Rozdział 27

104 12 0
                                    

Następny dzień środa

Pokój ChanBaek
Chan: Baek - siedząc na łóżku, patrzył ze zmartwieniem na śpiącego obok niego przyjaciela
Baek: mm? - leżąc półnago na brzuchu
Chan: od czego są te czerwone ślady na twoich plecach?
Baek: yy - przewrócił się na plecy - pewnie od czegoś się odcisnęły - mówiąc z zamkniętymi oczami
Chan: uprawiasz akupunkturę czy coś, że kładziesz się na jakieś poziome belki?
Baek: w szkole oparłem się o drabinki
Chan: naprawdę?
Baek: tak, nie psuj mi dnia - zrobił grymas z niezadowolenia
Chan: jak to psuje? - zapytał zdziwiony
Baek: przypominasz mi o tym
Chan: Baek? o co chodzi?
Baek: nic, daj mi jeszcze spać - podciągnął kołdrę pod brodę i przytulił się do niej
Chan: ktoś przyciskał cię do tych drabinek?
Baek: dlaczego tak myślisz? - otworzył oczy i spojrzał na rozmówcę
Chan: żeby mieć takie ślady musiałbyś mocno się do nich dociskać, jakbyś chciał usilnie się z nimi złączyć
Baek: kolega mnie popchnął
Chan: który kolega?
Baek: my tylko graliśmy w piłkę nożną i on chciał odebrać ode mnie piłkę
Chan: w piłkę nożną na sali? przecież nie wolno, można tylko na boisku na dworze grać
Baek: tak? no to w coś innego graliśmy
Chan: Baek, to wcale nie były drabinki
Baek: były
Chan: nie, powiedz mi kto to zrobił?
Baek: nikt - podniósł się i usiadł na łóżku
Chan: gdzie idziesz?
Baek: na śniadanie - ubierając się, siedział tyłem do Chana
Chan: chciałeś jeszcze spać
Baek: jak mam spać jak mi ciągle gadasz nad uchem?
Chan: a może jesteś chory, że samo ci to wyskakuje? - podniósł się do siadu
Baek: nie jestem na nic chory
Chan: a może masz na mnie uczulenie?
Baek: nie nie nie, Chan przestań ! - wstając z łóżka ubrany
Chan: więc?
Baek: ktoś mnie uderzył - powiedział ze smutkiem podchodząc do drzwi, nawet nie patrząc na rozmówcę
Chan: powiedz kto
Baek: ale to nie jest takie łatwe - otworzył drzwi z opuszczoną głową
Chan: wiem, ale zaufaj mi jak wcześniej z Yukiem
Baek: chodź jeść - i wyszedł z pokoju
...
Do: śniadanie !
Xiumin: Chen witam cię z powrotem - otwierając drzwi wejściowe
Suho: ty znowu tam nocowałeś? - widząc wchodzącego Chena do domu
Xiumin: tak, sam mnie poprosił by go tam zamknął
Chen: grubas zmyśla, ale fajnie było, cieplutko, zastanawiałem się nawet czy by nie zdjąć gatek...
Xiumin: nie strasz ludzi
Chen: ale trzy dziewczyny szły...
Baek: w nocy?
Chen: no, śmiały się głośno, jakby z imprezy wracały...
Kris: cześć wszystkim - wchodząc frontowymi drzwiami
Do: Kris?! Ciebie tu nie było?
Kris: były lepsze rzeczy do robienia niż tu spanie
Lay: czyli?
Kris: impreza była za szkołą
Chan: a my?
Kris: myślałem, że wiecie
Luhan: i co tam robiłeś?
Kris: głównie chlałem piwo i leżałem na kanapie
Xiumin: i co z tymi dziewczynami? - pytając Chena
Chen: poszedłem z nimi
Xiumin: gdzie?!
Chen: do ich domku
Xiumin: ty kur... !
Chen: odprowadziłem je bezpiecznie i wróciłem pod swoje drzwi - powiedział jak zawsze z uśmiechem
Xiumin: yhh, dobry pies - poklepał go po głowie
Lay: co za nudne życie mamy - rozmyślając
Tao: a koka to co?
Lay: eh, wciągasz ją, odlatujesz, a potem wracasz i siedzisz na kanapie przed tv
Do: niedługo nie będziesz mieć na to czasu
Lay: chcę się spocić
Luhan: Kris jest zadanie dla ciebie
Kris: dzisiaj nic nie robię, mam kaca, matka masz coś na głowę?
Suho: tak sto kilo kartofli do obrania
Baek: co to kartofle?
Suho: ryż do umycia
Kris: dawaj aspirynę
Do: po co truć się lekami, można walnąć cię patelnią i przestanie boleć
Tao: to na niego nie zadziała
Chan: mam lepszy pomysł, rzućmy w niego krzesłem, poleży dwa dni i nic nie będzie czuł
Kris: nie mogę przeleżeć bezczynnie, tyle się ostatnio dzieje
Kai: co się dzieje?
Kris: za dwie godziny muszę iść do biblioteki
Chen: Pani Lee Yeri już czeka na ciebie z rozłożonymi nogami
Xiumin: ej wyrażaj się ! - walnął go z całej siły w ramię
Luhan: no właśnie, to najlepsza profesorka na całym uniwersytecie
Chen: żartowałem
Chan: żartuj tak tylko w jej obecności
Sehun: chodźmy, coś czuję, że dzisiejsze zajęcia będą dziwne
...
Lay: wróciliśmy !
Do: obiad !
Luhan: Sehunku chodź ze mną do pokoju, muszę ci coś powiedzieć - ciągnąc go za rękę
Sehun: teraz obiad jest - szedł w stronę stołu, ciągnąc przy tym przyczepionego Luhana
Kai: chce cie powiadomić, że jest w ciąży
Sehun: niby jak?
Kai: przez to co wpuściłeś do jego buzi
Sehun: to tak można?
Luhan: nie słuchaj go, Sehunku no chodź - ciągnąc go z całych sił
Sehun: no już - nie zapierając się, został pociągnięty
Do: ej ale obiad na stole ! - krzyknął za nimi
Kai: cicho, nie przeszkadzaj, teraz nie będą jeść
Do: jak to nie będą?!
Kai: siedź przy stole i się nie odzywaj
Do: wiesz do kogo ty mówisz? jestem straszy od ciebie ! - krzyknął zły
Kai: wiek tu nie ma znaczenia
...
Pokój HunHan
Luhan: Sehunku? - stojąc przed nim, trzymał go za dłonie
Sehun: tak?
Luhan: mówiłeś, że zrobisz dla mnie wszystko
Sehun: oczywiście, ale jeżeli znowu chodzi ci o pieprzenie to się nie zgadzam
Luhan: zaczekam, aż sam zechcesz
Sehun: nie doczekasz się
Luhan: mojej słodkiej mince się nie oprzesz? - cały czas się uśmiechając
Sehun: co chciałeś?
Luhan: udawajmy, że jesteśmy parą
Sehun: myślałem, że już to robimy
Luhan: naprawdę?! aaa Sehunku ! - pocałował go w usta i przyssał się jak rybka do szyby od akwarium
Sehun siłą oderwał Luhana od swojej twarzy
Luhan: mniam
Sehun: ble - wycierając ręką swoje usta - chodź jestem głodny
...
Jadalnia
Kai: tak szybko? - widząc jak brakująca para wraca do stołu
Sehun: głodny jestem
Luhan: a ja się najadłem smakiem two...
Kai: o fuj znowu to zrobiłeś
Sehun: Kai, naprawdę jestem głodny - siadając koło niego
Kai: smacznego - powiedział z uśmiechem
Sehun: wiem co jest w 36
Kai: skąd wiesz?
Sehun: Luhan mi wczoraj powiedział
Kai: i dopiero teraz nam mówisz?!
Baek: czekaj jeszcze nie powiedział, co tam jest?
Sehun: teatr
Tao: tylko?! - zapytał zdziwiony
Sehun: Lulu powiedział, że Kris kazał to zataić
Kris: jędza nam kazała
Kai: Lulu?! musisz mi później o tym opowiedzieć
Sehun: tu nie ma co opowiadać
Chan: Baek, przynieść łyżeczkę? - pytając po cichu
Baek: nie przy wszystkich
Chen: ej, po co wam łyżka?
Xiumin: żeby ci wsadzić w dupę
Chen: gdzie jest mój kocyk? - rozglądając się na boki - zaraz cię nim zamorduję - popatrzył prosto w oczy Xiuminowi
Xiumin: ani mi się waż zboczony świerszczu
Lay: świerszcz, a to jest owad
Xiumin: ty skrzacie ! hahaha
Chen: śmiejesz się?! ja jestem niższy od ciebie, ale za to ty jesteś grubszy od wszystkich
Do: jedzonko czeka !
Xiumin: najadłem się - odchodząc od stołu
Chen: masz racje, pora na dietę - zwracając się do Xiumina
...
Salon
Luhan: co robisz? - podchodząc z uśmiechem do siedzącego na dywanie
Kai: nie widać? szyję - odpowiedział niezadowolony, trzymając w ręku kawałek materiału i igłę z kolorową nitka
Luhan: pomoc ci? - kucając przy nim
Kai: lepiej nie - odsuwając się od niego
Luhan: a po co to robisz?
Kai: kazali mi zrobić jakąś szmatę
Luhan: Pan Moczyrączka?
Kai: taa, potem mam mu to oddać, a on to sobie założy na głowę
Luhan: na twarz
Kai: jeszcze lepiej
Luhan: postaraj się, musi zapamiętać, która była od ciebie - wstając
Kai: dam mu zakrwawioną to zapamięta, że ucinałem przy niej palce... zakrwawiona... a może być...? - wpadając na pomysł, uśmiechnął się do siebie
Luhan: to twoja szmata - podnosząc ręce do góry i wyszedł z salonu
...
Pokój ChanBaek
Chan: Baek co ty tam robisz? - leżąc na swoim łóżku
Baek: szukam
Chan: chodź, bo zaraz ci zgaszę światło jak wczoraj
Baek: to praca domowa
Chan: w łazience? - wstając z łóżka
Baek: tak - odpowiadając - gdzieś ona tu musi być... - mówiąc do siebie
Chan: nudzi mi się, pobaw się ze mną - podszedł i stanął w drzwiach do łazienki
Baek: jak znajdę - szperając po wszystkich szafkach
Chan: nie szukaj, napiszę ci usprawiedliwienie
Baek: ciekawe jak uzasadnisz - nie zatrzymując się, przeszukiwał małe zakamarki
Chan: hm pracę domową można odrobić później, a jak najdzie ochota to nie przełożysz - oparł się o framugę drzwi
Baek: to wtedy nauczyciel przełoży mnie przez kolano i dostanę linijką po dupie - odpowiadając zatrzymał się i spojrzał na rozmówcę
Chan: ej, przez kolano przekładać ciebie mogę tylko ja
Baek: Chan, pomóż mi - stanął z rozłożonymi rękami na środku łazienki
Chan: to czego w końcu szukasz?
Baek: pamiętasz gdzie rzuciłem tą szmatę co wycierałem twoje siki?
Chan: za kiblem leży
Baek: oh dzięki - podszedł do wyznaczonego miejsca i wyjął szmatkę
Chan: szmata jako praca?
Baek: jakiś profesor chciał żebyśmy przynieśli mu wyjątkową, unikatową szmatę - podchodząc ze zgubą do przyjaciela
Chan: szmata na zajęcia? - pytając sam siebie - aaa pamiętam, Pan Mo.. coś tam, dobrze wybrałeś, moje siki są wyjątkowe - i oboje się zaśmiali
...
Hol
Yunji: przepraszam, ale Sehun mówił żebym wchodziła bez pukania - wchodząc do domu
Suho: a dobrze, jesteśmy do ciebie już przyzwyczajeni
Kris: jesteś jedyną osobą z zewnątrz, która ma pozwolenie na wchodzenie do nas bez pukania i przebywania w innych pomieszczeniach niż tylko hol
Yunji: dziękuję - uśmiechając się
Do: ale zdejmuj buty
Yunji: dobrze - wykonując polecenie
Chen: i powąchaj czy śmierdzą - krzyknął z salonu
Xiumin: cicho - przyciskając Chena twarz do poduszki na kanapie
Yunji: Xiumin dlaczego go dusisz?
Xiumin: on lubi takie zabawy
Chen: nie prawda - odpowiedział z trudem
Tao: twoi przyjaciele są w pokoju Kaia - siedząc przy stole koło Krisa
Yunji: dzięki, cześć Kiox - przechodząc koło stołu, weszła w korytarz
Tao: widziałeś? powiedziała do niego cześć, a do twojego Ace się wcale nie odezwała - zwracając się do Krisa
Kris: bo Ace tu wcale nie ma, głupku
...
Pokój KaiSoo
Sehun: Yunji masz teraz okres? - siedząc z pozostałą dwójką na łóżku
Yunji: a do czego ci to potrzebne?
Sehun: potrzebuję twojej krwi, jakbyś miała to byś się podtarła naszymi ściereczkami - pokazując jej dwa przedmioty
Yunji: co?! Po co?! -zapytała zaskoczona
Kai: Pan Moczyrączka nie wiem w czym i nie chcę wiedzieć, ale kazał przynieść oryginalną, niepowtarzalną, wyjątkową szmatkę
Yunji: aaaa a o to wam chodzi, ja się właśnie zastanawiam jaką ja bym mogła mu dać
Sehun: ale masz?
Yunji: macie szczęście, pomogę wam, dajcie mi te szmatki, muszę do łazienki, a wy pomyślcie nad moją szmatką - wchodząc do drugiego pomieszczenia
Za chwilę
Sehun: już namoczona ! - zawołał, gdy Yunji wyszła z łazienki
Yunji: czym? - podchodząc
Kai: naszą spermą - z uśmiechem
Yunji: tak szybko się podnieciliście? - podchodząc do nich z obydwiema szmatkami, trzymając je w dwóch palcach
Kai: raz spojrzeć na Sehuna i już tryskam - powiedział z uśmiechem patrząc na przyjaciela
Sehun: mam to samo - robiąc to samo co poprzednik
Yunji: jak ja ją teraz zaniosę do domu?
Kai: tak jak my twoją do szkoły
Yunji: czyli?
Sehun: może zapakujmy ją w pudełeczko
Yunji: z kokardką
Kai: mamy dla pana prezenty - udając, że wręcza niewidzialne pudełko niewidzialnej osobie
Cała trójka wybuchła śmiechem
...
Salon
Baek: chcesz być jak Jackie Chan? - siedząc przy koledze i jego kijem na kanapie
Tao: tak - dłubiąc w nosie
Baek: przestań - odrywając jego rękę od nosa - to musisz ćwiczyć
Tao: przecież to robię z Kioxem
Baek: ty tylko machasz nim, a to trzeba nim kogoś uderzyć
Tao: ciebie?
Baek: nie, ja jestem mniejszy od ciebie, musisz znaleźć kogoś wyższego od siebie
Tao: aha i co dalej? - pytając zaciekawiony
Baek: i wyobraź go sobie jako worek treningowy
Tao: i mam w niego walić z całych sił?
Baek: dokładnie - poklepał go po ramieniu z uśmiechem
...
Pokój HunHan
Luhan: idę na dłużej za dom - podchodząc do drzwi
Sehun: czyli gdzie? - siedząc na łóżku
Luhan: do łazienki
Sehun: tutaj jest - pokazując palcem na pomieszczenie obok
Luhan: pamiętasz jak mówiłem, że tutaj jakoś nie mogę
Sehun: ale kiedyś musisz to pokonać, a nie całe życie załatwiać się poza domem
Luhan: ale nie wiem jak to zrobić, a teraz bardzo mi się chce - krzyżując nogi
Sehun: to jak się chce to na pewno ci się uda - pocieszając go wstał z łóżka i podszedł do drzwi od łazienki
Luhan: tylko tak mówisz
Sehun: spróbuj - otwierając mu drzwi - a ja zaczekam w salonie
Luhan: możesz w pokoju i tak zaraz wyjdę - podchodząc do niego i wszedł do środka
Sehun: no dobra - zamknął za nim drzwi i usiadł na łóżku
Za chwilę
Luhan: aaa ! - krzyknął z łazienki
Sehun: co ci? - podszedł do drzwi
Luhan: nie daję rady, brzuch mnie boli
Sehun: to go sobie pomasuj - odpowiedział przez drzwi
Luhan: Sehunku to nic nie działa - zrozpaczony
Sehun: może źle to robisz - otworzył drzwi i wszedł do środka
Luhan: nie bałeś się wejść? - zapytał zdziwiony siedząc na sedesie
Sehun: czego mam się bać? - ukucnął przy nim - pokaż jak to robiłeś
Luhan: o tak - masując się mocno pięścią po swoim brzuchu
Sehun: Luhanku to trzeba delikatniej
Luhan: przecież to robię
Sehun: ok, ja pomasuję ci brzuszek - przyłożył swoją dłoń do jego brzucha i zaczął go masować
Luhan: ale masz ciepłą rękę
Sehun: nagrzałem ją
Luhan: jak?
Sehun: siedziałem na niej
Luhan: Sehunku to działa, dziękuję, pomogłeś mi - wielki uśmiech pojawił się na jego twarzy
Sehun: od tego masz udawanego chłopaka - zabrał rękę z brzucha i wyszedł z łazienki z uśmiechem na twarzy
...
Salon
Tao: Suho dasz się przytulić? - powiedział ze smutkiem
Suho: jasne syneczku, a co się stało? - rozkładając ramiona
Tao: Kris jest dla mnie nie dobry, nie chce się do mnie przytulić - obejmując ramionami przytulił się do mamy
Suho: a pytałeś się jego o to? - masując ręką po synka plecach
Tao: nie
Suho: to zap...
Tao: co ty masz pod ubraniem? - nagle odsuwając się od Suho
Suho: nic
Tao: masz coś - rozerwał jego koszulę
Suho: ...
Tao: co to?! pojemnik na wodę?!
Suho: czasem spragniony jestem
Chen: mojego ciała
Tao: pierdoliłeś o jakiś mocach, że ja też mam, a ty kurwa masz to pod ubraniem ukryte ! - wykrzyczał zły
Suho: to sztuczki nazywane mocą - powiedział ze spokojem
Tao: co ty pierdolisz?! już nigdy tobie w nic następnym razem nie uwierzę !
Suho: ...
Tao: a po drugie podciągnij spodnie !
Suho: dlaczego?
Tao: bo ci widać rów
Suho: jaki rów?
Tao: okupacyjny ! - wyszedł obrażony
...
Pokój ChanBaek
Chan: twu - splunął ślina przed siebie
Baek: mi się już ślina skończyła - stojąc oboje przy otwartym oknie
Chan: mogę ci pożyczyć
Baek: jak?
Chan: napluję ci
Baek: gdzie?
Chan: na rękę? choć wolałbym prosto do buzi
Baek: wezmę wodę
Chan: moja ślina jest smaczniejsza
Baek nabrał wody do buzi i wychylił głowę za okno
Chan: pluj
Baek: bhla - wypluł to co miał w buzi
Chan: blisko, ślina jest lepsza
Baek: zobacz tu wiszą jakieś liny - pokazując palcem za okno
Chan: no tak przyczepione są do budynku
Baek: po co?
Chan: jakby ktoś chciał szybciej się dostać do wybranego danego miejsca
Baek: a drugie końce liny gdzie są przyczepione?
Chan: ym w różne miejsca, na przykład do drzewa
Baek: którego?
Chan: o tamtego, widzisz takie wysokie na wprost? - pokazując palcem w dal przez okno
Baek: hmm Lay ! Lay chodź tu szybko ! - podszedł do drzwi i otworzył je
Chan: po co go wołasz?
Lay: Baek co chciałeś? Szybko przybiegłem no nie? - wbiegając do pokoju
Baek: Lay, Krisowi nie wyrosły skrzydła tylko liny
Lay: wiem
Baek: skąd?
Lay: powiedział mi kiedy byliśmy na drzewie
Baek: na tamtym? - pokazując palcem na drzewo, które wcześniej pokazał jego przyjaciel
Lay: tak
Baek: ale byłeś tak przekonany o skrzy..
Lay: tak, ale Kris zabrał mnie tam jeszcze raz - i wybiegł z pokoju
Baek: na drzewo?
Chan: głupi jest to lubi tam siedzieć - wzruszając ramionami
...
Hol
Yunji: pa chłopaki ! - trzymając klamkę od drzwi na zewnątrz
Sehun: poczekaj
Yunji: tak?
Sehun: jaki dałaś opis do szmaty?
Yunji: wydzielina należy do moich przyjaciół, a wy?
Kai: tak jak ty, ale zmień na chłopaków
Yunji: ok, papa - wychodząc z pudełkiem pod pachą
...
Do: kolacja !
Chan: Chen, a ty jaką szmatę zaniesiesz?
Chen: ah, poczekajcie, ja muszę ją kupić - zrobił wielkie oczy i wybiegł z domu
Tao: łajaa - uderzając Kioxem za jednym razem w plecy Kaia i Sehuna
Kai: Tao uważaj !
Sehun: siadaj i jedz - rozkazując Tao
Luhan: a ja się wczoraj kąpałem z Sehunkiem - chwaląc się z radością
Kai: i jaki ma? - zwracając się do Luhana
Luhan: nie mówi się takich rzeczy
Sehun: dowiesz się później
Luhan: jak myślicie co teraz się stanie?
Lay: lampa spadnie ci na głowę
Luhan: nie
Lay: spadnie
Luhan: nie
Kris: spadnie, uciekaj - patrząc w górę nad Luhanem
Luhan: aaa ! - wstał i odbiegł na bok
Baek: haha nie spadnie
Luhan: dlaczego?
Chan: to był żart
Luhan: eh przerwaliście taki ciekawy temat
Suho: Sehun bierz Luhana i do spania
Xiumin: i ruchania
Sehun: ja śpię jeszcze z Kaiem
Kai: jeszcze, Do przygotuj się - podkreślając pierwszy wyraz
Tao: jeśli to czas na zwierzenia to ja narzygałem wam do basenu
Baek: co?!
Tao: ale już posprzątałem
Chen: wróciłem, a oto ona - wchodząc do domu z jakąś dziewczyną
Xxx: cześć pszczółki - przywitała się młoda dziewczyna w krótkiej spódniczce
Xiumin: kto to jest?!
Chen: to moja szmata, inaczej Suli, ładna co nie? Na pewno będę najlepszy w grupie - powiedział zadowolony
Suli: kto pierwszy w kolejce na przelecenie kwiatuszka?
Xiumin: Chen ! - krzyknął zły
Suli: on to na pewno, ale pytam reszty
Xiumin: Chen marsz do pokoju !
Chen: Suli chodź do pokoju - biorąc ją za rękę
Xiumin: bez niej ! - rozdzielając ich złączone ręce
Chen: to gdzie ma spać?
Xiumin: u siebie !
Chen: no ale ona jest moją pracą domową !
Xiumin: to niech śpi na kanapie
Chen: Suli będziesz tutaj spać - pokazując jej mebel
Suli: dobrze, ale na pewno nikt nie jest chętny?
Kris: nie !
Suli: to dobranoc - układając się na kanapie
Chen: a jeszcze jedno Suli, gdyby w nocy ktoś cię obudził to ustąp kanapy i idź spać do korytarza, a najlepiej do ogródka
Suli: ty mnie obudzisz?
Chen: nie, ten mały czarny co ma wielkie oczy lub ten z uśmieszkiem jak diabełek
Suli: no dobrze, ale jeżeli będę musiała zmieniać miejsce spania to będziesz musiał mi dopłacić
Chen: ok, dobranoc, Xiu już jestem dla ciebie - z uśmiechem podszedł do niego
Xiumin: idź spać !
...
Pokój KaiSoo
Kai: zapraszam do mojego pokoju - powiedział z radością
Do: po części jest mój - wchodząc do niego
Kai: zapraszam do łazienki
Do: zamknij drzwi za sobą - idąc do łazienki
Kai: może Chen wpadnie - stojąc przy drzwiach
Do: nie mam zamiaru mu się pokazywać nago - wchodząc do drugiego pomieszczenia
Kai: nago, nago, lubię jak to mówisz
Do: nago - powiedział z łazienki
Kai: aj Do, bo nie dojdę do prysznica - zamykając drzwi na klucz
Do: hahaha chodź szybciej już ciepła leci
Kai: już ci leci, beze mnie? Pędzę - i wbiegł do łazienki
Rozebrał się i wszedł pod prysznic
Kai: Do ty czarnuchu !
Do: co? - odwracając się do niego przodem
Kai: kiedy ostatnio się myłeś?
Do: czekałem, aż mnie zaprosisz na wspólną kąpiel
Kai: nie lubisz sam się kąpać?
Do: zgadza się
Kai: ah masz szczęście, bo mogę z tobą to robić codziennie
Do: bo się staniesz biały
Kai: e tam, umyć ci coś?
Do: a co chcesz?
Kai: ymm no wiesz, wszystko mogę
Do: to pomasuj mi głowę - odwrócił się do niego tyłem
Kai: głowę? - zapytał niezadowolony
Do: yhym sprawi mi to wielką przyjemność
Kai: no dobra, ale są też inne miejsca z których możesz dostać jeszcze większą przyjemność
Do: skup się na głowie
Kai: skup się na głowie - przedrzeźniając go robiąc przy tym głupie miny
Do: coś mówiłeś?
Kai: podaj szampon
Za kilka minut
Gdy wyszli spod prysznica. Kai stanął za plecami Do i przytulił się do niego od tyłu opatulając go ręcznikiem
Kai: mogę cię jeszcze raz pocałować? - nachylając głowę do jego twarzy
Do: i też przerwiesz i uciekniesz? - odwracając się do Kaia przodem
Kai: zobaczymy jak się postarasz w zatrzymaniu mnie
Do: zrobię co w mojej mocy - po czym Kai wpił się w jego usta
...
Noc
Pokój KaiSoo
Sehun: i co udał się twój plan?
Kai: jeszcze go nie wykonałem
Sehun: a prysznic?
Kai: to miało być wczoraj z wami, ale nie chciał, więc go dzisiaj zaciągnąłem
Sehun: i jak? - zapytał z zaciekawieniem
Kai: kosodrzewina
Sehun: że niby kłuje?
Kai: żywopłot
Sehun: to jakiś rebus?
Kai: puszcza
Sehun: puścił się z tobą?
Kai: nie skosił trawnika
Sehun: Kai, przecież to facet o czym ty gadasz?
Kai: czytałem..
Sehun: nie czytaj, to złe dla twojego zdrowia, dobranoc
Kai: w takim razie ja się wezmę za lekturę nocną i obejrzę sobie filmik na poprawę snów
Sehun: jaki? - podniósł się opierając się na łokciach
Kai: ciekawy, ale nie krzycz - pokazując tytuł filmu ,,krzaki i rozprawy"
Sehun: aaa, takie buty, będę z tobą oglądać - z uśmiechem, przybliżając się do przyjaciela
Kai: bez butów, powodzenia
Sehun: nawzajem
...
Pokój ChanBaek
Baek: dzisiaj też śpisz bez koszulki?
Chan: i ty też
Baek: bo gorąco jest
Chan: przy tobie zawsze gorąco, jesteś moim grzejniczkiem
Baek: ma mnie co grzać, wały tłuszczu - kładąc się do łóżka obok Chana w koszulce
Chan: to nie są wały tłuszczu
Baek: a co takiego?
Chan: zdejmij koszulkę to ci powiem - na co Baek się posłuchał i zdjął
Baek: więc co mam?
Chan: nutellę
Baek: nie zjedz jej
Chan: a tak apetycznie wygląda - zbliżając zęby do jego brzucha
Baek: nie hahaha - jedną ręką odpychając jego głowę, a drugą zasłaniając swój brzuch
Chan: nie mogę nawet liznąć na spróbowanie? - odsunął głowę od brzucha i spojrzał się w oczy Baeka
Baek: nie, a ty też masz nutellę?
Chan: sam zobacz - odkrywając kołdrę i ukazując nagi tułów
Baek: ty masz.. - zastanawiając się
Chan: co mam?
Baek: talerz, haha
Chan: ty masz nutellę to może ja mam.. - zastanawiając się - tosta !
Baek: tost? pasuje - z uśmiechem
Chan: posmarujmy tosta nutellą
Baek: brzmi ciekawie
Chan: spróbujemy?
Baek: może innym razem, dobranoc
Po jakimś czasie gdy Baek już smacznie spał, Chan z doczekaniem usiadł na łóżku.
Chan: Baek
Baek: co? - mówiąc zaspanym głosem nie otwierając oczu
Chan: chcę żebyś był tego świadomy - odkrywając kołdrę z tułowia chłopaka obok
Baek: nie rozkrywaj mnie - szukając rękami kołdry z nadal zamkniętymi oczami
Chan: muszę spróbować
Baek: ale co.. aaa co ty zrobiłeś? - zerwał się do siadu otwierając przy tym oczy
Chan: pyszna nutella - z uśmiechem oddalając swoją twarz od jego brzucha
Baek: fuj, obśliniłeś mi brzuch - patrząc na mokry ślad, który zostawił przyjaciel
...
Pokój XiuChen
Chen: Xiuminku - kładąc się obok Xiumina na łóżku
Xiumin: mmm?
Chen: wypad na podłogę - skopując go z łóżka
Xiumin: ej, co ty robisz? - zrywając się do siadu spojrzał wściekle na Chena
Chen: już dwa razy spałem na dworze teraz twoja kolej poczuć co ja
Xiumin: no i co z tego?
Chen: śpij na podłodze
Xiumin: to moje łóżko
Chen: nasz pokój, więc też moje łóżko
Xiumin: mogłeś po prostu powiedzieć, że chcesz się zamienić łóżkami - schodząc ze swojego
Chen: nie zamienić, masz spać na podłodze
Xiumin: spadaj - siadając na łóżku Chena
Chen: wyobraź sobie, że jego tam wcale nie ma
Xiumin: ałć - zsuwając się z łóżka udając, że niby nagle łóżko zniknęło
Chen: hahaha właśnie tak
Xiumin: haha, jestem zmuszony z tobą spać
Chen: tak, chodź, bo już nagrzałeś sobie
Xiumin: dupa mnie teraz boli - kładąc się koło Chena
Chen: rozmasuję ci - kładąc rękę na jego pośladku
Xiumin: rozmasuj mi wszystko
Chen: wszystko?
Xiumin: oprócz jednego, wiesz czego
Chen: domyślam się, że twojego...
Xiumin: no właśnie
Chen: nosa
Xiumin: Chen !
Chen: śpij - ściskając go za pośladek i całując go w policzek, na co Xiumin się uśmiechnął i zasnął z uśmiechem


***

Dziękuję :)  



Crazy | ZawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz