40

4.9K 215 28
                                    

Dzisiaj jest zakończenie roku... I w końcu wakacje...

Od tygodnia udaję związek z Eric'em. Chcę wzbudzić w Niall'u zazdrość. Ale mi się chyba nie udaje. Chociaż przez ten tydzień jest chyba jeszcze bardziej obrażony. Jak da się jeszcze bardziej.... 

Tak więc ubrana w czarną rozkloszowaną, przed kolano, spódnicę, białą koszule bez rękawów i czarne czółenka. Siedzę na Auli, gdzie odbywa się zakończenie. Ludzie z ostatnich roków, dziękują nauczycielom, radzie pedagogicznej i tak dalej, i tak dalej... 

Koniec akademii, dyplomy dla kończących, potem świadectwa z wyróżnieniem (i w nich również moje się znalazło.) i inne świadectwa. 

Wyszłam wcześniej niż chłopacy więc czekam na nich przed szkołą. 

Po chwili z szkoły wychodzą tłumy ludzi, weseli, smutni.. 

Podszedł do mnie Liam i przytulił mnie. 

- Gratulacje - powiedział - Jestem z ciebie taki dumny - udawał wzruszenie. 

- Co o co ci chodzi ? - zapytałam zdezorientowana. 

- Moja mała mądrala - podszedł do mnie Lousi. A zapomniałam dodać, że dalej bawią się w mojego ojca i brata - Cały rok się pilnie uczyłaś, by dostać te świadectwo - złapał mnie za policzek jak zazwyczaj robią to babcie. A ja zaczęłam się śmiać. 

Jeszcze na początku roku nie powiedziała bym, że tak dużo zacznę się śmiać. 

Jakby ktoś mi powiedział, że poznam chłopaków, zakocham się w Niall'u, ten cały Justin na mnie napadnie, że Suzi zginie. Ze mój tata zachoruje... Wyśmiałabym go... 

Nigdy bym w to ie uwierzyła. 

Wsiedliśmy do samochodów i pojechaliśmy do domu. 

Od razu po przyjeździe weszłam na górę, gdzie się przebrałam. I od razu wzięłam swoją torbę i zaczęłam się pakować. powiedziałam chłopakom, że po zakończeniu roku się wyprowadzam. 

○○○○ 

Myślałam, że spakowanie, dłużej mi zajmie. Jednak wystarczyła godzina. Rzeczy związane z Niall'em, albo coś co mi kupił dałam do worka. Na szczęście nie kupował mi ubrań. Bo mam zamiar mu to oddać. Zeszłam z dwoma walizkami na dół.  Na szczęście byłam mądra i nie wzięłam wszystkiego. Chociaż Niall czasem mówił, że mogłam wziąć wszystko. 

Tak więc, zeszłam na dół i postawiłam walizki przed drzwiami. Chłopaki jak zawsze siedzieli w salonie. Teraz opijali zakończenie roku. Wzięłam worek gdzie miałam rzeczy od Niall'a i poszłam do salonu. Wszyscy spojrzeli na mnie. 

- Chłopaki - zaczęłam - Dzięki za przygarnięcie. Ale jak obiecałam muszę się wyprowadzić... - zacięłam się. Łzy zebrały mi się w oczach. - Niall doczekałeś się - rzuciłam mu worek - To są rzeczy, które mi kupiłeś, nasze wspólne - łzy leciały mi po policzkach - Pa - zwróciłam się do chłopaków - Udanych wakacji. 

Przytuliłam każdego po kolei. Niall'a ominęłam. 

Niall : 

Siedzieliśmy w salonie i opijaliśmy zakończenie roku. Słyszałem jak ktoś krząta się po schodach. Po chwili do salonu weszła Holi z jakimś workiem. 

-  Chłopaki - zaczęła - Dzięki za przygarnięcie. Ale jak obiecałam muszę się wyprowadzić...- zacięła się i miała już szklane oczy. Nie, nie Kurwa... Nie wyprowadzaj się !! - Niall doczekałeś się - powiedziała do mnie i rzuciła mi ten worek. Chciało mi się teraz płakać. Kurwa... - To są rzeczy, które mi kupiłeś, nasze wspólne - płakała. Ja sam się zaraz poryczę... Ale nie, niech idzie się pieprzyć z tym całym Eric'em... 

Oh, Fuck It // n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz