Caleb przyszedł równo o 17. Emily w tym czasie zdążyła zrobić spaghetti. Siedzieli właśnie przy małym stole i jedli to cudowne danie i cieszyli się swoim towarzystwem.
- I wtedy dostałem książką w głowę od mojej ukochanej babci - skończył opowiadać swoją historię, Emily zwijała się ze śmiechu, prawie wywalając spaghetti na podłogę.
- Proszę opowiedz mi coś jeszcze. - Powiedziała ciężko oddychając.
- Już Ci chyba starczy.
- Powiedz mi jak można, podglądać staruszki? - Zapytała wycierając łze.
- Ej, uwielbiałem tego kota, musiałem sprawdzić czy ona go nie ma. A że trafiłem na taką scenę to już nie moja wina. - Po tym zdaniu blondynka spadła z krzesła, dosłownie tarzając się po podłodze ze śmiechu. Caleb wykorzystał sytuację i usiadł na udach Emily patrząc na nią z wielkim uśmiechem. Kiedy Emily przestała się śmiać, podniosła się na łokciach, a Caleb złączył ich usta. Te chwile przerwał dzwonek do drzwi. Caleb jęknął odrywając się od Emily.
- Otwórz proszę - Powiedziała słodko się uśmiechając. Chłopak pokiwał głową i zaraz zniknął za ścianą. Emily powoli wstała z podłogi i poszła do kuchni otworzyć wino.
- słuchaj, muszę z nią pogadać. Teraz. - Usłyszała głos, którego nie chciała przez najbliższy czas usłyszeć. Szybko poszła do przedpokoju gdzie stał Caleb i Luke.
- Co się stało? - Zapytała cicho, przypominając sobie niedawno zaistniałą sytuację.
- Za dwa tygodnie jest rozprawa, a ja nie dam rady na niej być. Musisz zmienić datę rozprawy. - Mówił przybliżając się do niej, Emily nie chciała pokazać strachu przy Caleb'ie. Bała się, że przez zły ruch ucierpi Nie tylko ona ale i Caleb.
- Postaram się to zrobić. - Luke patrzył na nią z głupim uśmiechem, wiedział, że teraz będzie robić wszystko co on jej każe.
- Więc to wszystko o czym chciałem z Tobą pogadać. - Powiedział wycofując się.
- jaka data Ci pasuje? - Zapytała szybko. Blondyn patrzył na nią pytajaco, ale po chwili zrozumiał o co jej chodzi.
- Idealnie by było, jakby zaczęła się za jakieś 4 albo 5 tygodni. - Powiedział i wyszedł z jej mieszkania.
- Em, wszystko ok? - Caleb patrzył jej w oczy delikatnie się uśmiechając.
- Tak, tylko teraz mam więcej roboty niż miałam. - Westchnęła cicho.
- Zaraz postaram się poprawić Ci humor. - szepnął jej co ucha, na co Emily przygryzła wargę.
****
Obudził ją znienawidzony przez każdego dźwięk. Chciała wstać lecz nie pozwalała jej na to czyjaś ręka. Odwróciła się w stronę Caleb'a i lekko się uśmiechnęła. Przeczesała ręką włosy bruneta i delikatnie pocałowała w czoło.
- Tak to możesz mnie codziennie budzić. - powiedział zaspanym głosem.
- Zobaczę co da się zrobić, ale teraz muszę iść pod prysznic.
- Znajdzie się dla mnie miejsce ? - popatrzył na nią jak kot ze Shreka, Emily w tym czasie wstała z łóżka i szła w stronę drzwi od łazienki.
- Twoje miejsce jest teraz w kuchni. - Mrugnęła do chłopaka i zniknęła za drewnianą powłoką. Uśmiechnęła się do swojego odbicia w lustrze. Czuła się szczęśliwa, mając obok siebie Caleb'a. Szybko umyła zęby i po chwili znajdowała się w kabinie prysznicowej. Puściła sobie radio, właśnie leciała jej ulubiona piosenka. Nuciła sobie pod nosem, podskoczyła czując czyjeś dłonie na jej plecach.
CZYTASZ
Be On My Side IL.HI ✔
Fanfiction-Za wszelką cenę masz mi pomóc. Nie obchodzi mnie to jak. Jeśli nie uda Ci się... -Słonko groźby są karalne, nie pogarszaj swojej sytuacji.