Kolejny dzień. Zaczyna się jak każdy inny, a kończy różnie. Lecz Emily czuła, że to będzie dzień pełen wrażeń. Leniwie wstała z łóżka i spojrzała na zegarek, który wskazywał godzinę 8. Szybkim krokiem poszła do łazienki, wcześniej zabierając rzeczy do ubrania się, czyli białą koszule i czarną spódnicę. Po porannej toalecie zeszła do kuchni zjeść śniadanie. Postanowiła zjeść coś "wykwintnego", to znaczy płatki z mlekiem. Podeszła do lodówki i wyjęła mleko, które zaraz zaczęła nalewać, do postawionej wcześniej miseczki. Emily wystraszyła się swojego dzwonka w telefonie i wylała trochę mleka na blat. Przeklnęła cicho pod nosem i wytarła plamę. Nasypała do mleka płatków kukurydzianych i przeszła do salonu. Usiadła na skórzanej, czarnej kanapie i wzięła telefon do ręki.
Od: Unknown
Myślę, że już nie potrzebuje Twojej pomocy. Możesz spalić te akta i zapomnieć o całej sprawie.
Przy okazji, masz bardzo niezłe ciałko. Następnym razem zasłoń czymś to małe okienko :)
Luke H.Dziewczyna czuła się nieswojo. Prywatność to jest to co ceniła najbardziej. Zaraz jej ciało opanowała złość. Już nie miała ochoty nic jeść, miała tylko nadzieję, że jednak pojawi się dzisiaj nasza "gwiazda".
Równo o 10 weszła do kancelarii, energicznym krokiem przeszła do swojego biura, po drodze biorąc kawę z bufetu. Usiadła w wygodnym fotelu i czekała na klienta. W tym czasie Rozłożyła akta i notes z przygotowanymi pytaniami. Minęło z 10 minut a blondynka nie mogła usiedzieć w miejscu. Nie potrafiła opanować złości zgromadzonej w jej drobnym ciele. Podeszła do wielkiego okna, patrząc na piękne miasto, jakim jest Sydney. Usłyszała pukanie, powiedziała dość głośne proszę, po chwili usłyszała zamykane drzwi. Odwróciła się w stronę osoby, był to nikt inny jak Luke.
- No proszę, kogo ja widzę. Przyszedłeś pomóc mi w spaleniu akt czy może chcesz dalej podglądać ludzi?
Blondyn patrzył na nią lekko zdziwiony.
- O co Ci chodzi, byliśmy umówieni na dzisiaj, tylko parę minut się spóźniłem i już wielki problem. Nigdy nie zrozumiem kobiet i nie mam zamiaru Cie podglądać, chociaż może kiedyś.. - Powiedział z wrednym uśmiechem na co blondynka odpowiedziała tym samym.
- Nie wiesz o co mi chodzi? Może to Ci przypomni. - Podsunęła mu telefon z wiadomością. Blondyn w skupieniu czytał, po dłuższej chwili spojrzał na nią. Wyglądał na zdenerwowanego, ba był wkurzony.
- Posłuchaj, musimy przełożyć to spotkanie. - Powiedział dość spokojnie.
- Niby dlaczego, w końcu nie chce...
- Emily. Ja nie pisałem tego sms'a. Muszę gdzieś jechać. - krzyknął na co blondynka podskoczyła. Blondyn nie czekał na jej odpowiedź, wstał i wyszedł głośno trzaskając drzwiami. Emily stała nieruchomo i przetwarzała słowa Luke'a. Skoro nie on wysłał tego sms'a to kto? I dlaczego w jego imieniu? Jaki ma w tym cel? I dlaczego ją podglądał? Zrezygnowana usiadła na fotelu. Ale zaraz się podnosła i szybko wybiegła z kancelarii. Miała plan jej zdaniem świetny. Miała śledzić Luke'a, miała nadzieję, że to pomoże odpowiedzieć jej na niektóre pytania. Szybko wsiadla do samochodu i odjechała za srebrnym BMW, którego właścicielem jest Luke.Hejka ptysie, ma moim profilu znajdziecie krótkie opowiadanie, jakbyście mogły to przeczytajcie i powiedzcie co o tym myślicie. :)
CZYTASZ
Be On My Side IL.HI ✔
Fanfiction-Za wszelką cenę masz mi pomóc. Nie obchodzi mnie to jak. Jeśli nie uda Ci się... -Słonko groźby są karalne, nie pogarszaj swojej sytuacji.