10. Los i pech

1.6K 68 14
                                    

"Clary....Clary..."

-Kim jesteś?- spytała dziewczyna.Była sama w białej pustce.Głos kogoś był na razie niewyraźnym echem.

"Zaufaj mi" ukazał się anioł.Dziewczyna się nieco uspokoiła.Przynajmniej to nie demon.

-Ufam - odpowiedziała

''Słuchaj uważnie.To ważna wiadomość. Mam mało czasu. Większość zagadek będziesz musiała rozwiązać sama."

-Jestem gotowa

"To dobrze.Od ciebie bije ciepłą aurą.Tego zło nie zniszczy . Nadchodzą mroczne czasy.Masz mało czasu. Jonathan posiadł i dowiedział się o mocy księżyca.Podczas jego zaćmienia , posiądzie jego moc.Masz miesiąc.Równo miesiąc od dzisiejszego dnia"

-Ja sama nie dam rady - mruknęła z powątpieniem.

"Dasz. Wierzę.Wierzymy w ciebie.Całę niebiosa wierzą w ciebie. "uśmiechnął się '" Z drugiej strony , twoi przyjaciele z celi.....oraz Lightwoodowie i młody Herondale już znają prawdę. Wkrótce o tym się dowie każdy Nephilim."

-Jace wie , że żyję?! - omal nie pisnęła ze szczęścia.

"Tak.Oni wam pomogą. Moja siostra też im powiedziała o tym. Dasz radę. Musisz"

***

Uczestnicy nekromacji zamknęli oczy. Jedynie cyganka miała prawo do rozmowy , ponieważ wymawiała zaklęcia.

-  Patris interitum mortis dominus, ostende nobis. Thanatos potens, implere optamus!

Rozbłysło szare światło , a w pentagramie pojawiła się kobieta średniego wieku ze świecą w ręku oraz skrzydłami po bokach . Wyglądała na zmęczoną , ale  jej spojrzenie było zabójcze. Alec zadrżał , ale jego siostra ścisnęła jego dłoń i doprowadziła go do porządku. 

-Samielo , aniele śmierci - zaczęła cyganka.

"Czemu mnie wzywacie" odezwał się głos w ich głowach " Mam nadzieję , że to coś związanego ze mną i ze śmiercią. Przez was wiele dusz będzie musiało dłużej poczekać na własny sąd ostateczny"

-Samielo , czy znasz każdego zmarłego? - spytała Isabel nie czekając na pozwolenie.

"Tak" odpowiedziała "  My , naioły , mamy dużo lepszą pamięć niż śmiertelnicy. Znamy też wasze pragnienia.  Jesteś smutna , bo ktoś cię zostawił"

-Nie masz prawa błądzić po mojej głowie bez mojego pozwolenia - żachnęła.

-Izzy , opanuj się - szepnął brat - Mało to mamy kłopotów?

"Dziewczyno , rozumiem , że cię to drażni , ale to moja klątwa. Nigdy nie będę w niebie , ale zostałam oczyszczona z zarzutów. Czasami wolę zamknąć się , ale nie mogę. Wszystko słyszę...Co nie oznacza , że masz prawo mnie obrażać!" nagle jejton zmienił się z niewinnego dziecka na ostrego sędziego "Licz się ze słowami , młoda damo. Inaczej ci nie pomogę...."  westchnęła " według prawa może mnie poprosić ktoś o jedną przysługę. Słucham więc. Czas leci"

-Moja siostra...to znaczy, my...- zaczął niezdarnie Alec.

"streszczaj się" ponagliła

- Chcielibyśmy , abyś znalazła dla nas dwie dusze. Chcielibyśmy z nimi porozmawiać - dokończył.

-Cztery  - poprawiła Isabel. Chłopak zdzwił się...a potem rozwiązanie samo wpadło do głowy....

- Nie...chyba zgłupiałaś....czy....

Dary anioła. Miasto  powstania zła.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz