Ostrzegam, że nie sprawdzałam tego rozdziału, więc za błędy bardzo przepraszam ♥
- Dlaczego wcześniej niczego nie zauważyłam ? - mówiła zalewając się łzami.
- Dlaczego ? - Szepnęła. Odpowiedziała jej cisza. Po powrocie z domu Hemmings'a dziewczyna wydawała się być wyprana z uczuć. Uważała, że mogła wcześniej jakoś zareagować, bardziej starać się dojść do tej prawdy. Ale czy była gotowa na taką prawdę ? Nie, nie była. Skorupa, która otaczała ją od początku podjęcia tej pracy, pękła. Rozsypała się na miliard kawałeczków. Kolejne pytania przychodziły jej do głowy. Czy Caleb był w to zamieszany ?
*****
Minęły dwa tygodnie od zaistniałej sprawy. Emily poprosiła ojca o mały urlop, oczywiście nie mówiąc dlaczego go tak nagle chcę. Na szczęście nie dopytywał się, uważał, że zasługuje na odpoczynek, w końcu tak ciężko pracuje.
Jak każdego dnia siedziała na kanapie z laptopem na kolanach. Przeglądała różne strony z ciuchami czy gadżetami do domu. Zdecydowała się zamówić parę rzeczy. Kiedy miała potwierdzać swoje zamówienie, dostała powiadomienie o nowym mailu. Zmarszczyła brwi powoli przesuwając kursor na powiadomienie. Wzięła głęboki wdech ,kątem oka spojrzała w prawy dolny róg ekranu. Zdziwiona zauważyła, że nie ma już tej czerwonej kropki. Podskoczyła kiedy usłyszała pukanie do drzwi. Szybko wstała z kanapy, zastanawiając się kto to mógłby być. Powoli podeszła do drzwi i je otworzyła.
- Możemy pogadać ? - zapytał.
- Tak, jasne. Wejdź. - odsunęła się, żeby Caleb mógł spokojnie wejść do mieszkania.
- O czym chcesz pogadać ? - zapytała siadając ponownie na kanapie.
- O nas. - powiedział patrząc na nią.
- Ok, to może usiądź. - powiedziała lekko zdenerwowana.
- To nie jest konieczne. - uśmiechnął się smutno, opierając się o ścianę. - Emily ... - przerwał.
Bała się tego co mogła usłyszeć. Nie była gotowa na stracenie tak bliskiej osoby. Zacisnęła dłonie w pięści, patrząc na Caleb'a. - proszę powiedz to. - powiedziała cicho.
- Ja... ja muszę wyjechać. - w końcu powiedział. - Do Londynu. - Blondynka otworzyła szeroko oczy. Poczuła jak kilka łez spływa jej po policzku.
- Dlaczego ? - zapytała, ale odpowiedziała jej cisza. - Oczywiście jak mogę wiedzieć - dodała po chwili.
- Możesz wiedzieć. - kucnął przed dziewczyną. - Twój tata załatwił mi staż w lepszej kancelarii.
- Kiedy wyjeżdżasz ?
- Dzisiaj. - Powiedział cicho, ścierając jej łzy kciukiem. - Wczoraj się o tym dowiedziałem, dzwoniłem do Ciebie ale nie odbierałaś.
- I co teraz będzie z nami? - Zadała to trudne pytanie.
- Możemy spróbować być nadal w związku. - zaproponował. - Kocham Cię jak cholera, nawet nie wiesz jak trudno mi się z Tobą rozstać na ten czas. - schował głowę w jej dłoniach.
- w sumie to na ile jedziesz ? - zapytała bojąc się odpowiedzi. Przymknęła oczy, czekając na najgorszą część.
- 3 miesiące - powiedział, na co blondynka odetchnęła z lekką ulgą. To nie jest aż tak dużo czasu.
- Caleb, jesteś cudownym chłopakiem. Najlepszym na świecie. - uśmiechnęła się przez łzy. - Jedź do tego Londynu, ale nie jako facet w związku. - na te słowa Caleb spojrzał jej w oczy nie rozumiejąc o co jej chodzi.
- Nie rozumiem.
- Chodzi mi o to, że przez te trzy miesiące może się zmienić bardzo dużo rzeczy. Nie chcę budzić się i zasypiać myśląc o tym z kim możesz teraz być i co robisz. Ty pewnie miałbyś to samo. A tym bardziej nie chcę żebyś był uwiązany. Masz się tam dobrze bawić.
- I co teraz z tym zrobimy ? Zerwiemy?
- Tak, jak wrócisz do Sydney to zobaczymy czy nadal czujemy to samo. O ile nie będziemy w innym związku. Wydaje mi się, że to najlepsze rozwiązanie dla nas.
- Myślę, że masz rację. Chociaż będzie pewność, że żadne z nas nie będzie zranione. - powiedział z lekkim uśmiechem - nie licząc tej chwili - dodał szybko, na co blondynka zaczęła się śmiać.
Pogadali jeszcze z jakąś godzinę, aż w końcu nadszedł czas na ostateczne rozstanie. To było dla nich bardzo trudne, ale ten czas musiał nadejść. Ostatni raz wyznali sobie miłość i rozeszli się. Każdy z nich poszedł w swoją stronę, nie oglądając się za siebie. Mieli tylko nadzieję, że za równo trzy miesiące spotkają się w tym samym miejscu i nadal będą czuć, to co czuli przez cały ich związek.
Po powrocie do domu, blondynka zalała się łzami. Dotarło do niej, że straciła swój jedyny sens życia, ale nie podda się dla niego, dla nich. Wzięła telefon w celu zadzwonienia do ojca.
- Emily, coś się stało ? - Od razu zapytał Matthew.
- Czy coś się stało ? Jeszcze masz czelność pytać mnie czy coś się stało ? - zaśmiała się histerycznie. - Doskonale wiedziałeś, że pomiędzy mną a Caleb'em jest coś, teraz to już raczej było. Kochałam go a Ty wysłałeś go na jakiś pieprzony staż do kurwa Londynu. Czy tak robi normalny ojciec ? Powiedz mi tylko tyle, dlaczego do cholery to zrobiłeś ? - wzięła wdech i wydech, żeby się uspokoić.
- Emily, kochanie rozumiem Twój ból, ale wyżywasz się na złej osobie. Wczoraj przyszło do mnie pismo, że mam przekazać Caleb'owi, że jedzie na ten staż. Nie mogłem zmienić osoby, mimo, że jestem szefem, ale to pismo przyszło z wyższych partii i nie mogłem w to ingerować. Nawet nie wiesz jak mi przykro z tego powodu, ale uwierz mi,że nie zrobiłbym Tobie tego. Nawet jakby Caleb był najlepszy w tym co robił. Uwierz mi, że ja nie mam nic z tym wspólnego, kochanie.
CZYTASZ
Be On My Side IL.HI ✔
Fanfiction-Za wszelką cenę masz mi pomóc. Nie obchodzi mnie to jak. Jeśli nie uda Ci się... -Słonko groźby są karalne, nie pogarszaj swojej sytuacji.