- Holiday wstawaj - poczułam, jak ktoś mną trzęsie. Mruknęłam niezadowolona. - Przyniosłem ci śniadanie do łóżka - powiedział, a ja otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechniętego Horan'a z białą tacką. Usiadłam na łóżku, a Niall położył mi tackę na kolana.
- A co to za okazja, że dostaję śniadanie do łóżka ? - zapytałam i napiłam się soku. Spojrzał na mnie jak na idiotkę.
- Czy ty czasem o czymś nie zapomniałaś ? - zapytał.
- Chyba nie - wzruszyłam ramionami, a on wytrzeszczył oczy - Miałam o czymś pamiętać ?
- Dzisiaj są twoje urodziny debilko - poczochrał mi włosy.
- Aaaa. To już dzisiaj - westchnęłam.
Zaśmiał się i wyszedł z pokoju. Ja zjadłam śniadanie i poszłam się ubrać i pomalować.
Gdy zeszłam na dół nikogo nie zobaczyłam. Dopiero jak wyszłam na dwór zobaczyłam Niall'a, który opierał się o czarnego mustanga.
- Jedziemy gdzieś ? - zapytałam.
- Mhm - powiedział i otworzył mi drzwi samochodu. Zamknęłam jeszcze dom i weszłam do samochodu.
- A gdzie jedziemy ?
- Kilka osób mnie męczyło, że masz do nich przyjechać - wzruszył ramionami.
- A kto ? - zapytałam, a on jedynie wzruszył ramionami. Fuknęłam i oparłam się o fotel.
- Kochanie.. - jęknął i położył rękę na moim udzie.
- Niaaalll - jęknęłam.
- O patrz jesteśmy - zaśmiał się, a ja zobaczyłam mój stary dom. Przepisałam go na Maure, bo mi nie był potrzebny.
Wysiedliśmy z samochodu i ruszyliśmy w stronę domu. Po chwili zapukaliśmy do drzwi, które otworzyła Maura.
- Kochanie wszystkiego najlepszego - powiedziała i mocno mnie przytuliła.
Siedzieliśmy tam około 2 godziny. Zjedliśmy ciasto i porozmawialiśmy.
Gdy wsiedliśmy do samochodu była 16.
- To gdzie teraz ? - zapytałam gdy chłopak ruszył.
- Ktoś chce się z tobą widzieć. - uśmiechnął się szeroko.
- A zahaczymy o cmentarz ? - zapytałam.
- Jasne - powiedział i pocałował mnie w dłoń.
Po jakiś 20 minutach byliśmy pod cmentarzem. Wyszłam z samochodu i poszłam w stronę wejścia na cmentarz. Przed wejściem kupiłam trzy małe bukieciki.
Najpierw poszłam nad grób dziadków, potem Suzi i na końcu taty. Minęły 2 tygodnie od jego śmierci. Przez pierwszy tydzień nie chciałam nigdzie wychodzić. Nie chciałam żeby ktokolwiek mnie dotykał. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Odizolowałam się całkowicie od świata. Dopiero potem Niall próbował przerwać to wszystko. I przerwał. Już w miarę normalnie funkcjonuję. Poczułam, że pojedyncza łza spływa mi po policzku. Szybko ją otarłam i wróciłam do samochodu.
- Jedziemy ? - zapytałam gdy weszłam do samochodu.
- Wszystko okej ? - zapytał ostrożnie.
- Tak jedźmy - powiedziałam i uśmiechnęłam się blado. Niall musnął delikatnie moje usta i uśmiechnął się pokrzepiająco.
Ruszyliśmy w nieznaną mi stronę. Jednak nie pytałam się gdzie jedziemy. Wpatrywałam się pusto w szybę.
- Halo - pomachał mi ręką przed oczami.
CZYTASZ
Oh, Fuck It // n.h
FanfictionPociągnęło go to, że ona go nie chciała. Chciał ją wykorzystać. Zakochał się. Znana historia. Banał. Ale dla niej nic nie jest łatwe po stracie najważniejszych jej osób. Książka będzie powoli akualizowana.. Fabuła nic się nie zmieni, jednak będę zm...