14.

359 23 6
                                    

Siedziałam właśnie na jakimś apelu podsumowującym. To znaczy... nie do końca. Pokazywali trzech najlepszych uczniów z danego rocznika na oczy całej szkoły. Z mojej prawej siedział Harry, z lewej Hunter i Calum. Wszędzie za mną chodzili, i w sumie, nie mogę nigdzie iść sama po tej akcji z parapetem. Nic złego oczywiście nie zrobiłam, bo jedna nieobecność nic nie zmienia, ale oni się uparli. Więc nawet do łazienki sama nie chodziłam. Obstawa pierwsza klasa!

-Dziękujemy wszystkim i życzymy dalszych sukcesów. - podsumowała standardowymi słowami dyrektorka. Tak często je słyszałam, że nic już nie znaczą. Dla tych najlepszych pewnie też.

-Zanim zakończymy, chciałabym Wam przedstawić dwie nowe osoby w naszym gronie. - powiedziała z uśmiechem, a ja momentalnie zesztywniałam. Nie, oni nie mogą mi tego zrobić!

-Zapraszam Kasandrę Hesse i... - zacięła się. Jakiś mężczyzna z brodą podpowiedział jej imię i nazwisko. - I Nicolę Hemmings na środek. Nie krępujcie się. - zachęciła. Boże, jeśli mnie kochasz, to mnie zabij. Teraz! Kiedy ja jeszcze siedziałam jak ten kołek na krześle, Kasandra stała dumnie na scenie, pokazując swoje białe zęby.

-Czy Nicola jest dziś obecna? - zapytała pani dyrektor. Oby nikt mnie nie...

-Oczywiście, Pani Hetman! - krzyknął Harry, a ja momentalnie pociągnęłam go za rękaw, na znak, żeby usiadł. - Już do pani idzie! - krzyczał w jej stronę dalej. Nagle uniosłam się na jakieś dwa metry w górę, trzymana przez Caluma, który... o zgrozo, niósł mnie na scenę. Mało tego. Wziął mnie na styl panny młodej, co w ogóle mnie załamało.

-Calum! Puść mnie! - krzyknęłam.

-O nie, nie, nie. Zwiejesz nam, a masz się pokazać. - uśmiechnął się szeroko, kładąc swoją rękę na moją talię. Fuknęłam mu w twarz, wiercąc się. Może to coś pomoże, ale... niestety. Już byliśmy na scenie. Chłopak postawił mnie obok Kasandry. Mój wzrok, który spoczął na nim, mówił "zbieraj dupę w troki, albo Cię przechrzczę". Calum ukłonił się teatralnie i zaczął mówić.

-Przed państwem, Wasza wysokość, Księżniczka Nicola! - krzyknął na cały głos, a ja miałam ochotę zakopać się żywcem.

-Calum Brooks! Na miejsce! - ryknęła dyrektorka. Momentalnie ucichli wszyscy obecni na auli. Chłopak pospiesznie zbiegł ze sceny i usiadł posłusznie na moje miejsce. Co z tego, że jego było zaraz obok...

-Dziękuję. - powiedziała. - Te dwie uczennice rozpoczęły naukę w naszej szkole w różnym czasie, ale dopiero teraz znalazł się taki moment, gdzie mogę je przedstawić. - zatrzymała się na chwilę, żeby ludzie mogli się na nas pogapić. Kasandra machała do wszystkich ręką, a ja modliłam się, żeby ten apel się wreszcie skończył.

-Kasandra uczęszcza u nas już od miesiąca. Pewnie ją znacie, gdyż bierze udział w wielu konkursach i bardzo udziela się na rzecz szkoły. Możemy być dumni z takiej uczenn... - nie było dane jej skończyć, bo dziewczyna musiała wtrącić swoje trzy grosze.

-Z całym szacunkiem, ale jestem również wolontariuszką. Wygrałam Olimpiadę matematyczną trzeci rok z rzędu. Spotkałam się z Justinem Bieberem po koncercie, gdyż miałam specjalne wejściówki za 200 dolarów. I pewnie kojarzycie tego żółtego Jaguara? Tak, jest mój. - powiedziała z wyższością, a tłum jej zaklaskał. Nie wiem, jak można być tak zadufanym w sobie. Nie no, to bym zrozumiała, ale jak można szczycić się tym wszystkim na forum?

-...uczennicy. - dokończyła oniemiała pani Hetman.

-Dziękuję za tak ciepłe przyjęcie, kochani! - pisnęła i stanęła obok mnie, oddając mikrofon dyrektorce.

Podpisano: Nikt ważnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz