Rozdział 18-Naria

811 105 4
                                    

Była za pięć dwudziesta. Wraz z Andreą biegłyśmy na miejsce spotkania z Koran. Strasznie się denerwowałam. Po raz pierwszy ktoś z wyjątkiem mojej mamy miał zobaczyć jak tańczę. Obawiałam się również reakcji nauczycielki która zobaczy jak bardzo zmniejszyłam moje umiejętności na lekcjach. Po chwili stałyśmy przed budynkiem z ciemnego szkła ciężko dysząc ze zmęczenia. Dzisiejszego dnia widziałam w klasie i na korytarzach wycieńczonych ale szczęśliwych rówieśników. Każdy z wyraźnym ożywianiem mówił o zwierzęciu które przyzwał. Najbardziej z nich wszystkich chwalił się Samanta swoim brązowym wilkiem o imieniu Kaluma. W czasie gdy spokojnie siedziałam na ławce czekając na lekcje podeszła do mnie ze swoją świtą.
-A ty? Jak wygląda twoje zwierzę? A może Ci się nawet nie udało go przyznać, co?
Zapytała a churek zawtórował jej śmiechem. Zacisnełam dłonie ze złości. Szkoda, że nie mogłam powiedzieć jej jak naprawdę było.
-Jasne, że mi się udało. Wiesz co? Nie jestem zainteresowana dalszą rozmową z tobą.
Mówiąc to wstałam i odeszła słysząc z oddali ich pełen wyższości śmiech. Postanowiłam opuścić lekcje by się uspokoić. I tak nic mi nie groziło ponieważ nauczyciel i tak nie sprawdza obecności. Po obiedzie udałam się na dalsze zajęcia czując na sobie uważne spojrzenie Koran, przypominające o dzisiejszym spotkaniu. Po nich poczułam się dziwne zmęczona i zasnełam przy biurku. Dopiero dziesięć minut przed dwudziestą znalazła mnie Andrea i obudziła pospieszając. Nie chciałyśmy się przecież spóźnić na pierwsze zajęcia. Więc biegiem udałyśmy się na miejsce spotkania. Weszłyśmy do środka. Po jakiejś minucie weszła Koran, a za nią szła dwójką chłopców. Oboje byli wysportowani i wysocy. Jeden z nich był brunetem o ciemno-niebieskich oczach, drugi zaś ciemnym blądynem o oczach koloru orzecha włoskiego. Mieli ma sobie mundurek Akademii. Bardzo się zdziwiłam zresztą podobnie jak Andrea. Przecież to miały być indywidualne zajęcia więc po co Koran ich przyprowadziła? Ona zaś jak gdyby nic podeszła spokojnym krokiem na środek pomieszczenia.
-No dobrze. Już są wszyscy więc mogę przejść do sedna. Więc wytłumaczę wam od początku. Każdy z was znalazł się tutaj ponieważ nienawidzi króla.
Spojrzeliśmy po sobie, a ja bardzo się zdziwiłam. Skąd ona to wie? Ponownie zwróciłam uwagę na nauczycielkę.
-Powiem wam jedno lecz musicie tu pozostać dopóki wszystkiego nie wytłumaczę.
Zgodnie pokiwaliśmy głowami napędzani ciekawością.
-Moje prawdziwe imię to Jasica All i należę do NWK. Ponadto chcemy byście się do nas przyłączyli.
Powiedziała na jednym tchu a ja nie wiedziałam jak zareagować, ponieważ w głębi duszy czułam, że mówiła prawdę.

Znak LiliiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz