Kolejny dzień = kolejne zmartwienia...
Prawie koniec tygodnia, czyli czwartek, a ja mam już dość praktycznie wszystkiego. Jestem cholernie ciekawa jak teraz Niall będzie zachowywał się w stosunku do mnie po tej całej sytuacji. Mimo wszystko nie chcę by traktował mnie jakoś inaczej, nie wiem, ze współczuciem, z litością. Czy pod jakimś innym względem.. cokolwiek.
Po dwóch godzinach spędzonych na uniwersyteckiej siłowni weszłam na stołówkę wypatrując Suzi. Liczyłam, że będzie na mnie czekać z dość sporą ilością jedzenia. Jestem strasznie głodna i muszę coś zjeść, ponieważ inaczej zwariuję. Podeszłam do stolika przy którym siedziała moja przyjaciółka, która od razu przysunęła pod mój nos tacę z jedzeniem. A mój posiłek składał się z hamburgera i soku.
- Dziękuje. - uśmiechnęłam się do niej i wzięłam pierwszy gryz hamburgera. - Ratujesz mi życie.
- Do usług. - cmoknęła w moją stronę.
- No witam. - usłyszałam okropnie piskliwy i niestety dobrze znany mi głos za mną. - Nie boisz się, że będziesz jeszcze grubsza? - zapytała z wyższością. - O ile można bardziej. - prychnęła, a jej przyjaciółki zachichotały.
Spojrzałam znudzona na tlenioną blondynkę z mocnym makijażem. Wyglądała jakby właśnie wyszła z solarium po godzinnym leżeniu tam, szorty na pół dupy, czarny top, który praktycznie nic nie zakrywał dodatkowo jeansowa katana do pępka, w którym błyszczał srebrny kolczyk. A jej stopy "zdobiły" czarne, chyba 20 centymetrowe szpilki z odsłoniętymi palcami. Wszystkie paznokcie były w kolorze rażącego różu, tak samo jak jej usta.
- Witaj Mercedes. - westchnęłam. Znam ją nie od dziś i wiem jaka jest, jeśli ktoś myśli stereotypowo o pustych blondynkach, to w jej wypadku bardzo się to sprawdza. - Nie zabiłaś się jeszcze na tych szczudłach? Szkoda.. - mruknęłam pod nosem, chociaż wiem, że to usłyszała.
- Da się być bardziej grubym niż jesteś już? Po co to wszystko żresz? - kontynuowała.
- Da się być bardziej ździrowatym niż już jesteś? Po co się dalej puszczasz? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Postanowiłam wdać się w tą idiotyczną wymianę zdań, muszę pozwolić sobie na trochę rozrywki. Nie wiem co ją tak denerwowało, moje dziecinne wręcz odzywki czy to, ze po prostu miałam ją w dupie i nie działało na mnie to co mówi.
Przy stoliku usiedli chłopacy, a uwaga Mercedes od razu skupiła się na Niallu.
- Hej Nialler. - powiedziała "słodko" i usadowiła swoją grubą dupę na kolana Nialla, który od razu odsunął się delikatnie do tyłu i po prostu zrzucił ją z swoich kolan.
- Znamy się? - zapytał lekko zakłopotany.
- Nie pamiętasz jak pieprzyliśmy się wczoraj? - przygryzła wargę co moim zdaniem wyglądało bardziej obrzydliwie niż seksownie. Mówiąc to dodatkowo patrzała na mnie.
- Yyyy... no nie było takiej sytuacji. - prychnął.
- Chyba ci się klienci pomylili. - mruknęłam pod nosem, a Harry opluł się sokiem, który właśnie pił i zaczął się panicznie śmiać. Najwidoczniej słyszał co powiedziałam.
Mercedes jedynie prychnęła i odeszła z swoimi przydupaskami.
- Pytać o co z nią chodzi czy ominąć temat? - Liam spojrzał na mnie.
- Ominąć. - przytaknęłam.
- Dlaczego nagle się oplułeś? - Louis nagle zmienił temat na dalej śmiejącego się Harrego.
Harry zaczął im od razu tłumaczyć, a reszta zaczęła się śmiać, ale to raczej z śmiechu bruneta, a nie z tego co powiedziałam.
Reszta przerwy jak i zajęć minęła w dość przyjemnej, spokojnej atmosferze.
****
Leżałam w salonie i czekałam na Suzi, która miała niebawem się zjawić. Chciałam w końcu spędzić z nią jakiś wieczór czy cokolwiek. Brakowało mi chwil sam na sam z nią, które były cudownym czasem dla mnie, ponieważ przestawałam myśleć o wszystkim co mnie dręczyło. Myślałam wtedy jedynie o mojej brązowowłosej przyjaciółce.
Usłyszałam dźwięk otwierania drzwi, więc od razu ruszyłam w tamtą stronę. Suzi musiała już wrócić. Jednak w holu było pusto, co zaniepokoiło mnie. Poszłam do kuchni gdzie zobaczyłam otwarte okno. Od razu je zamknęłam, jednak poczułam jak ktoś oplata mnie w talii. Mój odruch obronny zrobił swoje, więc od razu wykręciłam przeciwnikowi rękę i powaliłam go siadając na nim. Po chwili zorientowałam się kto to jest.
================================
HEJ! ❤
CZYTASZ
Oh, Fuck It // n.h
Fiksi PenggemarPociągnęło go to, że ona go nie chciała. Chciał ją wykorzystać. Zakochał się. Znana historia. Banał. Ale dla niej nic nie jest łatwe po stracie najważniejszych jej osób. Książka będzie powoli akualizowana.. Fabuła nic się nie zmieni, jednak będę zm...