City Hall

25 5 0
                                    

Jedziemy i ja dalej leże na moim skarbeczku. Ja nie wiem jak on wytrzymuje pod moim ciężarem, przecież jestem taka gruba.W tym momencie z rozmyślań wyciąga mnie zachrypnięty głos Rona.
-kochanie...ty znowu schudłaś ?- hhahahahahha no chyba kurwa nie...... dalej jestem tą samą grubą świnią.
-nie -powiedziałam z rozbawieniem na twarzy.-czemu pytasz ?
-bo leżysz na mnie i jesteś lżejsza- powiedział to z takim uczuciem, a po chwili zapytał -czyli to znaczy że już nie głodujesz i nie zwracasz taaak?- o kurwa.........
-nie kochanie........-nie patrzyłam mu w oczy a on to zauważył.
-taak?.....to zjedz to-wyciągnął w moim kierunku batonik który uwielbiam.
-nie mam ochoty....-miałam kurewską ochotę....
-kłamiesz-był stanowczy, władczy i zły.
-nie, nie kłamię.- ohh tak kłamię.....i chuj z tym. Już niewiele brakuje do mojej wymarzonej wagi, nie zepsuje tego przez jakiegoś batonika.
-kurwa Jess..nie możesz tego robić...ja się kurwa nie zgadzam.-powiedział ze łzami w oczach.
-ahhh....kochanie....będę z tobą zawsze....obiecuje ci to.-skończyłam moją fascynującą wypowiedź buziakiem.
🌈🌈🌈🌈🌈🌈🌈
Trochę króciutkie ale następny wam dam ❤

ZakochaniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz