1 dzień w szkole

78 7 5
                                    

Od kiedy odeszliśmy od przystanku w miare ,z kazdym krokiem uspokajam sie . Idę za rękę z Ronim. Jezu jestem z nim taka szczęśliwa.....<3 . Ania gada z Julią o tym wyjeździe. W pewnym momencie odzywa się Artur.
- Ej a mogę kolegę wziąć z nami?- byłam bardzo ciekawa kto to taki nie kojaże żadnego z jego kolegów którzy lubią sie bawić. Więc zapytałam.
-A kto to taki? Znam go ? A ile ma lat?-patrzyli się na mnie jak na debila bo jakże by inaczej.
-Obudziła się z hibernacji -zażartowała Ania-a co cię to tak interesuje ?- dociekała jak zawsze...
-no właśnie królewno..? przecież jesteś zajęta- schylił się do mnie Roni i dostałam słodziutkiego buziaka...
-to...wyy....no ..ten..teges...?- zapytał z przerażeniem w oczach Artur ale to było do niego nie podobne. Zmarszczyłam czoło.
-no tak ....a to źle?- zapytałam zaciekawiona mojego przyjaciela.
-nie no....poprostu się nie spodziewałem...-teraz na jego twarzy malowała się złość. W jednej chwili jego twarz zmieniła uczucia jakie się na niej malowały o 180 stopni.
-no a dowiem się czegoś o nowym koledze?- zagadałam do Arcziego.
-tak ,przedstawie wam go dzisiaj w szkole- boże..ten jego wymuszony uśmiech był aż bolący.....
Jesteśmy już w szkole. Ide przez korytarz i czuje wszystkie oczy na sobie. Ron zazwyczaj był duszą towarzystwa a ja byłam ta cicha i spokojna. Dziewczyny go lubiły i uważały że jest przystojny. W sumie to według fejmów był na liście zaraz po Luku. No ale on trzymał dziewczyny na dystans. On miał zawsze ubrania idealnie dopasowane. Pod względem rozmiaru, kolorystyki i w ogóle wszystkiego... A ja ?Zazwyczaj w szarym ,czarnym , głównie w ciemnych kolorach i gdzieś na uboczu. Mimo że zostało jakieś 10 dni do końca szkoły ( czyli jest bardzo ciepło) nie mogę ubrać się normalnie. Bo to jak wyglądam obrzydza mnie i do tego moje blizny.....Zazwyczaj mam dwa rozmiary za duże rzeczy bo pomimo że według wielu wyglądam już baaaardzo chudo dalej czuje się za gruba. Mam sporo spodni przyległych do ciała i ja mam dobre samopoczucie to je zakładam i czuje się lepiej. Więc teraz jak jestem z Ronim to cały czas chodzę w rurkach... ^^

- kochanie uważaj idą...- usłyszałam jego szept. Wiedziałam o kogo chodzi. Szła moja dawna przyjaciółka Alice i jej nowa "przyjaciółka" Natali. To Alice mnie zostawiła jak potrzebowałam pomocy. Od tamtej pory się nie odzywamy.
Kiedy szły Alice szturpła mnie tak mocno że wylądowałabym na ziemi gdyby nie Roni.
-CZy ty to nie umiesz chodzić Alice?-zapytał rozśmieszony ale zdenerwowany.
- na szmaty nie musze uważać- osz kurwa ta zdzira ma zamiar mnie nazywać szmatą kiedy ona daje dupy na lewo i prawo? no po chuju....- Jak ty mnie Alice nazwałaś?
- A co głucha?
-nie ,ale chce się upewnić czy to wyszło z ust wary obciągary...- była już taka wkurwiona..... że stwierdziłam a chuj podroczę się.- jak możesz mnie nazywać szmatą ? skoro co piątek piepszysz się z innym ? laska dajesz dupy każdemu ....jesteś kotku warta tyle ile popiół....jeżeli chcesz mnie tak nazywać to musisz wiedzieć co znaczy to słowo i mieć podstawy do takich podejrzeń- pdwróciłam się na pięcie.
- no widzę że dodaje ci odwagi.- powiedział Roni i pocałował mnie w policzko.
-stwierdziła że za długo dawałam sobą pomiatać- widziałam ten uśmiech.

MOJEGO KSIĘCIA ^^ <3



ZakochaniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz