Simon przypatrzył się tamtym sylwetkom. poznał ich. Wprawdzie to nie możliwe , żeby to byli oni. Mały chłopiec z kruczoczarnymi włosami i okularami na nosie. Zawsze pod pachą miewał choć jeden komiks. To Clary nauczyła go je czytać.. Za to ten drugi blondyn był też jego przyjacielem i kimś , kto zranił jego przyjaciółkę. Mimo , że był wilkołakiem , a on wampirem , nigdy się nie sprzeczali ani nie skakali sobie do gardeł.
- Simon? - spytał chłopiec , poprawiając okulary.
- Max? - wytrzeszczał oczy - Przecież....
- Wiem , oba nie żyjemy. Trudno w to uwierzyć , no nie? - spytał Jordan , śmiejąc się krzywo.
-Jordan , my wszyscy jesteśmy zabici. - mruknęła smutnawo Clary.
- Pokazał wam? - kiwęli głowami ze smutkiem
- Max... twoi rodzice bardzo przeżyli...
- Nie musisz mi tego wypominać. Jak się trzyma Jace? Jordan mi wszystko opowiedział.
- Zraniłam go. I to głęboko.
- Wszyscy ich zraniliśmy. Beckie miesiącami zajmowała się Maią po twoim zabójstwie - wytłumaczył Simon.
- Musimy uciec. I to jak najszybciej. - Clary znowu zaczęła chodzić w te i we wte.. - Jeżeli nie zrobimy czegoś , Zostaniemy zapomnieni i pochowani!-Clary....Sebastian tym razem zmądrzał - wyznał Jordan - I nie dopuści do kolejnego błędu. Rozumiesz?
-Znasz Jace'a? - odwróciła się ze złością - WIesz , co on teraz robi? Pastwi się , i to niepotrzebnie. Znając go , pewnie nawet szykuje samobójczą wyprawę , byle tylko Zabić Sebastiana! Chcie ich chronić , ale myśli , że nie żyję , więc nie troszczy o siebie! - przypomniała sobie moment , gdy Jace omal jej nie przeciął sztyletem Herondale'ów." Jeżeli zginęłabyś , starałbym się przeżyć z dnia na dzień , bo wiem , że jeśli się zabiję , nie będziesz chciała ze mną rozmawiać". Wtedy zdała sobie sprawę , że już wtedy wszystko zaplanował. Jak zemści się na tego , który ją skrzywdzi. Poczuła , że żołądek zaczął się boleśnie skręcać. Nie ma Jace'a. Przypomniała sobie też , jak błagała anioła , żeby tylko Jace ożył. Nie przeżyłaby kolejnego wstrząsu , ale wyobraźnia pokazywała jej zbyt realistyczne obrazy. Szybko odpędziła je machnięciem głowy.
- Więc musimy coś wymyślić - westchnął Simon - Inaczej zginiemy
***
- Hej.... - do Jace'a podeszły dwie nastolatki. Miały na sobie miniówki , wysokie szpilki , bluzki z dużymi dekoltami i różowe , niezapięte płaszcze. - Co taki przystojniak robi sam w parku? - spytała.
- Dziewczyna ciebie rzuciła? Nie przejmuj się suką. Po prostu była za głupia i tyle. Pewnie nawet nie potrafiła dorównać słupowi.... - Jace wstał i przygniótł obie do ściany
-Jeżeli ...jeszcze ...raz ...was..zobaczę...obiecuję ....że was zabiję - puścił je , a te z krzykiem uciekły. Oparł się o ścianę. Clary. Za bardzo mu jej brakowało. Wprawdzie zazdrościła , kiedy takie dziewczyny do niego podchodziły , ale nigdy nie przyjmowała tego do wiadomości. Nigdy mu się nie poskarżyła , mimo , że widział co się święci.
"- Przyznaj . Jesteś zazdrosna.
-Nie - pokręciła głową. Stał w tym samym miejscu , gdzie oni byli wtedy.-A powinnam?
-No wiesz ... często takie przychodzą...
-I co z tego? - rysowała wtedy zachód słońca. - Randkujesz z nimi?
-A żebyś wiedziała - uśmiechnął się , ale ona nie zareagowała. Westchnął i wziął ją w swoje objęcia. Zaskoczyła się.
-Ej! Co robisz?
-Nie musisz się ukrywać. Kocham tylko ciebie. Przecież wiesz o tym... - kiwnęła głową , tuląc się do niego.
Tak , w takich chwilach on czuł największy ból. Wtedy , gdy nie mógł się z nią podzielić wspomnieniami , pośmiać się ...
CZYTASZ
Dary anioła. Miasto powstania zła.
FanfictionNastały mroczne czasy, gdy Nocny Łowca jest zdolny do świadomego zabójstwa brata, a los świata jest pod znakiem zapytania. Sebastian rozpoczął rundę trzecią. Clary i Simon znajdują sięw niebezpieczeństwie, a Jace , Alec i Isabel stają się pionkami...