17

5.8K 269 22
                                    

Z jękiem wstałam z łóżka. Gdy obudziłam się byłam już sama, jednak poduszka obok była dalej ciepła, więc wyszedł niedługo przed moim wstaniem. Poszłam do łazienki gdzie załatwiłam się, umyłam twarz, spryskałam twarz tonikiem i nalożyłam krem oraz serum. Zaczęłam robić makijaż, który składał się z podkreślenia brwi, małej ilości podkładu i korektora, pudru, oraz bronzera.

Posprzątałam po sobie i poszłam do pokoju. Z szafy wyciągnęłam jeansy, czarną, luźną bluzkę z dosć głębokim dekoltem, a do tego botki. Zeszłm na dół i szybko zjadłam tosty na śniadanie, a nastęnie w szybkim tempie ubrałam się.


Cudem dojechałam pod uczelnię 5 minut przed czasem. Wyskoczyłam z auta, zamknęłam je i potruchtałam do środka. W drodze do auli ściągałam z siebie kurtkę oraz szal. Teraz czekają mnie 2 godziny matematyki...


°°°


Zostało pół godziny, a ja nie potrafiłam się na niczym skupić, a wszystko mnie irytowało. Moje poirytowanie zwiększyło skrzypienie drzwi auli, które się otworzyły, a za nich wyszła Pani Profesor z tzw muzyki. Starsza kobieta wykładała historię muzyki, jednak również prowadziła uniwersytecką orkiestrę i chór. Od czasu do czasu pomagałam jej na zajęciach z solistami przygrywając na pianinie.


- Mogę ci na chwilę przerwać Adamie? - zapytała melodyjnym głosem.


- Oczywiście o co chodzi Hanno?


- Muszę porawać do końca zajęć Holiday Brown. - powiedział i spojrzała na mnie.


- No to jeśli musisz to porywaj. - uśmiechnął się delikatnie.


Nie pytając o nic zabrałam swoje rzeczy i zeszłam na dół auli. W ciszy było słychać tylko odbijanie się moich podeszw o drewnianą podłogę. Zapewne chodzi o próby. Podeszłm do Pani Hanny i gdy ona ruszyła, to poszłam za nią. Weszłyśmy do małej sali, a w oczy rzucił mi się przepiękny biały fortepian. Wookół były ustawione krzesełka, a na tyle sali stały regały z przeróżnymi instrumentami i książkami zawierające nuty najpieknieszych utworów.


Na jednym z krzesełek usiedział niezadowolony Niall, którego dopiero teraz go zauważyłam.


- O co chodzi Pani profesor? - zapytałam.


- Po pierwsze drogie dziecko nie mów mi "Pani profesor" bo jestem Hanna i nie mam tutułu profesora. - zaśmiał się serdecznie. Uwielbiam tą kobietę. - A po drugie, za niedługo odbedzie się zjazd profesorów i przedstawicieli różnych uczeli. Muszę zorganizować część artystyczną jednak nie chce wykorzystywać jedynie orkiersty i chóru. Chciałabym w tym występie zawrzeć przeróżne style, gatunki, a nawet stworzyć pewnego rodzaju oś czasu muzyki. - westchnęła. - Ciebie Holiday prosiłabym o gre na pianinie oraz śpiew oczywiście, a ciebie Niall o gre na gitarze. Pytanie czy jesteście chętni.


- Ja nie widzę żadnych przeciwwskazań do występu. - mruknął Niall, nie spodziewałm się, że chłopak może umieć grać na gitarze.


- Ja też. A kiedy dokładniej ma się to odbyć?


- Początek marca. Całość będzie trwała 3 dni, a was przypisałam na dzień 3. - przejrzała papiery leżące na biurku.


- Mamy śpiewać razem? - blondyn zmarszczył brwi.


- Tak. - Hanna uśmiechnęł sie szeroko. - Zaśpiewanie piosenkę "Girl Crush" od Little Big Town. Głównie chciałabym postawić na stołówki Nialla, nad gitarą jeszcze się zastanowimy, ponieważ tutaj widzę bardziej fortepian.


- Mi pasuje, znam tą piosenkę. - mruknęłam. - Jak by to miało wyglądać z próbami?


- 2 razy w tygodniu, ale do tego dam wam jeszcze znać. Muszę ustalić też z innymi. Mam już nutny i tekst, może byśmy spróbowali teraz. - mimo, że zasugerowała od razu podał nam kartki. - Holiday spróbuj najpierw zagrać.


Usiadłam na krzesełku przy fortepianie i podniosłam pokrywe odsłaniając czarno-białe, połyskujące klawisze. Układając się wygodnie zaczęłam analizować nuty postawione przede mną. Telefon Hanny zadzwonił, a ona przepraszając nas opuściła pomieszczenie.

Dotykając pierwszych klawiszy automatycznie zamknęłam oczy z napawając się pięknym, czystym dźwiękiem.


Niall:


Nie mogę oderwać od niej wzroku, a moje serce przyspieszyło swoją pracę, język ugrzązł w gardle, świat wookół mnie przestał mieć znaczenie. Liczyła się tylko ona. Mimo, że jej piękne oczy były skupione to z twarzy można było wyczytać błogi spokój. Jej kształtne, różowe usta były delikatni rozchylone i aż prosiły się o pocałunek. Delikatne, smukłe palce snuęły po klawiszach. Nie raz jej się przyglądałm jednak teraz było inaczej. Nie patrzałem na nią jak na obiekt pożądania. Patrzałem na nią jak na kobietę, która coraz głębiej wchodziła w moje serce, która mnie oczarował swoją zadziornością, delikatnością i nieśmiałością. Patrzyłam na nią jak na najpiękniejszą kobietę, ponieważ taka była. Ona jest najpiększnieją kobietą dla mnie.


Zauważyłem, że niebieskie tęczówki nie wpatrują się już w kartkę z nutami tylko we mnie. Czas zatrzymał się, i mimo, że te spojrzenie trwało w rzeczywistości parę sekund to miałem wrażenie, że minęło już kilka godzin, a ja dalej nie jestem nasycony pięknem jej oczu. Wstrzymałem oddech tak jak i ona. Jednak i ten piękny moment musiał zostać przerwany przez profesor wchodzącą do sali.


- Dobrze, słyszałam, ze grałaś. Mam nadzieje, że się wsłuchałeś w melodię Niall, bo teraz chciałabym byś zaśpiewał.- odchrząknąłem, bo mimo że kojarzę tą piosenkę to nie znam dokładnie melodii, a zamiast słychać postanowiłem obserwować Holiday.


- Um tak, możemy zaśpiewać. - podrapałem się po karku, a Holi zaśmiała się doskonale wiedząc co robiłem.


Przesiedzieliśmy tutaj trochę dłużej niż mieliśmy jednak profesor musiała nas odpowiednio nakierować, porozdzielaliśmy tekst oraz ustalismy mniej wiecej dni prób, jednak zaznaczyła, że musimy również ćwiczyć sami. Nie ukrywam bardzo mi to odpowiada...






Oh, Fuck It // n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz