15. Strach ma wielkie oczy

752 38 5
                                    

Ciemność. Chłód. Ból. Samotność.

Ciemność . Chłód. Ból. Samotność.

Ciemność. Chłód. Ból. Samotność.

Mama.

Clary potykając się o nogi ze łzami w oczach pobiegła do Jocelyn.

-Mamo!- wyszeptała z ulgą drżącym głosem. Już było po wszystkim. Ona jest bezpieczna.

Wtedy zauważyła pewien fakt.

-A gdzie Simon?- spytała, zatrzymując się trzy metry od matki. Jej oczy...Nie były takie, jakie zapamiętała. Czarne. Bez białek. Przesiąknięte złem. Oprzytomniała . To była pułapka. Sebastian wstrzyknął jej truciznę. Wyczuła krew demona. Przypomniała sobie słowa Jace'a. "Nie wiesz , co się dzieje z tobą złego, ale w środku powoli wykrwawiasz się na śmierć". Musiała zachować czujność.

-To tylko wyobraźnia - mamrotała szybko pod nosem setki razy- To tylko wyobraźnia. To tylko wyobraźnia . To tylko wyobraźnia. ...

Wtedy wokół niej zapaliły się światła. Pod smugami zobaczyła inne znajome jej twarze...

-Izzy....Alec...Max...Simon...Mama...Luke- zaczęła powoli wymieniać- Amatis...Max...Maia...Magnus...Państwo Lightwood...Jace.

Osoby , którym ufała, kochała. Pojawiła się wizja strachu Clary. Jedyne, czego ona się bała, to samotności ... I zdrady bliskich. Poczuła w sercu ból, mimo, że mózg wmawiał jej po raz kolejny, że to tylko jek wyobraźnia. Tak działają trucizny demonów. Poczuła się słaba niczym dwuletnie dziecko.

Wtedy wszyscy złowieszczo się uśmiechnęli i przemówili nieludzkimk głosami.

-To koniec . Twoje dni są policzone, Clarisso Adele Morgenstern.

A jej czaszkę opanował nieznośny ból.

***

- Każdy przed wejściem na obrady musiał przejść próbę Miecza Anioła.- Jia wstała, by jej głos mógł dotrzeć do uszu wszystkich Nocnych Łowców.- Otóż, sytuacja jest krytyczna. Można powiedzieć, że ostatnia bitwa była jedynie zagrywką. Dla upewnienia się, czy wśród nas nie ma zdrajców, musieliśmy podjąć wszystkie możliwe środki bezpieczeństwa. Lecz teraz, myślę że możemy zacząć obrady. Instytuty zostały objęte wyższą ochroną. Za pomysł chciałabym podziękować Magnusowi Bane'owi- kiedy on wstał, rozległy się krótkie brawa.- Nie traćmy czasu. Z tajnych źródeł wiadomo, że Sebastian Verlac, a raczej Jonathan Christopher Morgenstern, przetrzymuje zakładników...

-Jace, wyczuwam w sali demony- szepnął do ucha Alec-A raczej Magnus je wyczuwa. Pyta cię, czy ma kogoś na oku. Demon specjalnie przyćmiewa mu zmysły.

Kiwnął głową.

- Gabriel Blackwood . Kalifornijski inspektor. On przesłuchiwał i torturował Emmę. Podejrzewam, że on nie jest jednym z nas.

- Zmiennokształtny demon?To możliwe- westchnęła Isabel siedząca przy blondynie- One są na tyle silne by manipulować myślami aniołów. To one nakłonęły anioły do upadku. Poza tym, mógłby....

-Sterować Mieczem? - zaklął cicho pod nosem

-Czemu go nie zwerbujesz?

-Bo jest ich tu więcej. Musimy obmyślić plan.

-Czy Gabriel Blackwood jest obecny na sali? - spytała Jia-Chciałabym, a by on i jego pośrednicy zdradzili nam zarys przesłuchań prowadzonycj w Los Angeles.

Facet wstał wraz z dziesięcioma innymi towarzyszami. Podeszli do konsula i odwrócili się w stronę zebranych. Wtedy Magnus wyszeptał w ich stronę jakieś zaklęcie.

Dary anioła. Miasto  powstania zła.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz