Rozdział 28

111 8 0
                                    

Następny dzień czwartek

Pokój Xiuchen
Xiumin: kurchen zabieraj te łapę z mojego krocza ! - gdy się obudził i poczuł na sobie czyjąś rękę
Chen: mm, myślałem, że to moje - zabierając rękę
Xiumin: przez sen się walisz? - powiedział z obrzydzeniem
Chen: czasami jak mi się przyśnisz - z uśmiechem
Xiumin: wypierdalaj z mojego łóżka pierdoło - wstając z łóżka i ubierając się
Chen: grubas ma za mało miejsca? Bo masz za dużo tłuszczu na sobie - wykonując te same czynności co Xiumin
Xiumin: ty pierdolony skurwypierdalaj, spójrz na siebie kościsty szczurze, ktoś się pomyli i cię zakopie w grobie !
Chen: ktoś się pomyli i ubije upasione wiewióro świnie !
Xiumin: nienawidzę cię !
Chen: też cię kocham - pokazując mu środkowego palca i opuścił pokój z kolegą
...
Do: śniadanko !
Suli: hej, ja też dostanę?
Chen: musisz, zasłużyłaś sobie
Xiumin: ty też zasłużyłeś na kopniaka w miejscu, które lubisz
Chen: czyli twoje krocze
Kai: o ! my o czymś nie wiemy?
Tao: to wiadome, że aaah, że Chen z Xiu aaa.. przestań !
Lay: do kogo to było?
Tao: do tej osoby, która aaa właśnie masuje miiii krocze ! - krzyknął głośno ostatnie słowo
Luhan: Kris nie rób tego
Kris: co?! Że niby ja?! Ja bym go nawet nie dotknął patykiem, a co dopiero jego... !
Suho: to kto jest tutaj taki niegrzeczny?
Chan: wszyscy
Baek: hahaha
Suho: Tao czyja to ręka?
Tao: tooo yyh...
Sehun: może twoja własna?
Tao: ma wprawee
Chen: Suli ! Nie ładnie tak !
Suli: przepraszam, chciałam komuś zrobić dobrze - zabierając rękę od Tao
Chen: nie płacę ci za to !
Suli: wiem, ale ja lubię uszczęśliwiać ludzi
Kai: Suli daj mi do siebie swój numer
Do: Suli mi też daj
Kai: a tobie po co? Hahaha
Do: czasami mi się nudzi
Sehun: to tv se obejrzyj, Suli nie dawaj nikomu numeru
Suli: na pewno nie chcecie? ja jestem całodobowa na każde wasze zawołanie
Luhan: własnie, jak cię zawołamy to przyjdziesz
Suli: Chen kasę dawaj
Chen: czekaj do szkoły ze mną idziesz, potem ci dam
Xiumin: co jej dasz?!
Chen: dam jej to czego ty nie chcesz
Xiumin: ty łajzo !
Chen: schudnij to pogadamy, chodź Suli idziemy, pa
...
Tao: wróciliśmy !
Chen: wreszcie pozbyłem się tej Suli
Lay: myślałem, że ją poślubiłeś... polubiłeś
Chen: na początku tak, ale jak zaszedłem z nią na uczelnie to chciała mnie zgwałcić przy wszystkich hahaha
Xiumin: to żart, bo się śmiejesz
Chen: nie, naprawdę tak było, Tao świadkiem - pokazując na niego palcem
Tao: widziałem, Chen przy niej to jak kropka, tak go przygniotła do podłogi
Do: obiadzik siadajcie !
Kris: i jak prace domowe? Zaliczone?
Tao: tak, zaniosłem mu ładną w kwiatuszki i nawet mnie pochwalił - powiedział radośnie
Suho: brawo, a ty Lay?
Lay: yyy zapomniałem, powiedział, że to zapamięta, więc chyba zaliczyłem
Suho: a reszta?
Chen: u mnie się zdziwił, stanął wryty i otworzył buzie jakby czekając by ktoś mu coś tam włożył
Xiumin: a Suli co na to?
Chen: przygniotła go do tablicy i kazała mu by mi wpisał zaliczenie
Kris: i co?
Chen: zgodził się
Luhan: haha głupek
Chan: Baek, a u ciebie?
Baek: powiedział, że jest oryginalna, nigdy nie czuł takiego ładnego zapachu i chce kupić takie perfumy
Chan: hahaha moje drogocenne siki w końcu zostały docenione
Baek: będziesz zarabiać na własnych sikach
Do: a wy chłopaki ? - zwracając się do siedzących obok siebie Kaia i Sehuna
Sehun: to my mamy wyjątek
Kai: powiedział, że powie nam później
Sehun: przyjdzie do nas i powie
Reszta:.... - patrząc z pokerowymi twarzami na dwójkę
Kai: to coś nie tak?
Sehun: to znaczy, że nie zaliczyliśmy?
Suho: on ma tu przyjść?
Kai: no tak i kazał by przyszła Yunji
Sehun: to pójdę zadzwonić po nią - wstając od stołu
...
Salon
Tao: Kris?
Kris: co chcesz?!
Tao: Krisuś?
Kris: nie nazywaj mnie tak !
Tao: dlaczego? A Lay może
Kris: Lay to Lay, a ty to...
Tao: a ja co?
Kris: zajmij się czymś
Tao: mogę tobą?
Kris: Lay!!! Czy Tao coś ćpał dzisiaj?!
Tao: nie ćpałem, tylko żartowałem, nienawidzę cię, więc nie mogę dotknąć obrzydliwego .... ciebie całego
Kris: sam jesteś obrzydliwy jak chwast w naszym ogródku !
Do: został wypielony przez Hyomi - odezwał się z kuchni
Tao: słyszałeś? jesteś wypierdolony !
Kris: zamknij się !
Tao: wiadomo, że przez Laya
Kris: zamknij pysk - podchodząc do niego chwycił go za ubrania
Tao: i co mi zrobisz Krisrusie?
Kris: nauczę cię porządku ! - ciągnąc go do ogródka
Tao: basen już wyczyściłem
Kris: to teraz się w nim utop - wrzucając go do basenu
Tao: uhh - wynurzył się i otarł twarz z cieknącej wody - tylko to?
Kris: nie - wskakując do wody, chwycił Tao za głowę i włożył ją pod wodę
Tao siłując się z silnymi rękami, nie dawał rady i pozostawał pod wodą bez powietrza przez dłuższy czas
Suho: Kris? Widziałeś Tao? - wychodząc na taras
Kris: nie - nadal trzymając Tao pod wodą
Suho: Kris kogo tam trzymasz?
Kris: masz mnie, właśnie go topię
Suho: zostaw go w spokoju, masz wezwanie do 36
Kris: masz szczęście - wynurzając ofiarę z basenu
Tao: pierdol się - uciekając do domu
...
Salon
Do z uśmiechem stał i obserwował tańczącą parę Sehuna i Luhana. Chcąc też się trochę poruszać, machnął jedną ręką w tył, ale napotkał przeszkodę. Odwrócił się i spojrzał na osobę, która za nim stała.
Kai: dotknąłeś mojego krocza, już chcesz?
Do: przepraszam to przez przypadek - tłumacząc się przestraszony
Kai: taa, a ja przez przypadek stanąłem za tobą
Do: dlaczego masz odpięty guzik?
Kai: bo lubię rozpinać się przy tobie
Do: zatańczysz ze mną?
Kai: ok, a co cię zaczęły interesować moje dwa guziki?
Do: przyzwyczaiłem się...
Sehun: odbijamy - opuszczając Lu
Luhan: Kai no chodź tu
Kai: wolę nie, jeszcze coś mi zrobisz
Luhan: co zrobię?
Kai: nie chcę cierpieć jak Sehun
Luhan: nie powiedziałeś mu? - zawracając się do swojego chłopaka
Sehun: mówiłem, ale głupek nie chce uwierzyć
Luhan: Kai...
Kai: wiem, że nic nie było, ale lubię cię wkurzać, więc to zrobiłeś
Luhan: yh więc zatańczysz ze mną?
Kai: mogę, ale nie dotykaj mojego krocza
Sehun: hahaha
Luhan: zamierzasz mi to cały czas wypominać?
Kai: aż mi się znudzi
Luhan: Sehun chce ci coś pokazać
Kai: nie tutaj, nie tutaj, zaczekajcie aż my z Do wyjdziemy
Do: o co w ogóle chodzi? - stojąc zdezorientowany
Kai: Luhan przepraszał Sehuna w niecodzienny sposób
Do: i ciebie też
Kai: mnie?
Do: Luhan mi tak powiedział, że ty też chciałeś
Sehun: hahaha
Luhan: ja? - zapytał zaskoczony
Kai: Luhan mścisz się za wypominalstwo? ale to tylko żarty są
Sehun: to może ja wyjaśnię, Luhan przeprosił robiąc mi loda, ale to był tylko żart dla Kaia
Do: ahaa, ale Kai też chciał
Sehun: to ja chciałem by Luhan zrobił Kaiowi
Luhan: co?!
Kai: haha kompromitujesz się - przytulając ramieniem Sehuna
Sehun: ale to był tylko żart
Do: czyli wszystko to gówniany żart?
Kai: nie gówniany, fajny, mi się podobał
Luhan: mogę już zaczynać?
Do: wychodzę - i zrobił to co powiedział
Luhan: więc tego nauczył mnie Xiumin - zaczynając kręcić tyłkiem
Kai: ciekawe - odchodząc od nich na kilka kroków
Luhan: Sehun podoba ci się?
Sehun: lepiej by wyglądało gdybyś zdjął spodnie
Luhan: zdjął?
Kai: chce zobaczyć jak się ruszają twoje piękne pośladki
Luhan: ty wiesz?
Sehun: wie, pamiętaj o tym
Luhan: nie zdejmę, ale jeszcze mogę tak - ustawiając się tyłem do Sehuna, schylił się w kąt 90 stopni i zrobił twerking przy jego kroczu
Sehun: omo Luhan !
Kai: ej, Luhan zaraz mu stanie, a tobie porwą się spodnie i ja nadal tu jestem
Luhan: i jak? - wyprostował się i odsunął od Sehuna na kilka centymetrów
Kai: jestem na tak
Sehun: masz talent, przechodzisz dalej
...
Kuchnia
Suho: ostatnio jak byłem w pokoju, to tak śmierdziało, że nie dało się wytrzymać
Kris: kiedy byłeś?
Suho: wczoraj, musimy coś z tym zrobić
Kris: to otwórz okna
Suho: jak ten smród od niego wyjdzie to po nas, zacznie się jakieś śledztwo od kogo to, a jednak powinniśmy uszanować jego stań bycia
Kris: on pewnie nie chce tak śmierdzieć, a na pewno nawet o tym nie wie
Suho: więc co zrobimy?
Chen: hej, jest coś do jedzenia?
Suho: nie widzisz, że rozmawiamy? - zwracając się do przybyłego
Chen: kontynuuj, ja zaczekam
Kris: oh, więc może niech śpi na dworze, może się wywietrzy
Suho: nie bolą cię uszy? - zapytał Chena, który usiadł przy aneksie kuchennym
Chen: już tyle podsłuchiwałem, że nie
Yunji: cześć ! - wchodząc do domu
...
Pokój KaiSoo
Tao: łajaa - walnął kijem po plecach Kaia i Sehuna
Kai: ej ty to specjalnie?
Tao: tak
Sehun: a my wczoraj myśleliśmy, że to przez był przypadek
Tao: muszę was bić
Kai: musisz? to zaraz my ciebie wyrzucimy przez okno
Sehun: a wiesz jak to się skończyło ze mną
Tao: przez okno? - zapytał przestraszony
Yunji: lepiej więcej tak nie rób - siadając na łóżku
Tao: dobrze, dam wam spokój
Yunji: dzięki - gdy Tao wychodził z ich pokoju
Yunji: i jak tam z Do?
Kai: wczoraj znów się całowaliśmy - siadając z Sehunem obok przyjaciółki
Sehun: ej, mi nic nie powiedziałeś
Kai: nie pytałeś haha
Sehun: pytałem tak samo jak Yunji
Kai: mogłeś zapytać ,,i co jeszcze?'' haha
Sehun: spadaj - popychając go - ale gadaj
Kai: bał się, że przerwę w połowie i go zostawię jak kiedyś
Yunii: no i?
Kai: to powiedziałem mu, że musi mnie powstrzymać od ucieczki
Sehun: i?
Kai: kurcze tak mnie powstrzymał, że przycisnął mnie do ściany, że nie miałem siły go odepchnąć
Sehun: hahaha i znów nie miałeś siły, on jest silniejszy od ciebie
Kai: nie, ja mam silniejsze uda
Yunji: więc powoli się rozwija
Sehun: on przed tym się z nim kąpał
Yunji: tak jak ty z Luhanem?
Kai: tak, ale Lu musiał dłużej go namawiać
Yunji: ważne, że coś było
Kai: dzisiaj też będzie
...
Korytarz
Tao: łajaa - walnął Kioxem po plecach Chana
Chan: ałaa Tao co ty robisz?
Tao: ćwiczę na tobie
Chan: podejdź tu do mnie
Tao: tak? - podchodząc
Chan: ćwiczyłeś też na Baeku?
Tao: nie
Chan: na pewno?
Tao: sam kazał mi to zrobić
Chan: co?! - zapytał zaskoczony
Tao: powiedział żebym wyobrażał sobie, że jest workiem treningowym i mam go walić Kioxem z całych sił
Chan: Baek ci kazał?
Tao: tak
Chan: dlatego twój Kiox jest tutaj trochę połamany? - pokazał miejsce na kiju
Tao: nie, to już wcześniej tu było, ale ja tego mu nie zrobiłem, kocham mojego Kioxa
Chan: dobra, dzięki, możesz iść ćwiczyć dalej, ale nie na mnie
Tao: ok - odchodząc
...
Hol
Pan Moczyrączka: dzień dobry ! - wchodząc do domu
Do: dzień
Pan: jak powiedziałem, tak przyszedłem, wszyscy są? - rozglądając się po holu
Suho: nie widzi Pan? - odpowiedział zgryźliwie
Pan: to może usiądziemy?
Kris: a może się położymy?
Pan: więc wszyscy zaliczyli, oprócz jak na razie bez Sehuna i Kaia z którymi mam do pogadania
Kai: przecież zanieśliśmy szmatki !
Sehun: no właśnie, musi Pan zaliczyć !
Pan: obaj napisaliście, że krew należy do waszych dziewczyn o imieniu Yunji, to gdzie one są?
Sehun i Kai: tutaj - pokazując palcem na nią
Yunji: to ja - unosząc przy tym dwa palce do góry
Pan: to w końcu czyją ona jest dziewczyną?
Sehun: moją
Kai: moją
Kai i Sehun: naszą - odpowiedzieli równo
Pan: jak to? Tak we trójkę?
Kai: ja jeszcze na boku mam Do - przyciągając go za rękę do siebie
Sehun: a ja Luhanka - robiąc to samo z nim
Yunji: a ja psa
Pan: trójkąty to nie jest najlepsza sprawa
Chen: skąd pan wie? kochał się Pan kiedyś w trójkącie?
Pan: proszę mnie nie obrażać ! Co to ma znaczyć, banda łobuzów ! Teraz się nie dziwie dlaczego jesteście ostatnią grupą i nikt nie chce tu do was przychodzić !
Xiumin: boicie się tu przychodzić też z innego powodu ! Boicie się ducha, który tu przebywa, którego sami zrobiliście przez waszą pierdoloną perfekcyjność ! - wykrzyczał zły
Suho: Xiumin spokojnie, bo ci żyłka pęknie, a Panu już dziękujemy
Pan: Yunji masz się z nimi nie kolegować, oni są porąbani, nienormalni, jeszcze na ciebie wejdzie ta choroba, nie możemy stracić tak fajnej dziewczyny
Yunji: sama będę wybierać z kim się koleguję, po drugie w takim razie też już jestem porąbana, niech Pan ucieka, bo Pana zarażę
Pan: yh, do widzenia - wyszedł jak obrażony, trzaskając przy tym głośno drzwiami
...
Pokój ChanBaek
Baek: Chan o czym ty tak myślisz? - siedząc na łóżku
Chan: Baek mogę zadać ci krepujące pytanie? - siedząc naprzeciw niego
Baek: jasne - z uśmiechem
Chan: jesteś masochistą?
Baek: co?! - zapytał zszokowany, zakrztusił się własną śliną
Chan: lubisz dostawać, odczuwać ból?
Baek: skąd ci to przyszło do głowy?!
Chan: wiem, skąd masz te ślady na plecach
Baek: wiesz? - ze strachem usiadł głębiej na łóżku
Chan: Tao mi powiedział
Baek: Tao? - zdziowiny
Chan: kazałeś Tao cię uderzyć
Baek: co? Ja mu tego nie kazałem !
Chan: sam z siebie to zrobił?
Baek: on mnie nie uderzył !
Chan: sam to zrobiłeś?
Baek: jak sam, przecież nie dosięgnę - śmiejąc się ze zdenerwowania
Chan: Baek nie musisz ukrywać, Kiox jest prawie połamany, a Tao nie zrobiłby by mu krzywdy za bardzo jest w niego wpatrzony
Baek: ale ja tego nie zrobiłem !
Chan: przyznaj się, to nic strasznego, że lubisz ból, Luhan też lubi, mogłeś mi powiedzieć to bym cię częściej walił po tyłku po przegranej
Baek: Chan ja nie cierpię bólu ! - spojrzał na smutną twarz Chana - ale jak ty mnie klepałeś to było przyjemne - próbując go pocieszyć zmieniając ton na łagodniejszy - ale Chan ja się sam nie uderzyłem ! - zmieniając ton na błagalny by mu uwierzył
Chan: Baek to jak to w końcu było, ja mam już mętlik w głowie, dlaczego nie możesz mi powiedzieć prawdy? - opierając swoją głowę o rękę
Baek: bo gdybyś się dowiedział kto to i tak byś z tym nic nie zrobił
Chan: zabiłbym go
Baek: nie zrobiłbyś tego
Chan: dlaczego?
Baek: bo go lubisz
Chan: to ktoś z naszego domu?
Baek: yhym - pokiwał głową
Chan: powiesz mi kto?
Baek: y y - pokręcił głową
Chan: no dobrze, chodź na kolacje
...
Yunji: to ja idę, pa chłopaki !
Suho: pa Yunji, przyjdź do nas kiedy chcesz
Sehun: ona już o tym wie
Lay: tak?
Kai: to ja jej powiedziałem
Do: kolacja !
Sehun: a ten Pan Moczyradło, to on nam w końcu zaliczył czy nie?
Kai: widziałeś jaki był wkurzony? to jasne, że nie - zwracając się do przyjaciela obok
Kris: zaliczył
Sehun: skąd wiesz? - zapytał zaskoczony
Kris: dzwoniłem do niego i powiedział, żebyście się i tak nie cieszyli, bo i tak was nie lubi
Kai: a kto go lubi? hahaha
Tao: a o co chodziło z tym duchem co tu jest?
Suho: no i brawo Xiumin, teraz mój synek będzie się bał w nocy zasnąć - powiedział ironicznie
Lay: jak dasz mu cycka do possania to zaśnie raz dwa
Chen: cycka, a może... - z uśmieszkiem
Chan: dobrze mu Xiu powiedział, niech pamięta co tu się stało przez ich głupotę !
Xiumin: dzięki Chan - uśmiechnął się do niego
Luhan: a ta kurwa jędza nadal chodzi jakby nic się nie stało
Kris: to nie czas na taki temat, Tao musi spokojnie zasnąć
Tao: rozawiajcie dalej, mi to nie przeszkadza
Kris: nie ! - krzyknął stanowczo
...
Pokój KaiSoo
Kai: wynocha do swojej ,,dziewczyny''
Sehun: co? Czemu się mnie pozbywasz? - zapytał zaskoczony siedząc przy biurku
Kai: to już dzisiaj w nocy - ścieląc łóżko w pośpiechu
Sehun: aa dzisiaj, ok, on o tym wie? - podchodząc do Kaia
Kai: oczywiście, że nie. dowie się...
Sehun: po fakcie - śmiejąc się
Kai: przed, matole !
Sehun: a zdasz potem relacje?
Kai: zobaczy się
Sehun: ej ! - szturchnął go łokciem w bok
Kai: zbieraj swoje rzeczy !
...
Noc
Pokój HunHan
Luhan: jesteś moim udawanym chłopakiem, co powinieneś zrobić? -zastanawiając się
Sehun: jesteś moim chłopakiem co powinienem zrobić? - również się zastanawiając
Luhan: chłopakiem? - ucieszony
Sehun: udawanym
Luhan: wcześniej powiedziałeś bez
Sehun: pomyliło mi się
Luhan: na pewno?
Sehun: zapomnij o tym
Luhan: Sehunku?
Sehun: ciii nie mów nikomu
Luhan: nie rozpędzaj się tak mój udawany chłopaku
Sehun: udawany tak dziwnie brzmi, dlatego pominąłem
Luhan: ah, szkoda, myślałem
Sehun: ciesz się tym co masz - pocieszając
Luhan: oczywiście, pocałuj mnie
Sehun: mogę cię potrzymać za rękę, mogę się przytulić, mogę wziąć z tobą prysznic - wyliczając na palcach - ale nie całować
Luhan: um, no dobrze zaczekam, aż się przełamiesz, a na razie... - przytulając się mocno do Sehuna
Sehun: a to co?
Luhan: dziękuję, ci za wczoraj, dzięki tobie pokonałem strach przed kiblem - odsuwając się od niego
Sehun: to było moim obowiązkiem, ciekawe co teraz robi Kai - przyciągając ramieniem do siebie Luhana i przytulił go do swego boku
Luhan: podrywa Do
Sehun: nie, to nie w jego stylu
Luhan: brzmisz jak Kris
...
Pokój KaiSoo
Kai: nudzi ci się? - wyszeptał do ucha Do
Do: a masz do zaoferowania ciekawą zabawę?
Kai: tak, mogę sprawić ci przyjemność
Do: czym?
Kai: za pomocą mojej ręki
Do: jednej?
Kai: tak i mojej nogi
Do: po co noga?
Kai: właściwie to nie wiem, mogę nią przetrzymać ciebie, a może to nią zrobię, ale nie, nie mam dobrego ścisku w nodze
Do: ścisk? chcesz mnie udusić?
Kai: tak, stopą cię uduszę
Do: ból to lubi Luhan
Kai: też polubisz
Do: zaczynasz czy mam iść dalej spać?
Kai: wow, nie poznaję cię, aż mnie poganiasz, uważaj na słowa, bo to ja będę to robił
Do: dobranoc
Kai: poszukajmy pingwinka w twoim dawno nie odwiedzanym buszu - włożył rękę pod kołdrę w poszukiwaniu spodni Do
Do: dawno nieodwiedzanym? - odwrócił twarz w stronę drugiego z wrogim spojrzeniem
Kai: kiedy się ostatnio głaskałeś, bo wyglądasz na poważną osobę, która nawet pewnie wcale tego nie robiła. ale od kiedy mnie poznałeś, na pewno to robiłeś, bo jestem taki podniecający, że spokojnie obok mnie przejść się nie da.
Do: przestań gadać - przykładając swoje usta do drugiego
Kai przejął kontrole nad pocałunkiem, wpychając swój język do buzi Do. Włożył rękę do jego spodni i objął palcami jego pingwinka.
Kai najpierw powoli przesuwał ręką po jego całej długości, po chwili przyspieszając tempo.
Do chwycił rękami za włosy chłopaka i wymruczał w jego usta. Kai przesuwając rękę w górę i dół, co chwilę ściskał pingwinka.
Do oderwał się od ust Kaia, opuścił ręce na pościel i głośno jęknął, na co ten drugi się roześmiał.
Do: gdzie masz drugą rękę?
Kai: na swoim
Do: pracujesz na aaa dwóch naraz?
Kai: mi też się należy jakaś przyjemność, to nagroda po ciężkiej pracy
Do: jeszcze nie skończyłeś, najpierw dokończ u mnie
Kai: ja już dochodzę
Do: a ja nie, Kai szybko.. - wyjęczał
Kai: przecież jestem na najszybszych obrotach
Do: to mocniej
Kai: mam ci go udusić?
Do: zgnieć go
Kai posłuchał się przyjaciela, zrobił co w jego mocy, ściskał pingwinka tak mocno ile miał sił w ręku.
Do: aa zaraz... - ścisnął dłonie w piąstki
Kai: zaraz dojdziesz - pocałował go w policzek
Za chwilę sperma wytrysnęła w rękę Kaia i ubrudziła spodnie od piżamy.
Do rozluźnił ręce z ścisku, tym samym oddychając głęboko w poduszkę na której leżał
Kai wyjął rękę spod kołdry, ale przedtem wytarł ją o ubranie niższego chłopaka.
Kai: kurde, dłoni nie czuję, a ty? - ćwicząc sobie w zginanie jej i rozprostowywanie
Do: ja też nie czuję...
Kai: a może byśmy kontynuowali?
Do: nie, na dzisiaj wystarczy
Kai: to rusz dupę i się przebierz, ja rękę muszę umyć - wychodząc z łóżka i idąc do łazienki
Do: to było super, lepsze niż... - mówiąc do siebie
Kai: samemu - z uśmiechem, wychylając się z drugiego pomieszczenia
Do: wynocha !
...
Pokój ChanBaek
Baek: Chan nie bądź na mnie zły - leżąc koło Chana
Chan: nie jestem
Baek: ale widzę, że nie jesteś uśmiechnięty
Chan: nie mogę się cieszyć kiedy wiem, że ktoś cię uderzył
Baek: ale on już chyba tego nie zrobi
Chan: chyba, no właśnie, nawet nie wiem kto to i nie będę mógł go powstrzymać następnym razem - zastanawiając się
Baek: Chan, nie myśl o tym teraz
Chan: muszę, muszę się dowiedzieć kto ważył uderzyć mojego przyjaciela
Baek: Chan...
Chan: a jak się nie dowiem, to razem się tu zamkniemy i nie wyjdziemy - przerywając Baekowi
Baek: Chan, powiem ci
Chan: naprawdę?
Baek: powiem, ale nie teraz
Chan: to kiedy?
Baek: nie wiem
Chan: Baek daj mi chociaż jakieś wskazówki
Baek: zostałem uderzonym Kioxem
Chan: wiedziałem, że to Tao, czyli ty kłamałeś - powiedział oskarżającym tonem
Baek: to nie Tao
Chan: przepraszam, to z nerwów, z jakiego powodu cię uderzył? - zmieniając na spokojny ton
Baek: nic nie szkodzi, stanąłem w obronie Kioxa
Chan: kto go nie lubi, kurde wszyscy za nim nie przepadają przecież to tylko kij
Baek: ale ja nie chciałem, żeby on go złamał
Chan: zepsuć Taowi kij... jakby jakaś zemsta? kto chciał mu na złość zrobić? - pytając sam siebie
Baek: Chan zimno mi
Chan: zimno? - wyrywając się z zastanowienia
Baek: tak, podasz mi koszulkę?
Chan: nie
Baek: nie? dobra, sam wezmę - schylając się do podłogi
Chan: nie, mi jest ciepło, ja cię rozgrzeję - łapiąc go za ramię, przyciągnął do pozycji leżącej
Baek: w jaki sposób?
Chan: przysuń się bliżej do mnie, opatulę cię moimi ramionami - przytulając go do siebie
Baek: gorący jesteś - gdy poczuł na swojej talii jego ramię
Chan: bo mnie rozgrzewasz Baekuś - powiedział z uśmiechem
Baek: dobranoc Chan
Chan: dobranoc Baekuś
...
Pokój XiuChen
Chen: omo Xiu nie ściskaj mnie tak mocno, chcesz mnie udusić? - leżąc nieruchomo
Xiumin: też - przytulając się do przyjaciela
Chen: a jaki jest powód tego mocnego trzymania mnie w ramionach?
Xiumin: nie chcę żebyś uciekł
Chen: haha, nie ucieknę, ale przytul się do mnie jak do misia, a nie jak do trupa


***

Dziękuję :)  



Crazy | ZawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz