Rozdział 25

104 12 0
                                    

Następny dzień poniedziałek

Pokój ChanBaek
Baek: daj mi swoje skarpety - siedząc na łóżku z Chanem
Chan: proszę - podając z ziemi
Baek: nie, używane, tylko nowe daj
Chan: a dlaczego moje chcesz?
Baek: bo przez ciebie, zabrudziłem swoje
Chan: przeze mnie?
Baek: to ty nasikałeś na podłogę
Chan: bo kazałeś mi przyjść do ciebie
Baek: nie słuchaj się mnie jak własnej matki
Chan: jak chcesz. proszę moje czyste, pachnące, nie musisz oddawać - podał i stanął przy drzwiach
Baek: dzięki - założył, podszedł do drzwi i stanął na przeciw przyjaciela - wypuść mnie !
Chan: nie
Baek: Chan ! - krzyknął zły
Chan: powiedziałeś żebym się ciebie nie słuchał, więc nie wyjdziesz - zasłaniając swoim ciałem drzwi
Baek: co mam zrobić żeby dostać wolność?
Chan: przeproś
Baek: co? Nie mam za co !
Chan: przegoń w końcu te fochy na bok
Baek: przepraszam, mogę już wyjść?
Chan: nie, to nie było z głębi serca
Baek: Chan, proszę wypuść mnie z pokoju, chcę zjeść te cholerne śniadanie !
Chan: powiedz mi co cię ugryzło? Znowu się ktoś do ciebie dobierał? Powiedz kto, a zabiję go
Baek: nie możesz
Chan: to mu chociaż wpierdolę jak tamtemu
Baek: też nie możesz
Chan: dlaczego?
Baek: wypuść mnie !
Chan: powiedz kto to był, nie wypuszczę cię dopóki się nie dowiem
Baek: aaaa ratunku ja chcę śniadanie, jestem głodny !!! - krzycząc
Chan: no już dobrze - otworzył drzwi
Baek wybiegł z pokoju
...
Do: śniadanie !
Suho: Lay, a co się stało Krisowi, że prowadzisz go za rękę?
Lay: zapomniał gdzie jest stół - wchodząc z nim do jadalni
Do: co? Hahahaha
Kai: zdarza się, jak za dużo wciągniesz
Lay: on nic nie brał, chyba
Kris: co brałem?
Lay: no właśnie nic nie brałeś, siadaj
Xiumin: Kris jakoś dziwnie się zachowujesz
Kris: kto to jest? - przybliżając głowę do Laya
Lay: to Xiumin, twój kolega
Xiumin: stary co ty? Kiox w końcu cię dopadł?
Tao: chyba tak, bo został trochę uszkodzony, biedny Kiox - posmutniał
Kris: kto to Kiox? - znów pytając Laya
Lay: to przyjaciel Tao, tego co siedzi koło Xiumina
Kris: a ja kim jestem?
Lay: jesteś moim mężem
Suho: kym - zakrztusił się i zaczął kaszleć
Kris: facet z facetem?! - zszokowany
Lay: to normalne - z uśmiechem
Luhan: a gdzie wasze obrączki?
Lay: zgubiłem
Chan: jak można zgubić obrączki, je się nosi cały czas
Lay: ostatnio jak się bzykaliśmy to zdjęliśmy i je gdzieś rzuciłem
Kris: ja ten tego z tobą?! Omg to straszne - łapiąc się za głowę
Lay: nie narzekałeś - z uśmiechem
Do: kiedy to było?
Lay: kilka dni temu
Sehun: i my nic nie słyszeliśmy?
Lay: mieliście pewnie głębokie sny
Do: straciłeś pamięć?
Lay: tak, to przeze mnie, bo opowiedziałem mu ciekawą historyjkę, chcecie posłuchać?
Chen: nie, my chcemy wszytko pamiętać !
Lay: szkoda, bo jest naprawdę interesująca
Suho: co my z nim zrobimy?
Lay: zaprowadzę go do szkoły
Kris: ja nie chcę do szkoły !
...
Hol
Tao: kto się teraz zajmie Ace? - czekając na innych przy drzwiach wejściowych
Suho: jest jeszcze Lay, idź do szkoły
Sehun: poczekaj, zapomniałem coś - wybiegł z holu
Kai: pomogę ci szukać - pobiegł za nim
Chen: a to może dłużej potrwać - podchodząc do Tao
Tao: spoceni pójdziecie na wykłady? - krzycząc do opuszczających hol
Lay: jeden debil to jest Kris, drugi debil to ja, lala - śpiewając - to będzie raz, to będzie dwa - wymachując przy tym nogami i rękoma
Xiumin: Lay przestań świrować ! - krzyknął z salonu
Chen: szybko jakoś - widząc jak Sehun z Kaiem wbiegają do holu - pobiliście rekord w dochodzeniu
Sehun: skończyłem w połowie
Kai: a ja drugą połowę, umazałeś palec - zwracając się do Sehuna
Sehun: aj chodź - biorąc za ramię Kaia, który popchnął Tao, a tamten chwycił Chena, który kopnął Laya i wszyli z domu
Chan: Baek założyłeś już tego buta? - stojąc przy otwartych drzwiach
Baek: sznurówki mi zostały - siedząc na małym stołeczku
Chan: tylko szybko, bo dzwonek zaraz zadzwoni
Baek: zawiąż mi
Chan: ja? Nie umiesz sam?
Baek: proszę - spojrzał w górę na Chana robiąc oczka szczeniaczka
Chan: no dobra - kucnął do jego butów i chwycił za sznurówki
Baek: w kokardkę - powiedział słodko
Chan: a może w różyczkę? - spojrzał na siedzącego przed nim
Baek: jak umiesz to poproszę - uśmiechając się
Chan: dostaniesz, ale nie na but - wrócił wzrokiem do sznurówek
...
Baek: wróciliśmy !
Do: obiadzik !
Suho: a gdzie Chanyeol? - rozglądając się po pomieszczeniu
Chen: może stracił pamięć
Suho: Baekhyun, gdzie Chanyeol?
Baek: skąd mam wiedzieć? nie chodzę za nim krok w krok
Kai: przyjdzie, a jak coś to ktoś go przyprowadzi, taki wielkolud nie może się zgubić
Kris: co ty robisz? - zwracając się do Laya
Lay: jestem twoją żoną, a jak w zwyczaju jest siadam na twoje kolana - usadawiając się na nim
Tao: rzygać mi się chce jak na was patrzę
Kris: a mi jak się na twoją mordę patrzę !
Xiumin: czyżby Kris odzyskał pamięć?
Kris: bo mnie wkurzył ! - krzyknął zły
Lay: Kris ty pamiętasz?
Kris: co takiego?
Do: że za nim nie przepadasz
Kris: nie przepadam? a ma taką słodką twarz
Tao: o fuj, naprawdę zwymiotu..- wybiegając z jadalni, trzymając się za buzie
Lay: pewnie jest w ciąży - powiedział obojętnie
...
Puk puk
Yunji: hej wszystkim ! - weszła wesoła do środka
Baek: jak się w nocy dostałaś do pokoju Sehuna i Kaia?
Yunji: co, o co chodzi?
Xiumin: nie chce żeby się wydało, to teraz udaje, że o niczym nie wie
Yunji: ? - stojąc zdezorientowana
Chen: ale my już o wszystkim wiemy jak zawsze - z uśmiechem
Suho: powiedz, jak tego dokonałaś?
Yunji: ale co?
Luhan: wdrapałaś się po ścianie?
Lay: wlazłaś kominem?
Baek: mamy komin?
Chen: podkopałaś się?
Tao: użyłaś teleportacji?
Suho: Lay zawiózł cię na siodle?
Yunji: ale o co...?
Sehun: przyjaciółko kochana nie musisz już tego ukrywać, przypomnij sobie i powiedz - puszczając jej dyskretnie oczko
Yunji: ahaa w takim razie ... weszłam normalnie drzwiami
Do: ale na noc są zamykane drzwi
Yunji: aa no, bo miałam klucz
Tao: skąd? dorobiłaś sobie?
Yunji: nie, dał mi je Kai - inni spojrzeli się na Kaia
Kai: dałem jej, bo chciała
Luhan: jak?
Yunji: rzucił mi przez okno
Xiumin: Kai stałeś i czekałeś na nią na balkonie?
Kai: yyy
Yunji: nie, rzuciłam kamieniem w okno i wtedy on wyszedł
Do: ahaa
Baek: a czemu pocałowałaś tylko Sehuna, a Kaia już nie?
Yunji: dlaczego miałabym całować obu?
Chen: podobno jesteście w trójkącie
Lay: a może nie jesteście?
Sehun: jesteśmy - szybko odpowiadając
Luhan: no więc dlaczego nie? - zwracając się do niej
Yunji: a skąd wiecie, że Kaia nie pocałowałam?
Sehun: bo nie zostawiłaś na jego policzku śladu szminki
Yunji: hahahhahaha - wybuchając śmiechem
Suho: dlaczego ona się śmieje?
Lay: ja jej niczym nie częstowałem
Yunji: Kai musimy porozmawiać hahaha
Sehun: a ja?
Yunji: ty na pewno chodź z nami, musisz mnie bronić przed tym nie przewidywalnym Kaiem - wychodząc z salonu
Do: nieprzewidywalny?
Luhan: tak istnieje takie słowo w słowniku
...
Pokój KaiSoo
Kai: o czym chciałaś ze mną pogadać?
Yunji: zostawiłam tutaj szminkę, a ty ją użyłeś
Kai: skąd wiesz? Sehun już jej napisałeś?
Sehun: nie mogłem, obserwujesz każdy mój ruch, nawet nie wiem czy mogę normalnie skorzystać z toalety
Kai: wstydzisz się? - z uśmiechem
Sehun: boję się, że poślizgnę się na bananie i będziesz musiał asekurować mój tył
Yunji: Sehun został pocałowany z szminką przeze mnie, a mnie w pokoju nie było, więc to ty albo to Luhan, ale on jest pokłócony
Kai: pogodzili się, gdybyś ty wiedziała jak - mówiąc radośnie
Yunji: znając zdolności wymyślania pomysłów jak dobrze zpędzić czas to czasami nie wiem czy chcę wiedzieć
Kai: ale ci powiem
Yunji: boję się
Kai: Luhanek zrobił mu loda
Yunji: omo, taki w wafelku
Sehun: taki w buzi
Yunji: proszę was, chciałam załagodzić sytuacje
Kai: załagodzić? nie było tak ostro
Sehun: skąd wiesz, że nie?
Kai: po jękach
Yunji: znawca się znalazł
Kai: w nocy Sehun lepsze wydaje przy mnie
Yunji: czy wy już? - zapytała zaskoczona
Kai: nie !
Sehun: jeszcze nie - z łobuzerskim uśmiechem
...
Pokój ChanBaek
Chan wszedł do środka
Baek: o już jesteś, gdzie byłeś? Pewnie jesteś głodny, pytali mnie gdzie jesteś, a skąd ja mam wiedzieć, nie masz czipa w dupie to jak mam cię znaleźć...
Chan: ciii - wyłaniając rękę zza swoich pleców - proszę - z uśmiechem
Baek: to dla mnie? Za co? - biorąc do ręki czerwoną różyczkę z uśmiechem, powąchał ją, a na twarzy wystąpiły mu wyraźne rumieńce
Chan: za wczoraj, że przeze mnie musiałeś zniszczyć skarpetki
Baek: upiorą się i będą jak nowe - pocieszając go
Chan: co z nią zrobisz?
Baek: wyrzucę przez okno - spojrzał na smutną twarz Chana - żartowałem wstawię w wazon i postawię koło łóżka - na co Chan znów się uśmiechnął
Chan: ...
Baek: słyszę jak ci burczy w brzuchu, chodź zostawiłem dla ciebie z obiadu trochę żarcia - pociągnął go za rękę i wyszli z pokoju
...
Korytarz
Do: Kai - zaczepiając go
Kai: obrażony jestem - unosząc głowę do góry pokazując, że ma focha - żartowałem, ale nie jestem w dobrym humorze przy tobie
Do: Kai, słyszałem, że Luhan przeprosił i ja też bym chciał
Kai: tak samo jak on?
Do: jeśli chcesz
Kai: yyy no.. - zawstydzony
Do: więc jak?
Kai: ale to może bym musiał się jakoś przygotować? - drapiąc się po głowie
Do: czyli co?
Kai: nie wiem, może...umyć się?
Do: a teraz tak nie może być?
Kai: no jak tak nalegasz, to możesz zaczynać
Do: dobra, więc przepraszam - opuszczając głowę
Kai: ... - patrząc na niego z góry
Do: i co wybaczysz mi? - mówiąc smutnym głosem
Kai: no, ale ja czekam na te przeprosiny
Do: no, ale już przepro.. - unosząc głowę
Kai: jak Luhan - przerywając
Do: a co Luhan zrobił?
Kai: omo, a ja myślałem... - powiedział zakłopotany - nie było tematu - odchodząc od zdezorientowanego
...
Yunji: pa wszystkim ! - wyszła z domu
...
Tao: aaaaaaaaaaaa !!!!!!!!!! - krzyknął na cały dom
Baek: gdzie jesteś?! - wychylając głowę z salonu w stronę korytarza
Tao: w moim pokoju był duch aaaa ! - wrzeszczał wbiegając do salonu
Chan: skąd wiesz?
Tao: zostawił napis na lustrze w mojej łazience, chodźcie zobaczyć !! - pobiegł do swojego pokoju, a za nim reszta - patrzcie - otwierając drzwi do łazienki
Kris: ,,oddaj mi swoją krew'' - przeczytał
Tao: na dodatek napisane krwią
Xiumin: to nie wygląda na krew
Tao: a co to?
Do: to szminka
Tao: Yunji jest duchem !
Sehun: ciekawe
Chan: Sehun ty? - spojrzał na niego z uśmiechem
Sehun: ciiii
Suho: umyj lustro to tylko jakieś żarty
Luhan: a jeżeli nie?
Baek: oto dowód haha - pokazując palcem na miejsce pod lustrem
Tao podszedł i przysunął twarz bliżej do pokazywanej rzeczy
Tao: ,,na cele charytatywne'' - przeczytał
Lay: jak mógł zobaczyć, jak to jest napisane tak małym druczkiem?
Kai: starałem się - chwaląc się
Wszyscy wybuchli śmiechem oprócz przestraszonego Tao
Tao: czyli ten duch jest miły, bo chce pomóc innym
Luhan: zostawmy go samego - wychodząc z innymi z pokoju
Tao: ale jak mam mu oddać?
...
Pokój Kray
Lay siedział na kolanach Krisa, który siedząc na łóżku, przetrzymywał go za talię by nie spadł
Lay: nie ściskaj tak tej koszulki, chcę cię podotykać
Kris: ani mi się waż ! - krzyknął
Lay: jesteś moim mężem
Kris: ale ja o tym się dowiedziałem dopiero dzisiaj
Lay: to nie ma znaczenia, nie masz co ukrywać, widziałem już wszystko
Kris: ale nie dotykałeś
Lay: skąd wiesz?
Kris: domyślam się
Lay: Krisuś ja ciebie tak bardzo ko...lubię - poprawiając się szybko - daj mi coś w zamian
Kris: jak sobie przypomnę to może
Lay: aaghhh to może potrwać wieki
Kris: no i super
Lay: daj mi dotknąć ! - zaczynając szarpać się z nim by włożyć ręce pod jego koszulkę
Kris: nie - wygryzając się zębami w jego ramię
Lay: aj nie gryź mnie - przestając się szarpać i spojrzał mu w oczy
Kris: pięknie teraz wyglądasz?
Lay: naprawdę? dziękuję - uśmiechnął się
Kris: co mam zrobić żebyś dał mi spokój?
Lay: powiedz po prostu, że mam sobie pójść
Siedząc przez chwilę w ciszy i patrząc się nawzajem na siebie, Kris zbliżył swoją twarz do tej drugiego. Spojrzał na usta Laya i złożył na nich pocałunek, który zmienił się na ssanie jego warg i podgryzaniu ich.
Lay: co to było? - odrywając się nagle od ust Krisa
Kris: yyy nie wiem, nie widziałem nic - powiedział obojętnie
Lay: nie jesteś moim mężem, tylko przyjacielem ! - krzyknął i wybiegł z pokoju
...
Pokój HunHan
Do: Lulu, jak przeprosiłeś Sehuna?
Luhan: normalnie
Do: czyli?
Luhan: przepraszam
Do: i nic więcej?
Luhan: nie.. znaczy było
Do: co takiego? - zapytał ciekawy
Luhan: to było...ja mu... ale to...nie mogę ci powiedzieć
Do: dlaczego? - zapytał zaskoczony
Luhan: bo to... tylko dla Kaia
Do: co?!
Luhan: nie złość się, ja Sehunka przepraszałem, ale Kai też chciał
Do: Kai chciał?!!!!
Luhan: chciał.. chciał kogoś
Do: kogo?!
Luhan: domyśl się hihihi
...
Salon
Tao: ej nie ma tu nikogo? to niemożliwe - wchodząc do pustego salonu
Szelest
Tao: ej kto to był? - siadając na kanapie
Drapanie, stukanie
Tao: nie róbcie mi tego, wiecie, że się boję
Buczenie
Tao: proszę, odezwij się
Chan z Baekiem wyszli zza firanki i po cichu na paluszkach szli do siedzącego tyłem Tao. Stanęli za nim i wyliczając na palcach na trzy krzyknęli.
Chan i Baek: buu !! - dotykając przy tym jego pleców
Tao: aaaaaaaa !!!!!! to duch !! - podskoczył w miejscu
Baek: to my haha - oboje śmiejąc się z przestraszonego kolegi
Tao: nie, to duch był !
Chan: bu - dotykając tak samo od tyłu Baeka
Baek: aaa Chan - również podskoczył w miejscu
Chan: przestraszyłeś się hahaha
Tao: hahaha
...
Do: kolacja !
Do: Kai? - wyszeptał
Kai: mm? - spojrzał się na niego
Do: przeprosiny zostały przyjęte?
Kai: jasne - z uśmiechem
Do: uff, a tak się stresowałem
Suho: ej może walnę cię patelnią to odzyskasz pamięć? - trzymając ją w ręku przy głowie Krisa
Kris: nie, czekaj, powiem wam coś
Baek: wyprowadzasz się
Kris: nie, skąd takie przypuszczenia? Wcale nie straciłem pamięci, zrobiłem to dla żartu
Lay: od początku wszystko pamiętałeś?!
Kris: tak, byłem ciekaw co macie mi do powiedzenia gdy stałem się głupkiem
Tao: nie musisz się nim stawać, ty nim już jesteś
Xiumin: a jak reakcja na to, że się dowiedziałeś o swoim mężu?
Chen: i że z nim współżyłeś?
Chan: Chen naprawdę takie słowo w twoich ustach? - zapytał zdziwiony
Chen: przepraszam, że się z nim bzykałeś?
Kris: to już sobie z Layem wyjaśniliśmy w pokoju
Lay: to było wyjaśnienie?
Kris: tak
Chen: seks wyjaśniający, Xiumin musimy to zastosować u nas
Xiumin: stosuj się ze swoim kocem
...
Noc
Pokój Suho i Tao
Tao: wypad stąd !
Kris: nie będziesz mi rozkazywał dzieciaku !
Tao: wynocha to mój pokój ! - wypychając go z pokoju
Kris: ej co jest? Ja do Suho ! - stojąc już za drzwiami
Tao: ja się nim zajmę - zamykając drzwi przed nosem drugiego
...
Pokój HunHan
Luhan: Sehun musisz się w końcu zdecydować albo ja albo Yunji - leżąc przytulonym do ramienia przyjaciela
Sehun: nie muszę się decydować
Luhan: dlaczego?
Sehun: ja już dawno z Yunji nie jestem
Luhan: co? - zapytał zaskoczony
Sehun: postanowiliśmy się rozstać
Luhan: ale kiedy?
Sehun: to było tego dnia gdy mnie olałeś i polazłeś gdzieś z Xiuminem
Luhan: tak mi przykro - powiedział smutnym głosem (lub jak kto woli może być z uśmiechem)
Sehun: mi też, ale nadal mam ją i was
Luhan: a ona ma ciebie i mnie
Sehun: i Kaia
Chen: i nas - wsadzając głowę przez drzwi i wychodząc
Luhan: upodobał teraz sobie nasz pokój
Sehun: to ja już pójdę, Kai tam pewnie już za mną płacze z tęsknoty
Luhan: a Do, grzebie w nosie
Sehun: dobranoc Luhanku - i wyszedł z pokoju
...
Pokój ChanBaek
Oboje leżąc we własnych łóżkach
Baek: chodź do mnie, spać - zapraszając miłym głosem
Chan: a może do mnie? - z uśmiechem
Baek: koło mojego łóżka stoi różyczka
Chan: to można ją przestawić
Baek: nie chcę paradować przed tobą w tym co mam na sobie
Chan: czyli chcesz paradować bez niczego
Baek: gdybym miał piżamę jak Do koszula i spodnie, to bym przyszedł
Chan: ale za to masz koszulkę i bokserki jak ja, wcześniej ci nie przeszkadzało jak sam się wpychałeś do mnie
Baek: nie spodziewałeś się, że będę, to nie patrzyłeś, no chodź, już ci nagrzałem - odkładając na bok kawałek kołdry
Chan: a ja tobie - odrzucając swoją kołdrę
Baek: dobra idę, ale odwróć głowę w drugą stronę
Chan: nie będę patrzeć na twoją bieliznę
Baek: na pewno? - usiadł na łóżku gotowy do zejścia
Chan: tak, chodź, bo stygnie ci miejsce
Baek: ok - wstał, szybko przebiegł i wskoczył do drugiego łóżka
Chan: fajny wzorek - przykrywając go kołdrą
Baek: patrzyłeś !
Chan: patrzyłem - z uśmiechem
Baek: powiedziałeś, że nie będziesz
Chan: to za to teraz ty możesz popatrzeć na moją - odkrywając się
Baek: zakryj, już widziałem - odwracając się do niego plecami
Chan: kiedy?
Baek: jak się szykowałeś do łóżka
Chan: obserwujesz mnie
Baek: jak ty mnie, dobranoc
Chan: dobranoc, Baekuś
...
Pokój KaiSoo
Sehun: co taki markotny siedzisz? Co się stało? - szturchnął przyjaciela w ramię
Kai: ale się wkopałem, jestem głupi - siedząc niezadowlony z przyjacielem na łóżku
Sehun: zgadzam się
Kai: ale tylko czasami w myślach
Sehun: poeto możesz jaśniej?
Kai: Do mnie przeprosił
Sehun: no to gratuluje, a w czym problem?
Kai: myślałem, że zrobi tak samo jak Luhan
Sehun: to trzeba było go o to poprosić
Kai: nie chcę żeby się poniżał do takiego poziomu
Sehun: i tak już jest niski
Kai: no, ale musiał by jeszcze kucnąć, aj Sehun nie o to mi chodziło
Sehun: ale już się rozmarzyłeś, gdyby nie twoja jedna mądra połowa mózgu to byś ciągnął ten temat dalej
Kai: a ja stałbym dumny oczekując jego twarzy przy moim rozporku
Sehun: oho już się zaczyna
Kai: rozpiął by spodnie i wygrzebał...
Sehun: hahaha tak wygrzebał, bo trudno znaleźć go w twoich spodniach
Kai: wyjał by go na zewnątrz i...
Sehun: przestań opowiadać tą bajkę na dobranoc, bez niej też zasnę
Kai: i ktoś by stał obok i patrzył na to co się dzieje z chęcią odczucia tego samego, a tą osobą byłbyś ty !
Sehun: agrhhh, zamknij się - walnął go mocno poduszką po głowie


***

Dziękuję :)  



Crazy | ZawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz