Pobiegłam za kobietą. Słyszałam krzyki z tyłu ojca Lily, ale nie zwracałam na nie uwagi. Chciałam się tylko dowiedzieć o co w tym wszystkim chodzi. Wbiegłam do lasu. Robiło się coraz ciemniej i ciemniej. Serce biło mi mocno, a pot spływał po twarzy. Nie wiem ile już przebiegłam. Po paru kilometrach straciłam poczucie czasu. Kiedy znalazłam się na środku jakiejś polany zwolniłam. Kobieta stała przede mną. Uśmiechała się złośliwie do mnie. Wyjęłam broń i chciałam się na nią rzucić. Czułam tylko złość. Nagle poczułam ucisk w piersi. Padłam na kolana łapiąc się za serce. W tym czasie wypuściłam broń z ręki.
-Sądziłam, że jesteś silniejsza- usłyszałam szept w głowie.
Głos ten był łagodny, spokojny.
-Jak widać myliłam się- kontynuowała.
Nienawidziłam, gdy ktoś mówił, że jestem słaba. Skupiłam się na broni. Musiałam ją znaleźć. Zamknęłam oczy i uspokoiłam oddech. Powoli zaczęłam wstawać. Ból zaczął mijać. Spojrzałam na kobietę. Uśmiechała się zwycięsko. Nie rozumiałam jej. Wzrokiem poszukałam miecz. Leżał pomiędzy nią, a mną. Nie zdołałabym do niego podbiec. Wiem, że jest szybsza.
- Widzę, że jednak jest lepsza niż sądziłam- w mojej głowie ożył jej głos.
-Kim ty jesteś?- spytałam chcąc zyskać na czasie.
-Spytaj się swoich bliskich- powiedziała i zniknęła.
Ruszyłam w stronę miecza. Podniosłam go po czym ruszyłam z powrotem w stronę ruin domu.
***
Wokół domu zebrali się nocni łowcy. W tłumie dostrzegłam także paru czarowników. Pewnie badali co się stało. Zaczęłam szukać Lily i jej tatę. Po krótkim czasie znalazłam ich z moją mamą.
- Gdzie byłaś?- spytał tata Lily, gdy podeszłam.
-Ja...- nie przygotowałam odpowiedzi. Prawdy też nie mogłam im powiedzieć. Nie teraz.- wydawało mi się, że kogoś widzę- odpowiedziałam tylko.
Widziałam, że nikt mi nie wierzył, więc postanowiłam zmienić temat.
-Co tu się stało?- spytałam
- Nikt tego nie wie- opowiedziała moja mama.
-Kiedy usłyszałem wybuch coś kazało mi tu przyjść- powiedział tata Lily.- a wtedy zobaczyłem to- wskazał na ruiny.
-Kto to mógł zrobić?- dalej pytałam.
-Cassie już starczy tych pytań- powiedziała moja mama unikając odpowiedzi.
Wiedziała kto to zrobił. Czułam to. Chciałam się rozglądnąć, więc ruszyłam w stronę ruin. Kobieta ta musi być naprawdę potężna skoro rozwaliła ten dom. Nie mogłam uwierzyć w taką moc. Kiedy przeglądałam ruiny dostrzegłam jakieś zdjęcie. Podniosłam je. Na nich była uśmiechająca się kobieta z dzieckiem w ręce. Wyglądała na bardzo szczęśliwą. Przyjrzałam się lepiej kobiecie. Pierwszy raz widziałam to zdjęcie. Dostrzegłam podobieństwo. To była ona. To była ta kobieta. Odwróciłam fotografię, a z tyłu dostrzegłam napis.
"Drogiej Alice.
Żebyś była zawsze szczęśliwa, jak na tym zdjęciu
Twój mąż, Jon."
Ta kobieta i ojciec Lily to małżeństwo. Nie mogłam uwierzyć. Wpatrywałam się w dedykacje tak długo, aż uświadomiłam sobie coś przerażającego. Lily może być córką tej kobiety. Tylko co się stało, że tak się zmieniła. Na zdjęciu wygląda na zwyczajną kobietę, która cieszy się życiem. Przyjrzałam się dokładniej fotografii. Spojrzałam na skraj lasu. Widać było ledwo widoczny cień kobiety. Musiałam wyostrzyć wzrok. Była to Alice. Ta sama kobieta lecz... ciemniejsza.
-Co znalazłaś?
Przestraszona od razu odwróciłam się wyjmując miecz.
-Ej spokojnie tylko się spytałem!- powiedział biorąc ręce do góry i śmiejąc się.
Mi nie było tak wesoło.
-Co tu robisz?-spytałam.
Człowiekiem, a raczej pół człowiekiem, bo w końcu był nocnym łowcą, był Dylan. Kiedy widziałam go z tak bliska to jeszcze bardziej przypominał mi Matthewa. Jednak to nie mógł być on. Po prostu nie.
-To samo co ty. Szukam- odparł.- jak widzę ty coś znalazłaś- wyciągnął rękę po fotografię, ale ja byłam szybsza i schowałam ją za siebie.
-Ale ci nie pokaże-powiedziałam.
On tylko westchnął.
-Jesteś Cassie, tak?- spytał.
-Tak, a ty Dylan-powiedziałam
-Może oprowadzisz mnie po mieście?- spytał.- bo niestety przeszkodził nam wybuch
-Spytaj Josha, ja teraz nie mogę- powiedziałam i ruszyłam ku Lily, jej ojcu i mojej mamie.
-No to jutro!- krzyknął za mną nie chcąc dać za wygraną.
Nie miałam zamiaru mu odpowiadać.
-No to to jutra!- Krzyknął.
Chyba uznał, że milczenie za tak. Teraz jednak nie mogłam się tym przejmować. Musiałam się dowiedzieć czegoś od Lily o jej mamie.
CZYTASZ
Skazana na potępienie
FantasyCassandra Herondale jest Nocnym Łowcą, czyli pół aniołem i pół człowiekiem. Mieszka w Idrysie z matką, a ojca nie zna. Któregoś dnia zostając w Aliciante spotyka kobietę i chłopca. Kobieta ta jest aniołem, lecz zamiast białych skrzydeł ma czarne. S...