Rozdział 24

12.8K 1K 48
                                    

- Jak do tego doszło? – Zapytała po długim czasie Kayla. Na szczęście Lindsay zdołała już się uspokoić. Leżała zwinięta pod kocem na kanapie w niewielkim salonie, z uwagą przyglądając się siostrze. Wyglądało na to, iż na chwilę obecną obie zapomniały, która z nich jest „ofiarą" całej sytuacji.

Ciemnowłosa była wstrząśnięta. Broń Boże, nie spodziewała się, że ojcem dziecka jej jedynej siostry będzie Blake Tyler. Nie mogła sobie nawet przypomnieć sytuacji, kiedy ta dwójka miała okazję się spotykać. Przecież, gdy całkiem niedawno Kay zaprosiła Lindsay do baru Blake'a, by spędzić razem wieczór, ta nawet nie przyszła...

Nad głową dziewczyny, niczym w tych wszystkich kreskówkach, zapaliła się lampka.

- Dlatego wystawiłaś mnie wtedy w barze Blake'a? Nie przyszłaś, bo coś was łączyło i starałaś się to ukryć?

Lindsay westchnęła głęboko, ale ani na chwilę nie spuściła wzroku z rozmówczyni. Bez wątpienia mówienie o tym wszystkim, nie było dla niej łatwe. Kay była jednak nieustępliwa.

- To było krótko po naszym rozstaniu - odezwała się w końcu Lin. - Nie chciałam go wtedy widzieć. A gdybym przyszła, od razu byś się zorientowała, że coś jest nie tak.

Starsza Benson nie potrafiła zrozumieć, dlaczego dwójka bliskich jej ludzi ukrywała przed nią taką sprawę. Nie była przecież żadnym potworem dyktującym ludziom, jak mają żyć, prawda?

- Dlaczego to ukrywaliście?

Lin wzruszyła ramionami. W jej oczach na nowo zawitały łzy, ale tym razem nie pozwoliła im spłynąć.

- Nie mam pojęcia - zawahała się. - Na początku nie chcieliśmy z tego robić sprawy. Wiesz, nie ogłaszać światu czegoś, czego sami nie byliśmy pewni. A potem nagle to wszystko się rozpadło. Także nagle nie było o czym opowiadać.

- To nie zmienia faktu, że należało mi powiedzieć – prychnęła. – Nawet po czasie. A żadne z was najwyraźniej nie zamierzało tego zrobić i naprawdę nie potrafię zrozumieć dlaczego.

- To nie twoja wina, Kay. Po prostu tak wyszło.

Ciemnowłosa miała jednak o tym zupełnie inne zdanie. Wciąż wydawało jej się, że istnieje jakiś inny powód tłumaczący tę sytuację. Tylko jaki? Dlaczego ta dwójka miałaby ukrywać przed nią cokolwiek? Owszem, nie spotykała się często z Lindsay, widywały się jedynie na rodzinnych spotkaniach, więc nie miały ze sobą najlepszego kontaktu. Ale za to Blake naprawdę często pojawiał się w jej życiu. Dlaczego nic jej nie powiedział? Nie zdradził się przecież ani jednym słowem...

Starsza z sióstr, próbując pozbierać myśli, wyszła z pokoju, kierując się do kuchni pod pretekstem zaparzenia Lindsay herbaty. Najwyraźniej myślała, że krótki spacer do drugiego pomieszczenia pomoże jej ułożyć sobie to wszystko w głowie. Jednak, gdy wróciła do salonu z gorącym napojem, Lin zdążyła już zasnąć.

Kay wiedziała, że powinna zostać z nią, poczekać, aż się obudzi i gdy dziewczyna nieco ochłonie, jeszcze raz porozmawiać o ciąży. Przede wszystkim powinna okazać jej wsparcie i pokazać, że może na nią liczyć, bez względu na wszystko. Tak więc, żeby to zrobić musiała się naprawdę pośpieszyć, by zdążyć wrócić tutaj na czas...

Benson zabrała wszystkie swoje rzeczy i gdy znalazła klucze od mieszkania siostry, wyszła z niego, zamykając Lindsay w środku. I choć przy Lin wydawała się być spokojna, teraz była od tego naprawdę daleka. Aż nosiło ją ze złości. Szkoda tylko, że nie miała pojęcia, na kogo tak właściwie jest zła. Na Lindsay? Tylera? A może na samą siebie? Nie mogła uwierzyć, że była tak ślepa, by nie zauważyć romansu dziewczyny i najlepszego przyjaciela...

Figure You OutOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz