Ron zaprowadził mnie do domu. Znaczy zaniósł do autobusu gdzie siedziałam mu na kolanach i przytulałam się do ciepłego torsu. Jak to my cały czas rozmawialiśmy i się śmialiśmy. Robiliśmy głupie selfie i ludzie patrzyli się na nas jak na debili. Kiedy był już nasz przystanek Ron po prostu wziął mnie na ręce i znów czułam jego ciepło.
Weszliśmy do mnie do domu. Mieszkam z rodzicami i młodszym bratem mamy dość spory dom ale nie jest to aż taki wypasiony dom jak w amerykańskich filmach. Jest odpowiedni.
Mój pokój jest fioletowo szaro czarny ( z przewagą fioletu). Po lewej stronie było łóżko , nie duże ale nie małe spokojnie dwie osoby się zmieszczą ;'). Miałam remont pokoju pod koniec 6 klasy w wystroju pomagał mi Ron. Na jednej ścianie było mnóstwo zdjęć nie tylko moich i Rona ale też moich innych przyjaciół jak np.: Ania, Patrycja, Martyna, Julia, Artur ale najwięcej z Ronem. On był z tego dzieła bardzo dumny. Zawsze na widok tych zdjęć uśmiechał się.Położył mnie na łóżku zdjął kurtkę buty i zszedł na dół. Wiem że poszedł zrobić herbatkę :). Za jakieś 10 min zobaczyłam go znowu w moich drzwiach, był w białej koszulce która cudownie opinała się na jego mięśniach. Przyszedł z dwoma kubkami herbaty. Na sam widok uśmiechnęłam się. Ron oczywiście to zauważył i też się uśmiechnął *-*. Położył się koło mnie na łóżku dał mi jeden kubek i objął mnie swoim ramieniem. Wtuliłam się w niego i tak sobie gadaliśmy.
-Roni....przecież ty masz jeszcze lekcje
-oj królewno ale robisz problem
-człowieku to nie jest zabawne
-owszem jest bo nie dość że wyglądasz śmiesznie jak się denerwujesz to do tego słodko
-Ron a co rodzicom powiesz ?
-że byłem u mojej królewny
-oj ale ty jesteś głupi
-wiesz co królewno mam do ciebie pytanie-szczerze trochę się przestraszyłam.
-no słucham koteczku
-czy przeszkadza ci mój kolor włosów?-widziałam że jest trochę przybity.
-czy ciebie do reszty pojebało ?- zapytałam się go siadając na nim okrakiem chyba mu się to podobało.
-no broniłaś mnie przed Luckiem( to jest to "ciacho") ale czy wierzysz w te słowa ?
-Ron twoje włosy są cudowne. Kocham ten tygrysi kolorek -powiedziałam z szerokim uśmiechem.
-wiesz co Jess muszę ci przyznać że chciałem je przemalować
-Ron! jeszcze raz usłyszę taki głupi pomysł- przytuliłam się wtedy do niego on to odwzajemnił jak zawsze.
Ron pov.
Kurde siedzi tak na mnie patrzy mi w oczy może w końcu jej powiem ile dla mnie znaczy i jak bardzo ją kocham.
Chociaż to na razie zły pomysł.
CZYTASZ
Zakochani
Teen FictionJestem Jess mam przyjaciela Rona. Jest dość specyficzny. Nie wiem czy to przez to że jest energiczny czy przez to że jest rudy ;") Wszyscy się śmieją z jego koloru włosów, ale ja go bardzo lubie.