Już minął tydzień odkąd każde popołudnie spędzam w towarzystwie Caluma. Myślę że dobrze że się zaprzyjaznilismy. Dzisiaj wstałam dość wcześnie. I to dosłownie bo mój budzik wybił godzinę 5.30! Ale w końcu dzisiaj wielki dzień:WYCIECZKA! Kocham jeździć na wycieczki. W zeszłym roku jechaliśmy do jakiegoś muzeum. W drodze powrotnej usiadłam z tyłu razem z Alex,Jo,Jasonem i Danielem. Wszyscy kupiliśmy sobie puszki z napojami. Niestety kierowca gwałtownie zahamował a picie z czterech puszek wylało się na nas. Na domiar złego autobus którym jechaliśmy popsuł się i musieliśmy czekać na kolejny godzinę. Wróciliśmy do domu zmarznięci i lepcy od słodkich napojów. Na szczęście odebrał mnie wtedy mój brat. Tak Jack Starling starszy ode mnie o całe dwa lata wkurzający brat. Ma czarne włosy i w przeciwieństwie do mnie nie ma zielonych oczu lecz niebieskie. Wszystkie moje koleżanki się w nim kochają. W sumie to się im nie dziwie. Bo oprócz swojej urody był zabawny, fajny i wciąż o mnie zazdrosny. Przychodząc po mnie powiedział że spieszymy się na bal tańczących goryli i widząc Daniela złapał mnie za rękę i odciągnął w stronę swojego auta. Byłam na niego za to okropnie zła i do końca miesiąca się do niego nie odzywałam(ale przedtem zrobiłabym mu wielką awanturę). Ach...a dziś ma być kolejna wycieczka i mam nadzieję że odbierze mnie mama.
Kilka chwil potem byłam na parkingu przed szkołą. Przejazd minął spokojnie. Celem naszej podróży był pałac. Mieliśmy chodzić za przewodnikiem i uważnie słuchać każdego słowa wypowiadanego przez panią w zbyt czerwonej szmince i białych kozakach. Kto teraz nosi białe kozaki?! Wyszliśmy na taras gdy nagle Calum złapał mnie za rękę i odciągnął daleko od grupy.
-Chodz. Pokażę ci fajne miejsce-powiedział szeptem.
-A jak nas złapią?-spytałam błagalnie.
-Chcesz się całe życie martwić o to czy ktoś cię na czymś złapie?
-A jak dostaniemy uwagi?-chłopak tylko uśmiechnął się. Ja nie wiem co on ze mną robi ale zgodziłam się. Biegliśmy po długim złoto-czerwonym korytarzu a nastepnie po ślicznym moście. Dalej biegliśmy kamienistą drogą aż trafiliśmy nad śliczne jeziorko. Wokół była tylko cisza,spokój i szmaragdowa trawa. Usiedliśmy nad brzegiem szafirowej otchłani.
-Jak tu pięknie-powiedziałam uśmiechając się. Chyba nigdy wcześniej nie byłam w tak pięknym miejscu.
-Czyli jednak warto było tu przyjść-powiedział patrząc się w dal- ze mną nie będziesz się nudzić.
-Mam pytanie-powiedział po kilkuminutowej ciszy-gdybyś miała wybierać to wolałabyś...
CZYTASZ
Be my superhero♥
Fanfiction-Kocham cię -Co? -Nic,nic. Klawiaturę czyszczę. Zapraszam do czytania♥:)