CHAPTER 19

84 5 4
                                    

" Lilly, już sobie wszystko z Justinem wyjaśniłam. Przyjedź proszę, do nas. Myślę że mój mały chłopiec cię potrzebuje."

Taką wiadomość dostałam na telefon w niedziele rano od Marthy. Byłam strasznie niepewna. Wczoraj Justin zachował się potwornie.

Bałam się. Widziałam go już w różnych stanach emocjonalnych, ale to co było wczoraj, nie przypominało jego rozwścieczonej strony jaką
widziałam wcześniej.On był taki niespokojny, jakby zagubiony w rzeczywistości. Miał jakiś problem. Bardzo duży problem. Czy tego chce
czy nie, martwie się o niego, dlatego szybko zebrałam się i wyszłam z domu.

Tym razem drzwi magazynu otworzyła mi Roman. Wszedłam do środka i powoli zaczełam wchodzić na piętro. Martha była tuż za mną, kiedy uchylałam delikatnie drzwi do pokoju Justina. Chłopak siedział na łóżku i patrzył na nas obojętnym wzrokiem.

-Hej... - zaczęłam nieśmiało wchodząc do pokoju. Roman znacząco odkaszlnęła i spojrzała surowo na Creepera.

-Przepraszam. - wycedził chłopak wstając z łóżka i idąc w naszą stronę. - Wczoraj zachowałem się jak dupek.

Już chciałam coś powiedzieć, ale wyrazisty głos Romana mi przeszkodził.

-Więc Justin, mam nadzieję że już sobie wszystko przemyślałeś. Teraz zostawię cię tutaj samego z Julią. Dobrze by było gdybyś jej wszystko wyjaśnił. Ona naprawdę na to zasługuję. -zaczęła kierować się w stonę wyjścia. - I pamiętaj, jak tylko usłyszę twój
uniesiony głos to wyrzucę cię przez okno.

Justin posłał kobiecie wymuszony uśmiech.

Wywróciłam oczami.

-Masz tak przy mnie nie robić. - syknął cicho chłopak. - Strasznie mnie to denerwuje, to wywracanie oczami.

-Justin, co cię ugryzło? Nie poznaję cię.

-Nic.

-Mi możesz powiedzieć.

-Nie chcę.

-Ugh, twój wybór. - Te słowa sprawiły że uniósł swoje gęste brwi do góry.

-Mój wybór? To nie był mój zasrany wybór! - powiedział stanowczo, jednak nie zbyt głośno, by Roman nie usłyszała. - Wiesz co? Ty i Matha macie może trochę racji. Wyjaśnię ci wszystko i zobaczysz, kurwa, że to nie był mój wybór

Justin chwycił mnie w talii i usiedliśmy na łóżku. Moja skóra pod jego dotykiem rozgrzewała się, ale ja też czułam że i z jego
serca zaraz stopi się lód. Chłopak nawet się do mnie uśmiechął.

-Hmmm, kolejny pierwszy raz. Teraz będziesz pierwszą osobą której szczerze opowiem o mojej przeszłości.

Justin

Nikomu nie mówiłem o mojej przeszłości. Tylko Martha znała szczerą prawdę i zaraz miała poznać ją Lilly. Bo o czym tu było
mówić? A rozpoczynanie tego tematu to jakby rozdrapywanie prawie zagojonych ran. Ran sprzed 9 lat...

Miałem chyba z 10 lat. Wracałem ze szkoły do domu. Nienawidziłem szkoły. Nikt mnie nie lubił, rówieśnicy ciągle się ze mnie
wyśmiewali, a nauczyciele nigdy nie chcieli mi pomóc i to ja zawsze miałem najgorzej. Najgorsze oceny, najgorsze zachowanie...zawsze ja.
I już wtedy, będąc dzieckiem, przysiągłem sobie że kiedy będę starszy już nikt nie będzie miał szczelności się ze mnie śmiać.

W domu też nie było wesoło. Bo jak miało być jeśli moja mama Sophia pracowała na dwa etaty a mój ojciec Jerome przepuszczał
wszystko na prochy? Kochałem moją mamę, a ojca nienawidziłem najbardziej na świecie. Jerome prawie codziennie bił Sophie, a mnie wyzywał,
chociaż zawsze starałem się spełniać jego prośby. Pamiętam też, jak raz ojciec zagroził mojej mamie że mnie zabije, jeśli ona chociaż
spróbuje od niego odejść. Codziennie budziłem się i chodziłem spać ze łzami w oczach.
Ale wszystko się skończyło kiedy właśnie wracałem ze szkoły. Uchyliłem obdrapane drzwi do mieszkania. Po chwili usłyszałem krzyki.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 04, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

CREEPER || j.bOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz