Rozdział 26

122 12 0
                                    

Następny dzień wtorek

Do: śniadanie !
Lay: patrzcie co potrafię - bawiąc się kulką, która znika mu w dłoni
Baek: gdzie się tego nauczyłeś?
Lay: w budynku numer 36
Tao: a co tam jest?
Lay: to t..
Kris: kto mi zrobi kawy? - stojąc w kuchni patrzył na resztę siedzących przy stole
Do: sam nie umiesz?
Kris: myślałem, że pomożesz mi odganiać ciekawskie mordy
Chen: mordy?! Takimi wyzwiskami możesz obrzucać Xiumina
Xiumin: dlaczego mnie?
Chen: należy ci się
Xiumin: czy pamiętasz, że dzisiaj śpisz ze mną w pokoju?
Chen: mam również nagrzane u Suho
Xiumin: żeby ci nagrzał tak by ci się dupa spaliła
Chen: nie mam pomysłów, ktoś coś mi zapoda? - rozglądając się po reszcie kolegów
Tao: ,,nie umiem być suką'' - śpiewając dosiadł się do stołu
Kris: bo już nią jesteś - zwracając się do Tao z zgryźliwością
Chen: ty suko ! - zwracając się do Xiumina
Xiumin: ty popierdoleńcu ! - odpowiedział
Suho: przestańcie, dzieciątka, jeszcze w pieluchach chodzicie, a takie brzydkie słowa mówicie !
Chen: mamo Xiumin się zesrał !
Xiumin: tato Chen chce zdjąć pampersa, a wiecie co to oznacza ... niebezpieczeństwo
Kris: jak wam zaraz jednemu i drugiemu przyleje w te wasze gołe dupska, to na zawsze wam się odechce tego gadania ! - wykrzyczał zły
Luhan: oh, a czy ja też mogę dostać? - pytając z radością
Sehun: Luhanku, a ja ci nie wystarczam?
Luhan: nie masz siły w ręku
Kai: Sehun, polecam się jak coś - podnosząc dwa palce do góry
Luhan: chcesz wynająć Kaia do bicia mnie?
Sehun: wynajmę go do czegoś innego
Kai: nie jestem Luhanem
Sehun: nie do tego co masz na myśli
Luhan: oh - posmutniał - Kris proszę uderz mnie
Lay: Krisuś, to twój ukryty talent, a czy też mógłbyś się ze mną nim podzielić?
Kris: dajcie wy mi wszyscy święty spokój ! - podszedł szybkim krokiem do drzwi i je otworzył
Tao: idziesz do 36?
Kris: do 23 - i wyszedł z domu zatrzaskując za sobą drzwi
Baek: a co tam jest?
Do: biblioteka
Tao: on umie czytać?
Do: on nie będzie tam czytać
Chen: to co w takim razie? - z uśmieszkiem
Suho: nie to co ty myślisz
Chen: no to co?
Luhan: chodzi do Pani Lee Yeri
Chen: a jednak to to co mam na myśli
Luhan: Sehun chodź ze mną do szkoły
Sehun: Kai, bierz Do
Kai: Do też chodź ze mną do szkoły
Do: muszę pozmywać
Kai: ktoś inny to zrobi
Do: kto zrobi? nikt się nie zgłasza, pa - niosąc brudne naczynia do zlewu
Lay: to my idziemy !
...
Chen: wróciliśmy !
Luhan: kogoś brakuje
Sehun: tak Chana i Baeka
Do: gdzie oni poleźli?
Kai: Baek pokazał palcem w górę i Chan za nim poszedł
Lay: patrzcie, dostałem prochy od Minah - pokazując dłoń
Suho: ona wie co dobre
Tao: daj spróbuję - podchodząc zlizał z jego ręki cały proszek
Xiumin: i jak?
Tao: smakuje jak cukier - i padł jak kłoda na podłogę
Kris: ale ma kopa
Do: siadajmy do stołu
Chen: a może poszli na randkę?
Do: randka taka ważna, a moje jedzenie?
Sehun: zostawimy im
Lay: co tu tak zajeżdża?
Xiumin: Chen puścił
Chen: to Xiumin miał biegunkę i zostawił coś za telewizorem
Suho: odświeżaczem się popryska i przejdzie
Tao: Do, czy w spodniach też masz dużego jak twoje oczy? - podrywając się z podłogi i podszedł do stołu
Kai: nie
Xiumin: skąd wiesz? - zapytał zdziwiony
Sehun: bo widział
Chen: a ty sk...? - zapytał zaskoczony
Sehun: Kai to moje drugie imię
Do: kochani uspokójcie się nikt nic nie widział
Kai: nie kłam !
Do: Kai !
Sehun: tak?
Do: Sehun?!
Kai: co chcesz?
Tao: Chen daj się wyruchać
Chen zakrztusił się połykanym jedzeniem
Xiumin: Chen rucha tylko koc, lubi jak go drapie od środka
Chen: Xiu chętnie skorzysta, lubi się puszczać z byle kim
Kris: uważasz, że Tao jest byle kim?
Suho: bronisz go?
Tao: Kris chuju wejdziesz we mnie?
Kris: później
...
Chan: wróciliśmy !
Suho: zostawiliśmy wam porcje
Do: ale będziecie jeść w samotności
Baek: spoko, Chan ostatnio już tak ze mną jadł
Chan: a dzisiaj mi się poszczęściło i mam tą przyjemność jeszcze raz tego doświadczyć
Suho: mam pytanie za nim zostawię was samych, gdzie byliście?
Chen: na randce
Baek: byliśmy na boisku graliśmy w piłkę - gdy odpowiedział inni wyszli z pomieszczenia
Tao: ja mam jeszcze ostatnie pytanko, Baek mogę cię zgwałcić?
Chan: coś ty powiedział?! - podchodząc z pięścią do Tao
Tao: a może ciebie?
Chan: opamiętaj się, wiesz co ty wygadujesz? - plasnął go w policzek
Tao: ał boli, Luhan - odchodząc zaczął wołać imię
...
Pokój KaiSoo
Tao: Luhan.. - wchodząc bez pukania do pokoju - o nie ma go, ale Sehun mogę go pobić po tym co lubi?
Sehun: nie, te jego czerwone ślady na tyłku należą tylko do mnie i tak ma zostać
Tao: szkoda - wyszedł z pokoju
Kai: oznaczyłeś swój teren
Sehun: ty też oznacz nasikaj na niego czy coś haha
Kai: na Lu?
Sehun: na swojego kurdupla
Kai: gdybym go uderzył to by się nie nazywał Do, tylko morderca
Sehun: mord ma już w oczach
Kai: a może ponaciskać?
Sehun: da ci?
Kai: sam wezmę, jak zawsze
Sehun: a może ugryź?
Kai: ja lodów nie robię
...
Jadalnia
Chan: Baek co ci? - szturchnął go łokciem
Baek: nic
Chan: nie umiesz złapać ryżu w pałeczki?
Baek: umiem, ale mi się nie chce - Chan wstał i poszedł do kuchni
Baek: gdzie idziesz? - krzyknął za nim
Chan: po łyżeczkę
Baek: ale ryż się je pałeczkami nie łyżką
Chan: wiem, ale nie chcę ci zrobić krzywdy - wracając z łyżką w ręku
Baek: o czym ty mówisz?
Chan: o tobie - nabierając na nią ryż z miseczki Baeka
Baek: ej, to mój ryż
Chan: wiem i zaraz wyląduje w twojej buzi - biorąc łyżkę do góry i ustawiając ją naprzeciw buzi Baeka
Baek: co to ma znaczyć?!
Chan: otwórz buźkę
Bael: y y - kręcąc głową
Chan: samolot czeka aż rozładuje towar ziuuu - udając, że jego łyżka to samolot
Baek otworzył buzie, a Chan w nią wleciał łyżką
Chan: Baek teraz wypuść samolot
Baek: y y - kręcąc głową wraz z łyżką z buzi
Chan: jak nie otworzysz to nie dostaniesz następnego towaru
Baek: ... - wzruszył ramionami
Chan: otwórz, też chcę się poczęstować
Baek otworzył buzie, a Chan zabrał łyżeczkę i znów zaczął nabierać na nią ryż z miseczki przyjaciela, a Baek obserwował jego poczynania
Chan: to teraz jedna porcja dla mnie - normalnie zbliżając łyżeczkę do swojej buzi
Baek: czekaj, a samolot? - zatrzymując rękę Chana
Chan: sam sobie mam robić samolot?
Baek: daj - biorąc od niego łyżkę - ziuu samolot leci, Chan otwieraj wielki magazyn - otworzył, a Baek wleciał łyżeczką do jego ust
I tak na zmianę z radosną zabawą, aż skończyło im się jedzenie w miseczkach.
...
Pokój Kray
Lay: Kris możesz mi jeszcze raz wytłumaczyć tą amnezję, bo chyba źle zrozumiałem
Kris: ale jeszcze Tao muszę wytłumaczyć
Lay: Tao chce cie wydupczyć, a ja cię... kocham
Kris: co?!
Lay: gówno - wyszedł z pokoju
...
Pokój HunHan
Luhan: myślisz, że Kai uwierzył?
Sehun: jestem tego pewien
Luhan: jakoś dziwnie się do mnie zachowywał, musisz powiedzieć mu prawdę
Sehun: haha, tak szybko, myślałem, że jeszcze go trochę pomęczymy
Luhan: ale jak nie powiesz to stracę kolegę
Sehun: a co tam kolega, masz mnie
Luhan: haha, dobra, pierdolić wszystko, ruchajmy się
Sehun: aż tak to to nie
Luhan: szkoda, więc dobra pierdolić wszystko, chodźmy się razem kąpać
Sehun: ale mu już raz to robiliśmy
Luhan: ale ty uciekłeś w połowie
Sehun: bo kazałeś się topić
Luhan: już nie będziesz musiał, to tym razem pod prysznicem
Sehun: ah, jak ty mnie męczysz - ale w myśli ciesząc się
Luhan: bez bokserek !
Sehun: z bokserkami !
Luhan: bez !
Sehun: z ! inaczej nie wejdę
Kai: podsłuchiwałem - wchodząc do pokoju z podniesioną ręką - Sehun, radziłbym ci się bzykać bez bokserek
Luhan: planujemy coś innego robić, ale chcesz dołączyć?
Kai: z twoimi zdolnościami jakie słyszałem to zawołam Do
Sehun: prysznic zmieści 4 osoby?
Luhan: a może wszyscy razem, całą dwunastką?
Kai: to i to coś nowego, zacznijmy od czwórki, idę po niego - wychodząc z pokoju
...
Ogródek
Kris: a tu cię mam - podchodząc do niego
Tao: już jestem gotowy - stojąc na tarasie
Kris: wypij to - wciskając w jego rękę szklankę z napojem
Tao: nie
Kris: wypij
Tao: po co?
Kris: bo pierdolisz głupoty
Tao: bo mi się podobasz
Kris: zajęty jestem, wypij
Tao: smaczne to jest? - biorąc od niego szklankę
Kris: jak koka
Tao: to spróbuję
Kris: do końca, szklanka ma być pusta
Tao: tak Panie doktorze - i wypijając napój
Kris: dziękuję - biorąc od niego pustą szklankę
Tao: zaraz się zrzygam
Kris: basen jest do twojej dyspozycji
Tao podszedł do pełnego wodą basenu, nachylił się i zwymiotował
Kris: a teraz posprzątaj basen - i wszedł do domu
Tao: ok
...
Salon
Kai: Do, Sehun z Luhanem zapraszają nas na wspólną kąpiel
Do: odpierdala ci do reszty?
Kai: to nie był mój pomysł, Lulu chciał ze wszystkimi, ale zrobiłem to dla ciebie i się nie zgodziłem, bo wiem, że lubisz mniejsze grono do zabawy
Do: skąd wiesz?
Kai: spotkałem Laya przedwczoraj jak szedł radośnie i śpiewał pod nosem, że idzie się kąpać, a w ręku niósł kaczuchy
Do: uf, myślałem
Kai: tak masz kosmate myśli, dlatego my możemy pobawić się twoim pingwinkiem
Do: weź - odwrócił się do niego tyłem z rumieńcem na twarzy
Kai: mam cię wziąć? - próbując wziąć go na ręce
Do: spierdalaj - odpychając go, ale się nie udało
Kai: haha jestem silniejszy - niosąc go do pokoju Sehuna i Luhana
Do: puszczaj mnie - wyszarpując się by go puścił
Kai: no już dobrze tylko nie zabijaj swym wzrokiem - odstawiając go na ziemię
...
Salon
Chen: otwórz mordę
Xiumin: po o.. - nie dokończył, bo Chen wepchnął do jego jamy ustnej swoje palce u ręki
Chen: i jak? - wyjmując palce
Xiumin: co jak? normalny jesteś?!
Chen: lubię to - odchodząc z uśmiechem od niego
Xiumin: co ty zrobisz z tą poduszką i kołdrą?
Chen: upiorę - idąc w stronę ogródka
Xiumin: a czyje są?
Chen: moje - wychodząc na zewnątrz
Xiumin: to możesz robić z nią co chcesz
Chen: dzięki - wrzucając ją do basenu
Xiumin: to jest pralka?
Chen: jak dla mnie tak, pójdź do pokoju i przynieś mi jeszcze prześcieradło
Xiumin: sam se idź
Chen: no weź
Xiumin: dobra - poszedł
Chen: ale się zdziwi - mówiąc do siebie
Xiumin biegnie w ekstremalnym tempie i wpycha Chena do basenu
Xiumin: kurwa to była moja pościel !!!
Chen: hahaha wiem
Xiumin: to ja swoją też upiorę - wchodząc do domu
I za chwilę zjawił się z pościelą w ręku
Xiumin: duża pralka to się zmieści - wrzucając ją do basenu
Chen: ej to moja pościel !!!
Xiumin: hahaha wiem
...
Pokoj ChanBaek
Baek: puść mnie - leżąc na swoim łóżku przygnieciony przez przyjaciela
Chan: dlaczego? - leżąc na nim
Baek: muszę do toalety
Chan: zawsze ci się chce, jak mam wygrać
Baek: jesteś większy i silniejszy, zawsze w tej zabawie przegram
Chan: jest jeden sposób żebym z ciebie zlazł i ty byś wygrał
Baek: jaki?
Chan: domyśl się
Baek: nie wiem, Chan zaraz będziesz mieć mokre spodnie
Chan: blisko
Baek: aaa - kopnął kolanem w krocze Chana
Chan: aaa nie o to mi chodziło - trzymając się za swoje krocze, sturlał się z łóżka na podłogę
Baek: ale zadziałało - z uśmiechem szybko zszedł z łóżka i szedł w stronę łazienki
Chan: uważaj !
Baek: na co? hahaha - śmiejąc się jak głupi do sera
Chan: hahaha wszedłeś w ścianę brawo - klaszcząc w dłonie ze śmiechu
Baek: to nie ja, to ona stanęła mi na drodze - stojąc przy ścianie trzymając się za głowę
Gdy Baek wszedł już do łazienki, Chan podbiegł do drzwi przytrzymując je i zgasił mu światło
Baek: Chan zapal światło ja chcę się wysikać !
Chan: to sikaj
Baek: gdzie?
Chan: gdzie popadnie
Baek: a co to było? - gdy spadło coś na podłogę
Chan: co?
Baek: zapal, ktoś tu jest i zwala na podłogę jakieś rzeczy
Chan: wiem kto tam jest
Baek: kto?
Chan: ty, tylko ty, sam tam jesteś Baek, wysikaj się i wracaj
Baek: to zapal proszę
Chan: już - zapalił światło i słuchał kiedy skończy oddawać mocz
Gdy usłyszał spuszczaną wodę znów zgasił światło w łazience
Baek: rąk nie umyłem
Chan: na lewo od kibla masz umywalkę
Baek: wiem, aaahh - znów zleciało kilka rzeczy
Chan: hahaha
Baek: pomóż mi
Chan: nie - otwierając po cichu drzwi i wszedł do ciemnego pomieszczenia
Baek: Chan, zapal
Chan: ... - podszedł od tyłu do Baeka
Baek: Chan?!
Chan: buuu - szarpnął Baeka za talię
Baek: aaa Chan kurwa zabiję cię !!!
Chan: hahaha - uciekając radosny z łazienki, zapalając mu przy tym światło
Baek: zabiję, zabiję ... - wyszedł z pomieszczenia obok
Chan: hahahaha - wybuchnął śmiechem, kładąc się na podłogę
Baek: z czego rżysz?
Chan: fajny masz fryz hahaha
Baek: oh - oglądając się w lusterku - one są tylko w nie ładzie hahaha
Chan: one są rozczochrane hahaha jak to zrobiłeś? - podnosząc się z podłogi
Baek: musiałem czegoś się łapać jak jakieś rzeczy we mnie leciały
Chan: podejdź poprawię ci
Baek: nie pogorszysz? - podchodząc do niego
Chan: albo nie, zostawię tak jak jest, pięknie w nich wyglądasz, podoba mi się to
Baek: popraw je, bo inni pomyślą żeśmy coś ze sobą robili
Chan: bawiliśmy się
Baek: Chan !
Chan: no już Baekuś, tutaj przygładzę, tam poklepię, gotowe - poprawiając mu rękami fryzurę
Baek: dziękuję, to jest jedyny raz gdy mnie takiego widziałeś
Chan: Baek rozczochrasz się jeszcze raz dla mnie
Baek: niby kiedy?
Chan: kiedy będziemy naprawdę coś ze sobą robili - uśmiechając się łobuzersko
...
Do: kolacja !
Xiumin: otwórz mordę - zwracając się do Chena
Chen: wsadzaj - otwierając usta, Xiumin od razu włożył swoje palce
Chen: ble, w czym je maczałeś? - wyjmując je ze swoich ust
Xiumin: przed chwilą robiłem siku, hahaha
Chen: o fuj - wybiegł z jadalni
Kris: odechciało mi się jeść - odchodząc od stołu
Suho: chyba wszystkim - widząc jak wszyscy wychodzą z jadalni
Xiumin: fajnie, więcej żarcia dla mnie - siedząc sam przy stole pełnym jedzenia
...
Pokój HunHan
Luhan: zdejmij swoje bokserki albo sam to zrobię - zdejmując swoje gdy oboje stali przed prysznicem
Sehun: nie patrz, odwróć się - gdy Luhan to zrobił, zdjął z siebie bieliznę - już - Luhan odwrócił się twarzą do Sehuna
Luhan: jestem pod wrażeniem - gdy spojrzał na dolną część kolegi
Sehun: mogło być lepiej - gdy spojrzał na Luhana dolną część
Luhan: wchodź pierwszy, jesteś młodszy
Sehun: wejdę pierwszy, bo mam więcej centymetrów wzrostu - akcentując ostatni wyraz
Luhan: świnia - stanął za nim w kabinie
Sehun: aaa Luhan ! - piskiem jak dziewczyna - nie stawaj za mną !
Luhan: ale tu nie ma miejsca
Sehun: stań przede mną
Luhan: ah, przejmujesz pałeczkę - zamieniając się miejscami - Sehunku - odwracając się do niego przodem
Sehun: nie odwracaj się - powiedział skrępowany - chcę widzieć twój blady tyłek - odkręcił go do siebie plecami
Luhan: ups
Sehun: co się stało?
Luhan: spadło mi mydło
Sehun: no nie, masz teraz zamiar zginać się przede mną?
Luhan: inaczej nie podniosę
Sehun: ukucnij
Luhan: wolałbym się pochylić, bo inaczej mogę się poślizgnąć - schylając się
Sehun: dobra, Sehun tylko sobie nic nie wyobrażaj - patrząc na pochylonego Luhana
Luhan: co mówiłeś?
Sehun: do siebie mówiłem
Luhan: o już, a co takiego mówiłeś? - wracając do poprzedniej pozycji - bo na dole jakoś słabiej słychać - odwracając się przodem do Sehuna
Sehun: schyl się jeszcze raz
Luhan: ale mam już mydło - pokazując je w dłoni
Sehun wyrwał je z jego ręki i rzucił je na podłogę
Sehun: ups, gdzieś upadło
Luhan: zaraz podniosę - odwrócił się plecami i schylił
Sehun: omo Sehun, ale ty masz szczęście
Luhan: już mam - odwrócił się przodem i pokazał mydło
Sehun: niech upadnie
Luhan: dobrze - puścił je, a ono znów upadło na powierzchnie prysznica - podniosę je - odwrócił się tyłem i chcąc się schylić
Sehun: nie - zatrzymując Luhana - ja to zrobię
Sehun kucnął, cały czas gdy szukał na ślepo rękoma mydła, miał uniesioną głowę do góry i patrzył na pośladki Luhana.
Sehun: znalazłem - i wyprostował się
Luhan: dlaczego patrzyłeś na moją pupę? - odwracając się do niego znów przodem
Sehun: bo jest ładna
Luhan: wcześniej już ją widziałeś jak mnie biłeś po niej
Sehun: ale gdy stoisz wydaje się jeszcze ładniejsza
Luhan: dziękuję, a teraz ty się odwróć, a ja popatrzę na twoją
Sehun: nie, masz zakaz stawania za mną
Luhan: ale to chyba jest nie wykonalne
Sehun: tylko gdy jesteśmy nadzy
Luhan: ah czyli będzie więcej takich momentów - szczęśliwy uwiesił się na szyi Sehuna
Sehun: ty brudasie umyj się - odrywając go od siebie
Luhan: a mógłbyś powiedzieć to milej?
Sehun: ty brudasku
Luhan: ah - z uśmiechem odwrócił się plecami
Sehun: Luhan co jest w budynku nr 36?
Luhan: yy jutro się dowiesz
Sehun: ja chcę teraz
Luhan: nie mogę ci... - przerwał gdy poczuł jak Sehun opatula go ramionami od tyłu
Sehun: Lulu co jest w 36? - mówiąc mu do ucha
Luhan: ah Lulu, teatr... o nie powiedziałem, bo ty na mnie tak działasz
Sehun: teatr?! - oderwał się od niego
Luhan: tak, przytul się jeszcze raz i powiedz do mnie ,,Lulu''
Sehun: dlaczego to tylko teatr, a wy tak to ukrywaliście?
Luhan: nie wiem, Kris kazał, Sehunku umyj mi plecki
Sehun: dobrze Lulu
Luhan: aahhh
...
Noc
Pokój XiuChen
Chen: Xiu... miałem zły sen - wstając z łóżka podszedł i do łóżka obok - Xiu gdzie jesteś? - klepiąc po pustym posłaniu
Zaspany wyszedł z pokoju i poszedł do kuchni.
Chen: o ! Xiu tu jesteś
Xiumin: co mnie śledzisz?!
Chen: nie śledzę, ja tylko... - przecierając zaspane oczy
Xiumin: wracaj do łóżka
Chen: ej ty coś żresz !
Xiumin: idź spać !
Chen: gruba świnia się obżera !
Xiumin: spierdalaj szczurze !
Chen: gruba wiewióra zmienia się w świnie
Xiumin: zamknij się !
Chen: nie !
Xiumin: zamknij się !
Chen: nie !
Xiumin: jak się nie zamkniesz to ci coś zrobię
Chen: gruby wiewiór
Xiumin wpił się w usta Chena i przetrzymywał rękami jego głowę. Chen próbował go odepchnąć, ale to nic nie dawało. rudowłosy chłopak usilnie wchłaniał całą buzie kolegi i popychał go w stronę drzwi wyjściowych, gdy klamka wbiła się w plecy niższemu chłopakowi, Xiumin oderwał się od jego twarzy i otworzył drzwi.
Chen: powinieneś najpierw umyć zęby
Xiumin: a ty umyj dupe
Chen: następnym razem będziesz całował moją dupę?
Xiumin: wypad... - wypchnął go z domu
Chen: znowu?
Xiumin: przyzwyczai się - zamykając drzwi
...
Pokój KaiSoo
Kai: co tak późno? - siedząc na łóżku
Sehun: Luhanek się ze mną kąpał nago, a z nim jak wiesz, jest długo - siadając koło niego
Kai: ma długi?
Sehun: nie pożyczał od nikogo
Kai: nie ma wcale? czyli jest dziewczyną
Sehun: ciągle gubił mydło
Kai: nie mieliście żelu?
Sehun: a może jeszcze wazelinę?
Kai: żel pod prysznic, nie słyszałeś o czymś takim?
Sehun: Kai gdybyś ty widział... - rozmarzając się
Kai: co takiego? - zaciekawiony
Sehun: jego tyłek - z uśmiechem
Kai: a cycki ma?
Sehun: zapuszcza
Kai: raczej hoduje, to co z tym tyłkiem?
Sehun: taki mały puci puci
Kai: też robiłeś do jego tyłka głupio-słodkie miny?
Sehun: też?!
Kai: jeszcze do tego nie doszedłem
Sehun: a ty jak?
Kai: chciał mnie zabić wzrokiem, ale mam już pomysł na niego
Sehun: jaki?
Kai: nie powiem, nie chcę zapeszyć
Sehun: zapeszyć? bardzo tego pragniesz?
Kai: nie, chcę zobaczyć jego reakcje
Sehun: Kai, a co do akcji z lodem..
Kai: oszczędź, nie chcę słuchać szczegółów
Sehun: nic takiego się nie wydarzyło
Kai: co? Nie rozumiem
Sehun: nie zrobił mi loda
Kai: przecież sam słyszałem
Sehun: ja tylko z nim udawałem, to miał być żart
Kai: yhy tak, a ja jeżdżę skuterem na inną planetę
Sehun: ale naprawdę
Kai: kurde, myślałem, że mi opowiesz jak było
Sehun: mówiłeś, że nie chcesz wiedzieć
Kai: tak się tylko mówi, że nie chcę, a tak naprawdę to chcę
Sehun: mogę pozmyślać
Kai: o i to jest jakiś pomysł - klasnął radośnie w dłonie
Sehun: ale pomożesz mi
Kai: z chęcią, zawsze to jakaś rozrywka
...
Pokój ChanBaek
Chan: co się dzieje?
Baek: posuń się trochę - kładąc się koło niego na łóżku
Chan: ej co się wpychasz, nie masz własnego łóżka?
Baek: mam, ale lepiej z tobą spać
Chan: o miło usłyszeć, ale nie wiem czy się zmieścisz
Baek: najwyżej będę spać na tobie
Chan: ta propozycja bardzo mi się podoba, ale za gorąco jest by razem spać
Baek: to się rozbierz
Chan: dobra - usiadł
Baek: ymm żartowałem?
Chan: ale ja nie - zaczynając zdejmować swoją koszulkę
Baek: nie mogę na to patrzeć - zawstydzony zakrywając dłońmi oczy
Chan: wiem dlaczego
Baek: dlaczego? - patrząc przez palce
Chan: bo ci się to podoba - mówiąc z uśmiechem
Baek: skąd wiesz? - odkładając dłonie na kołdrę
Chan: czuję jak bije ciepło od twojego ciała
Baek: teraz to mi też gorąco
Chan: to ty też zdejmij
Baek: ja okropnie wyglądam bez koszulki
Chan: zdejmij to się przekonam - czekając aż to zrobi
Baek zawahał się, ale po chwili ściągnął ją i rzucił obok łóżka
Chan: ślicznie wyglądasz - z uśmiechem, na co chłopak się zarumienił


***

Dziękuję :)  



Crazy | ZawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz