CHAPTER 7

85 6 0
                                    

"Bardziej bolałoby mnie gdyby coś ci się stało"

Te słowa odbijały się nieznośnie po mojej głowie. Co to miało znaczyć? Zależy mu na mnie? Czy mi zależy na nim? To wszystko dzieje się za szybko.

Creeper tak na mnie działa, na jego widok moje serce bije szybciej i robi mi się gorąco. Jeszcze nikt tak na mnie nie działał. Choćbym chciała, nie potrafie go nienawidzić. Niesamowite. Niesamowite i niebezpieczne! Ale to działa w dwie strony.

Justin otworzył się przedemną. Poczuł się bezpieczny, zaufał mi. Ale dlaczego? Co on we mnie zobaczył że tak się zachował? Creeper jest tajemnicą, ale ja tę tajemnicę odkryję.

Po niezwykłej piątowej nocy obudziłam się późno.

Hmmm, sobota. Muszę spotkać się z Michaelem, od szkoły z nim nie rozmawiałam. Ciekawe jak się czuje po tym incydencie. Creeper potraktował go tak brutalnie. Ten chłopak jest niezwykły, potrafi tak szybko zmnieniać się w ciągu paru sekund. W jedej chwili bije od niego nienawiść, a za chwilę jest troskliwym chłopakiem.

Pięćdziesiąt twarzy Creepera. Hmm. Z Michaelem umówiłam się w centrum handlowym w Starsbuck. Wyglądał w porządku, jednak przeszedł przez niego cień bólu gdy siadał przy stoliku.

-Hej, Mike, dobrze się czujesz? - spytałam z troską w głosie.

-Tak, jest OK. Ten palant ostro mnie potraktował.

- Oh, gdyby tylko Mike wiedział jak łagodny był dla niego Justin w porównaiu do tamtych skinów, których beztrudu rozłozył. I gdyby tylko wiedział, że spotkałam się z Creeperm. Nie mogę mu o tym powiedzieć. Nikomu nie mogę. Nie teraz.

-Tak, to było straszne. Nie powinien się tak zachować, przecież tylko zwróciłeś mu uwagę!

-Ale przynajmniej dowiedzieliśmy się co za zmora tak popsuła atmosfere w szkole. - dodał wesoło. Tymi słowami przypomniał mi o niebezpieczeństwie jakie nad nami wisiało. Czy pomimo słów Justina mogłam czuć się bezpieczna? A co z Michaelem?

- Ale Lilly, spokojnie. - dodał widząc jak zaczynam się martwić. - Wszystko będzie dobrze. Nawet ktoś taki jak Creeper, nie popsuje nam życia. Nikt nie jest nietyklany, uwież mi. Zrobie wszystko żebyś nie musiała już więcej oglądać tego łajdaka. Już ja o to zadbam.

Nie! Krzyknęła moją podświadomość. Aż tak bardzo byłam od niego uzależniona? Ale czy nie właśnie tego chciałam - żeby Creeper zniknął z mojego życia? To niemożliwe. Dlaczego pragnę tego, co jest dla mnie niewłaściwe?

- Lills, coś nie tak? - spytał Michael, widząc jak jestem głęboko zamyślona.

-Wszystko w porządku, po prostu zbyt dużo dzieje się na raz... - musiałam zrobić krótką przerwę, wziąć głęboki oddech, zebrać myśli.

-Muszę iść do łazienki. - wyrzuciliśmy z Michaelem prawie jednocześnie. Krótko się zaśmialiśmy i wstaliśmy od stolika.

Mike POVs

Lilly dziwnie się zachowuję od piątku. To starcie z Creeperem musiało tak na nią wpłynąć. Jest niespokojna, nerwowa i ciągle ma ten nieobecny wyraz w oczach. Boję się o nią. Była taka szczęliwa w nowej szkole, wszystkie koszmary dawnych lat jakby rozpłynęły się w powietrzu. Gdyby tylko nie on, ten obcy chłopak który gwałtownie powołał do życia nasze wszystkie obawy, Lills dalej byłaby pełna życia. Niewiem jak, ale będę musiał coś z tym zrobić, przecież obiecałem Julii że będzie bezpieczna.

Tylko jak go się pozbyć? Jestem w samorządzie szkolnym, ale niewiem czy to mi pomoże...

Jeśli chodzi o bezpośrednie stracie to już boleśnie mi udowownił, że nie mam z nim szans. Ale każdy ma słaby punkt, założe się że on też.

CREEPER || j.bOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz