Od razu się obudziłam i kiedy odwróciłam głowę spotkałam niebieskie tęczówki. Pisnęłam i podskoczyłam, przez co spadłam z łóżka.
- Co ty tutaj robisz? - zapytałam blondyna ze łzami w oczach.
- Ciii, jestem przy tobie. Wstał i podszedł do, po czym usiadł koło mnie. Chciał mnie przytulić, ale odsunęłam się od niego. - Nic ci nie jest? - zapytał z troską.
- Co ty tutaj robisz?!- podniosłam głos.
- Siedzę sobie koło ciebie na dywanie. - powiedział i pogładził dywan dłonią.
- Ty jesteś jakiś głupi!? - wstałam na równe nogi, a on powtórzył moją czynność. - Co robisz w moim pokoju o pieprzonej 2 w nocy! - krzyknęłam na niego.
- Chciałem być blisko ciebie. - podchodził do mnie, ale ja odsuwałam się od niego.
- Cy ty siebie słyszysz? - przetarłam twarz. - A zastanowiłeś się czy ja życzę sobie twojej obecności?
- Oj Holiday. - zaśmiał się i pokręcił głową. - Nie powstrzymuj się, nie odpychaj mnie. Wiem, ze mnie pragniesz. - podszedł do mnie szybciej, teraz staliśmy bardzo blisko siebie. Stanęłam na palcach i położyłam dłonie na jego klatce piersiowej.
- Chyba pomyliły ci się sny z rzeczywistością, kochanie.- powiedziałam mu do ucha i odepchnęłam go, a włożyłam w to tyle siły ile mogłam o 2 w nocy. Potknął się o mój but i wylądował na tyłku. - Nie czuję do ciebie pożądania, a czuję bardziej obrzydzenie.
- Obrzydzenie? Nie wierzę ci. - wstał z ziemi, a ja popchnęłam go na drzwi. - Ała, skąd tyle siły, kotek?
- Nie interesuje mnie w co wierzysz, a w co nie. - westchnęłam. - Teraz wyjdź. - powiedziałam i otworzyłam drzwi. Wyszedł za drzwi, a ja je od razu zamknęłam na klucz. Słyszałam jeszcze ciche jęki i pomruki niezadowolenia. Powinien wiedzieć, że nie może wchodzić do pokoju jakiejś dziewczyny w środku nocy.
----
Kolejny dzień=kolejne zmartwienia.
Wstałam o równej 6, ponieważ pierwszy wykład mam o 7.35. Od razu podeszłam do szafy i wyciągnęłam bieliznę, czarne spodnie i czarną bokserkę, do tego szary sweter, który jest dość duży. Zabrałam jeszcze koszyczek z kosmetykami i udałam się do łazienki.
Gdy wyszykowana zeszłam na dół od razu skierowałam się do kuchni by zrobić sobie śniadanie. Tym razem zrobiłam płatki owsiane z truskawkami i jogurtem naturalnym. Spojrzałam na zegarek, 6.59. Weszłam znowu na piętro by obudzić Suzi, która ma później zajęcia, ale zazwyczaj ją budzę by nie zaspała. Weszłam do pokoju i pożałowałam. Od razu wyszłam z pokoju niezauważona. Suzi ujeżdżała jakiegoś chłopaka, czyli wiem, ze dzisiaj nie pójdzie do szkoły. Zeszłam na dół ubrałam buty i kurtkę, zabrałam jeszcze kluczyki do samochodu i wyszłam z domu.
Podjechanie pod szkołę zajęło mi parę minut, a gdy dojechałam zajęłam "moje" miejsce. Wysiadłam z samochodu i ruszyłam w stronę budynku. Przy jednym z samochodów stał Liam, Louis, Zayn, Niall i Harry, a wokół nich dziewczyny na kierunku sportowym, jednak ona każą się nazywać cheerleaderkami, ponieważ zatańczą dwa razy w roku na meczu naszych sportowców. Wow.. Chociaż nie wiedział, że tak szybko zdobędą ich uznanie, bo przecież tylko ci najlepsi zadają się z cheerleaderkami. Gdy szłam przez parking parę osób mówiło mi cześć lub machało. Tak będzie przez najbliższy czas, ponieważ urządzałam imprezę. Będzie to stopniowo zanikało, aż w końcu znowu stanę się niewidzialna. Poczułam rękę na ramieniu, więc odwróciłam się do tej osoby.
- Hej Liam. - uśmiechnęłam się do chłopaka.
- Hej Holiday. - odwzajemnił mój gest. - Mam pytanie. - zagryzł wargę.
- No słucham.
- Czy nie chciałabyś pójść ze mną na randkę? - zapytał. Szczerze mówiąc polubiłam Liama więc czemu by nie. Wydawał się być najbardziej normalny z ich piątki.
- A może być to bardziej w formie przyjacielskiego wyjścia? - zapytałam. Lubię Liama, ale nie za bardzo chcę wdawać się z nim w relację typu związek itp.
- Jasne. - uśmiechnął się, ale po oczach można było zobaczyć, że jest smutny.
- To dam ci mój numer. - zachichotałam i wystawiłam rękę. - Tylko proszę nie dawaj go nikomu.
- Spokojni, nie dam. - uśmiechnął się, ma bardzo ładny uśmiech.
Zapisałam numer i pożegnałam się z chłopakiem. Ruszyłam pod salę, w której będę miała wykład z historii sztuki. Usiadłam na ławce i zaczęłam rysować coś na niepotrzebnej kartce.
- Hej. - usłyszałam koło siebie, więc spojrzałam na tą osobę.
- Pa. - odpowiedziałam.
- Więc umówiłaś się z Liamem? - zapytał Niall ignorując moją odpowiedź.
- Chyba nie powinno cię to interesować. - powiedziałam i spojrzałam na grupkę dziewczyn, które aktualnie zabijały mnie wzrokiem.
- Ale interesuje. - powiedział pewnie i spojrzał mi w oczy.
- Aha, no to fajnie się masz. - powiedziałam i wstałam z ławki. - Muszę iść. - powiedziałam i weszłam do sali, w której zaraz miał być wykład.
============================
Hej! ♥
CZYTASZ
Oh, Fuck It // n.h
FanfictionPociągnęło go to, że ona go nie chciała. Chciał ją wykorzystać. Zakochał się. Znana historia. Banał. Ale dla niej nic nie jest łatwe po stracie najważniejszych jej osób. Książka będzie powoli akualizowana.. Fabuła nic się nie zmieni, jednak będę zm...