakując. Podszedł i objął ją ramieniem.

-Jestem straszną matką- wyznała.-Wiem, że ty broniłeś ją przed swym złym sobowtórem, ale patrząc ci w oczy widzę nie swojego syna , a demona.

-Mamo. Ja... Póki nie spotkałem Clary, nie wiedziałem kompletnie nic o tobie . Ani ojcu. Żyłem w kompletnym kłamstwie. Mówił, że wolicie jego ode mnie. Pojawiam się z dnia na dzień. I wiem, że na miłość trzeba zapracować.

-Nie, to ja...

-Mamo. Potrzebujemy czasu. To, że postanowiłaś mi dać szansę nie oznacza, że od razu mnie pokochasz.

Dary anioła. Miasto  powstania zła.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz