-Na razie masz odpoczywać- skarciła ją Izzy, po raz kolejny sadowiąc ją na łóżko- Jesteś nieodpowiedzialna, nienormalna, uparta, głupia i masochistycza. To, że nie lubisz leżeć, nie oznacza pozwolenia na przemieszczanie się do dowolnego pomieszczenia! A gdybyś straciła przytomność? Pomyślałaś, że może znaleźć cię ktoś nieodpowiedni? A może zrobi ci krzywdę...
Clary zdawała się nie słuchać, pogrążona we wspomnieniu tamtej nocy...
-Jak się czujesz?- spytała go między pocałunkami. W jego ramionach czuła się jak w siódmym niebie. Wiedziała, że teraz przez pewien czas ona jest bezpieczna.
Jednak nic nie odpowiedział. Dziewczyna się nieco zmartwiła.
-Jace?-spytała trochę podenerwowana. Pocałował jej czoło i przygarnął, by trochę ją uspokoić.
-Skłamałbym, że świetnie- odezwał się po jakimś czasie- Ale skoro nadal nie mogę cię dotknąć w rzeczywistości, to chyba nie jest najlepiej. Nie masz sie co przejmować. Tak łatwo to ja się nigdy nie poddaję. Brakuje mi twojego pradziwego dotyku, zapachu, prawdziwej ciebie. Sen jest wielką iluzją, a ja chcę w końcu dotknąć .
-Więc obiecujesz się postarać?
-Dla ciebie- szepnął, całując ją znowu w usta
-Na anioła- szepnęła- wiesz jak bosko całujesz? Skąd...
-Kochanie, ja specjalnie wykonywałem wiele prób generalnych z innymi, żeby w końcu móc pocałować tą jedyną . Cholernie mnie kręcisz...
-Ziemia do Clary- Isabel pstryknęła palcami przed nosem Clary- Nienawidzę kiedy ktoś mnie nie słucha. Ale wybaczam ci.
-Ponieważ?-spytała z nutą sarkazmu. Nikomu nie wyznała, że nie może skontaktować się z Jace'em. Tęskniła zanim, jednak wszyscy zapewniali, że żyje. Chciała zobaczyć go na własne oczy. Wtedy w spokoju mogłaby odsiedzień kolejny tydzień w przenudnym pokoju.
-Po pierwsze- zaczęła wyliczać na palcach- jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Po drugie, uratowałaś mojego brata. Po trzecie , dzięki tobie, mój chłopak żyje. Po czwarte...
-Coś długa ta lista- zachichotała
-Nie schlebiaj sobie- zmrużyła oczy- relacje w rodzinie znacznie się poprawiły. Rodzice poważnie ze sobą porozmawiali...i chcą dać sobie kolejną szansę.
***
-Witaj mamo.
-Witaj Jonathan- rzekła nieco niepewnie -Przyniosłam ci o...
W tym momencie cała roztrzęsiona tacka runęła na podłogę, a trzask rozbijających się naczyni rozbrzmiewał echem w całym pokoju.
-Przepraszam. Przyniosę ...
-Ja posprzątan-zapewnił, idąc do łazienki po mop. Wróciwszy zastał zdruzgotaną Jocelyn. Siedziała na brzegu łóżka, popłakując. Podszedł i objął ją ramieniem.
-Jestem straszną matką- wyznała.-Wiem, że ty broniłeś ją przed swym złym sobowtórem, ale patrząc ci w oczy widzę nie swojego syna , a demona.
-Mamo. Ja... Póki nie spotkałem Clary, nie wiedziałem kompletnie nic o tobie . Ani ojcu. Żyłem w kompletnym kłamstwie. Mówił, że wolicie jego ode mnie. Pojawiam się z dnia na dzień. I wiem, że na miłość trzeba zapracować.
-Nie, to ja...
-Mamo. Potrzebujemy czasu. To, że postanowiłaś mi dać szansę nie oznacza, że od razu mnie pokochasz.
CZYTASZ
Dary anioła. Miasto powstania zła.
FanfictionNastały mroczne czasy, gdy Nocny Łowca jest zdolny do świadomego zabójstwa brata, a los świata jest pod znakiem zapytania. Sebastian rozpoczął rundę trzecią. Clary i Simon znajdują sięw niebezpieczeństwie, a Jace , Alec i Isabel stają się pionkami...