Rozdział 9

22.6K 1.2K 67
                                    

W piątkowy poranek Kayla dowiedziała się o kilku nowych rzeczach.

Po pierwsze, od przyszłego tygodnia zmieniał się jej grafik. Miała rozpocząć pracę w zupełnie nowym zakresie godzin - mniej korzystnym dla niej, oczywiście. A co za tym szło, wiedziała, że nie będzie mogła chodzić w środy na treningi do Ryana. Miała więc do wyboru jedną z dwóch opcji. Albo zrezygnować z lekcji samoobrony na dobre, albo poprosić o przeniesienie do innej grupy.

Drugą rzeczą było to, że tego ranka w drodze do pracy odebrała telefon od swoich rodziców, którzy z wielką radością zaprosili ją do siebie na kolację. Oczywiście, nie była to zwykła kolacja. Barbara i Robert bowiem przypomnieli swojej najstarszej córce, że za dwa tygodnie w sobotę jej siostra obchodzi dwudzieste czwarte urodziny. Tym samym Kayla musiała dołączyć do swojej mentalnej listy „Rzeczy do zrobienia w najbliższym czasie" kupienie prezentu dla Lindsay. Nie trzeba chyba wspominać, że nie miała na niego żadnego pomysłu?

Trzecią i ostatnia rzeczą, o której się dowiedziała, to fakt, że sobotni wieczór miała spędzić w towarzystwie swoich dwóch najlepszych przyjaciółek. Leanne podobno potrzebowała wsparcia w wyborze mebelków i różnych drobiazgów do pokoju dziecięcego, który urządzała dla swojego jeszcze nienarodzonego dziecka. Tyle dobrego, że w tym czasie Kayla mogła rozejrzeć się za prezentem dla swojej siostry i jednocześnie liczyć na pomoc w jego wyborze.

Chociaż Benson wiedziała, że zapowiadające się zmiany w pracy nie były dla niej najlepszym rozwiązaniem, to w sobotni poranek obudziła się z szerokim uśmiechem na twarzy (co zdecydowanie nie było do niej podobne, biorąc pod uwagę fakt, że remont w sąsiedniej kamienicy trwał w najlepsze) i tak, jak przez ostatnie dni z wielkim podekscytowaniem podeszła do wieży stereo, znajdującej się w jej salonie. Włączyła płytę, która już od kilku dni była w środku odtwarzacza, a jej uśmiech tylko się poszerzył, gdy z głośników zaczęła grać pierwsza piosenka. Niewątpliwie „Iris" Goo Goo Dolls był smutnym i wzruszającym kawałkiem, ale i tak wprawił Kaylę w niezwykle radosny nastrój. W końcu Ryan pamiętał, by utwór, którego słuchali jadąc jego samochodem umieścić na składance.

Gdy piosenka się skończyła, Kayla ominęła kilka utworów, by włączyć ten ostatni, zakańczający płytę. Bez wątpienia różnił się od pozostałych. Poprzednie kawałki były w rockowym nastroju, podczas gdy ten ostatni był śpiewany przesz króla popu. „The Way You Make Me Feel" Michaela Jacksona zdecydowanie zawładnęło jej sercem, które szalało za każdym razem, gdy słuchała tekstu tego utworu. Zachowywała się niczym nastolatka, tańcząc z wielką radością po pokoju i kręcąc najdziwniejsze piruety. Może nie wyglądała zbyt dojrzale, ale zupełnie się tym nie przejmowała. Ten, kompletnie niepasujący do reszty piosenek kawałek sprawiał, że była naładowana masą pozytywnej energii.

Nie liczyło się to, że miała dwadzieścia kilka lat i może takie gesty ze strony faceta nie powinny robić na niej wrażenia. Jednak w jej przypadku było zupełnie odwrotnie, gdyż płyta, którą dostała niezaprzeczalnie robiła na niej wrażenie. A doskonałym tego potwierdzeniem był szeroki uśmiech na jej twarzy i szalejące serce. Co więcej, był to pierwszy raz, kiedy mężczyzna zrobił dla niej coś podobnego, dlatego szaleńczy taniec w jej salonie był całkowicie wytłumaczalny.

Chyba nikogo nie zdziwi więc to, że w drodze do klubu sportowego jej samochód wypełniał głos Michaela Jacksona? Albo fakt, że Kayla śpiewała razem z królem popu, próbując wspomóc go swoim głosem... Nieudolnie, ale zawsze.

Ciemnowłosa dziewczyna wyszła ze swojego samochodu, kierując się prosto do klubu. Przed wejściem czekała na nią Christina, która namiętnie klikała w ekran swojego telefonu.

- Skąd ten uśmiech, Benson? – Zapytała, gdy tylko na chwilę uniosła wzrok znad komórki. Poprawiła pasmo swoich blond włosów, kliknęła w ekran coś ostatni raz i blokując urządzenie schowała je do swojej designerskiej torebki.

Figure You OutOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz