14

492 47 0
                                    

-No dalej! Zrób to!- krzyknęła Alice. 

Od rana ćwiczę z nią w sali. Zaczęliśmy od zwykłego rzucania nożem, a kiedy zobaczyła, że z bronią idzie mi idealnie to wzięliśmy się za magię. To znaczy za moje moce. Najpierw kazała mi spalić parę manekinów. Oczywiście idealnie mi to wyszło. Ognień to było coś w czym czułam się dobrze. Teraz jednak próbowaliśmy wydostać ducha z mojego ciała. To przychodziło mi z trudem. Nie  mogłam się skupić. Zastanawiałam się czy to w ogóle umiem. 

-Próbuję! - krzyknęłam. 

Dodatkowo nie mogłam się skupić, ponieważ patrzał na mnie ten chłopak. Próbowałam wyciągnąć z Alice coś, ale ona nie chciała mówić. 

-Jesteś do niczego!- krzyknęła i ruszyła ku wyjścia. 

Miałam ochotę cisnąć w nią kulą ognia. Jednak musiałam zachować pozory, że jestem pod jej władzą. 

-Czemu jej się słuchasz?- spytał się chłopak. 

-To nie twoja sprawa- odparłam pod nosem i już chciałam wychodzić, gdy przypomniałam sobie, że dalej nic nie wiem o tym chłopaku. 

Odwróciłam się i spojrzałam na niego. Westchnęłam i usiadłam naprzeciwko. 

-Mam pomysł- oparłam -Ja ci zadam parę pytań i odpowiem na kilka twoich pytań. 

-Czemu miałbym się zgodzić?- spytał.

Nachyliłam się do niego. 

-Masz coś lepszego do roboty?- spytałam. 

Chwilę patrzył się na mnie. Przeskanował moją twarz.

-Mogę patrzeć na ciebie- uśmiechnął się zagryzając wargę. 

Zaśmiałam się. Może i wyglądał cudowanie tak, ale na mnie to nie działało. Widziałam, ze był lekko zdezorientowany. 

-No więc patrz sobie ile chcesz, ale sądziłam, że czegoś chcesz się dowiedzieć- powiedziałam wstając. Ruszyłam ku wyjścia, ale jeszcze odwróciłam się raz - Może nawet bym ci pomogła.

-Dobra- odparł pod nosem- Usiądź porozmawiamy. 

-No w końcu będziemy współpracować- odparłam i usiadłam przed nim. - Jak się nazywasz?

-Ashton, a ty? 

I teraz zaczęła się zastanawiać się nad tym, jak się nazywam. Cassandra czy Lily? Widząc, że czeka na odpowiedź powiedziałam:

-Cassandra. Czemu tu jesteś? 

-Ten potwór mnie zamknął. 

-Tyle to też wiem - powiedziałam sarkastycznie- pytam o konkret. Czemu cię zamknęła? 

-Teraz moja kolej. Bądź cierpliwa- powiedział uśmiechając się. 

Bawił się mną. Ewidentnie się bawił. 

-Czemu Alice cię nie zabiła?- spytał. 

Co miałam mu powiedzieć ? Prawdę? Od razu by mnie znienawidził. 

-Jak zauważyłeś mamy podobne moce. Chcę mnie wytrenować- odpowiedziałam. 

Było to właściwie zgodne z prawdą. Jenak on spojrzał na mnie zdziwiony. 

-Zgodziłaś się? Czy ty w ogóle coś o niej wiesz? Wiesz co robi? Co zrobiła? - spytał unosząc głos. 

-Musiałam!-wykrzyknęłam bezradna. 

Chciałam o tym  z kimś pogadać, ale nie miałam z kim. 

-Czemu? - spytał. 

-Tylko tak uratuję wszystkich- odpowiedziałam schylając głowę. 

Zaczęłam bawić się palcami. 

-Teraz moja kolej- powiedziałam podnosząc głowę.- Czemu cie tu uwięziła? 

-Którejś nocy widziałem z okna ją i jakiegoś chłopaka. Zabiła małe dziecko. Nie widzieli mnie. Potem coraz więcej osób zaczęło ginąć. Wiedziałem czemu i chciałem pomóc. Jednak, gdy opowiedziałem o tym dorosłym to nie uwierzyli mi. Postanowiłem wziąć to w swoje ręce i tak oto znalazłem się tutaj. Zamiast pomóc zostałem uwięziony. Jako zabawka- powiedział zirytowany.

Widział to samo co ja. Był wtedy. 

Milczałam analizując to wszystko. 

-Czemu uważasz, że wszystkich tak uratujesz?- wyszeptał Ashton.

Nie mogłam powiedzieć mu wszystkiego. Nie miałam na to czasu ani mu nie ufałam. 

-Posłuchaj- zaczęłam-Mam plan. I ty pomożesz mi,a  ja tobie ok? Wydostanę cię stąd. 

-Skąd mam wiedzieć, że mnie nie oszukujesz?-spytał.

-Musisz mi zaufać- odparłam. 

-Chyba nie mam wyboru- powiedział zrezygnowany. 

Więc opowiedziałam mu mój plan. Od początku do końca. Oczywiście pominęłam koniec. Tego nikt nie mógł wiedzieć. Tylko ja mogłam to zrobić. 





Skazana na potępienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz