8

6.6K 305 34
                                    

Od razu się obudziłam i kiedy odwróciłam głowę spotkałam niebieskie tęczówki. Pisnęłam i podskoczyłam, przez co spadłam z łóżka.

- Co ty tutaj robisz? - zapytałam blondyna ze łzami w oczach.

- Ciii, jestem przy tobie. Wstał i podszedł do, po czym usiadł koło mnie. Chciał mnie przytulić, ale odsunęłam się od niego. - Nic ci nie jest? - zapytał z troską.

- Co ty tutaj robisz?!- podniosłam głos.

- Siedzę sobie koło ciebie na dywanie. - powiedział i pogładził dywan dłonią.

- Ty jesteś jakiś głupi!? - wstałam na równe nogi, a on powtórzył moją czynność. - Co robisz w moim pokoju o pieprzonej 2 w nocy! - krzyknęłam na niego.

- Chciałem być blisko ciebie. - podchodził do mnie, ale ja odsuwałam się od niego.

- Cy ty siebie słyszysz? - przetarłam twarz. - A zastanowiłeś się czy ja życzę sobie twojej obecności?

- Oj Holiday. - zaśmiał się i pokręcił głową. - Nie powstrzymuj się, nie odpychaj mnie. Wiem, ze mnie pragniesz. - podszedł do mnie szybciej, teraz staliśmy bardzo blisko siebie. Stanęłam na palcach i położyłam dłonie na jego klatce piersiowej.

- Chyba pomyliły ci się sny z rzeczywistością, kochanie.- powiedziałam mu do ucha i odepchnęłam go, a włożyłam w to tyle siły ile mogłam o 2 w nocy. Potknął się o mój but i wylądował na tyłku. - Nie czuję do ciebie pożądania, a czuję bardziej obrzydzenie.

- Obrzydzenie? Nie wierzę ci. - wstał z ziemi, a ja popchnęłam go na drzwi. - Ała, skąd tyle siły, kotek?

- Nie interesuje mnie w co wierzysz, a w co nie. - westchnęłam. - Teraz wyjdź. - powiedziałam i otworzyłam drzwi. Wyszedł za drzwi, a ja je od razu zamknęłam na klucz. Słyszałam jeszcze ciche jęki i pomruki niezadowolenia. Powinien wiedzieć, że nie może wchodzić do pokoju jakiejś dziewczyny w środku nocy.

----

Kolejny dzień=kolejne zmartwienia.

Wstałam o równej 6, ponieważ pierwszy wykład mam o 7.35. Od razu podeszłam do szafy i wyciągnęłam bieliznę, czarne spodnie i czarną bokserkę, do tego szary sweter, który jest dość duży. Zabrałam jeszcze koszyczek z kosmetykami i udałam się do łazienki.

Gdy wyszykowana zeszłam na dół od razu skierowałam się do kuchni by zrobić sobie śniadanie. Tym razem zrobiłam płatki owsiane z truskawkami i jogurtem naturalnym. Spojrzałam na zegarek, 6.59. Weszłam znowu na piętro by obudzić Suzi, która ma później zajęcia, ale zazwyczaj ją budzę by nie zaspała. Weszłam do pokoju i pożałowałam. Od razu wyszłam z pokoju niezauważona. Suzi ujeżdżała jakiegoś chłopaka, czyli wiem, ze dzisiaj nie pójdzie do szkoły. Zeszłam na dół ubrałam buty i kurtkę, zabrałam jeszcze kluczyki do samochodu i wyszłam z domu.

Podjechanie pod szkołę zajęło mi parę minut, a gdy dojechałam zajęłam "moje" miejsce. Wysiadłam z samochodu i ruszyłam w stronę budynku. Przy jednym z samochodów stał Liam, Louis, Zayn, Niall i Harry, a wokół nich dziewczyny na kierunku sportowym, jednak ona każą się nazywać cheerleaderkami, ponieważ zatańczą dwa razy w roku na meczu naszych sportowców. Wow.. Chociaż nie wiedział, że tak szybko zdobędą ich uznanie, bo przecież tylko ci najlepsi zadają się z cheerleaderkami. Gdy szłam przez parking parę osób mówiło mi cześć lub machało. Tak będzie przez najbliższy czas, ponieważ urządzałam imprezę. Będzie to stopniowo zanikało, aż w końcu znowu stanę się niewidzialna. Poczułam rękę na ramieniu, więc odwróciłam się do tej osoby.

- Hej Liam. - uśmiechnęłam się do chłopaka.

- Hej Holiday. - odwzajemnił mój gest. - Mam pytanie. - zagryzł wargę.

- No słucham.

- Czy nie chciałabyś pójść ze mną na randkę? - zapytał. Szczerze mówiąc polubiłam Liama więc czemu by nie. Wydawał się być najbardziej normalny z ich piątki.

- A może być to bardziej w formie przyjacielskiego wyjścia? - zapytałam. Lubię Liama, ale nie za bardzo chcę wdawać się z nim w relację typu związek itp.

- Jasne. - uśmiechnął się, ale po oczach można było zobaczyć, że jest smutny.

- To dam ci mój numer. - zachichotałam i wystawiłam rękę. - Tylko proszę nie dawaj go nikomu.

- Spokojni, nie dam. - uśmiechnął się, ma bardzo ładny uśmiech.

Zapisałam numer i pożegnałam się z chłopakiem. Ruszyłam pod salę, w której będę miała wykład z historii sztuki. Usiadłam na ławce i zaczęłam rysować coś na niepotrzebnej kartce.

- Hej. - usłyszałam koło siebie, więc spojrzałam na tą osobę.

- Pa. - odpowiedziałam.

- Więc umówiłaś się z Liamem? - zapytał Niall ignorując moją odpowiedź.

- Chyba nie powinno cię to interesować. - powiedziałam i spojrzałam na grupkę dziewczyn, które aktualnie zabijały mnie wzrokiem.

- Ale interesuje. - powiedział pewnie i spojrzał mi w oczy.

- Aha, no to fajnie się masz. - powiedziałam i wstałam z ławki. - Muszę iść. - powiedziałam i weszłam do sali, w której zaraz miał być wykład.

============================

Hej! ♥

Oh, Fuck It // n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz