Rozdział 10

602 65 7
                                    

Znacie to uczucie kiedy macie całą szafę ubrań ,a i tak nie macie się w co ubrać ? Taa. .. problem każdej kobiety . Violet ogarnij się , idziecie tylko na spacer . W dodatku idziesz później do lasu. Moja podświadomość jak zwykle miała rację . No ale to jest w końcu Nicolas . Najprzystojniejszy koleś jakiegokolwiek widziałam . Spojrzałam na zegarek . 19 30 . No kuźwa. Dobra zostało mi tylko jedno .
Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer . Po kilku sygnałach usłyszałam głos swojej przyjaciółki .
-Violet skarbie co tam ?
-Sunshine ,potrzebuje twojej pomocy .-powiedziałam
-O co chodzi ? -zapytała zaniepokojona .
-Nie mam się w co ubrać !. Na lini nastała cisza . Po chwili usłyszałam jej śmiech .
-Och Vi , niegdy bym się tego po tobie nie spodziewała . No dobra podaj informacje -powiedziała rozbawiona.
- No więc . Idę na spacer z takim jednym ...-powiedziałam . Usłyszałam pisk po drugiej stronie słuchawki .
- Idziesz na randkę ! -wykrzyknela.
-To nie randka !-zaprzeczyłam odrazu .
-Jasnee. Wmawiaj to sobie - zaśmiała się . -No dobra . Załóż te czarne rurki z dziurami na kolanach ,do tego tą długą białą koszulę z kołnierzykiem w ćwieki, na to załóż bordowy sweterek i do tego twoje bordowe traperki. Śniegu jest sporo wiec na trampki jest za mokro . Ma to twoją ocieplaną skurzaną kurtkę . -wymieniała. Zna moja garderobę na pamięć .
-Dzięki ratuje mi życie -westchnęłam.
-Nie ma za co skarbie. To co może wpadniesz do mnie na nocowanie po twojej randce- zaśmiała się . Już miałam zaprzeczyć gdy do mojej głowy przyszła pewna myśl . Przecież rodzice nie puszczą mnie do lasy na całą noc. No a przecież miałam się z bratem spotkać . No kuźwa .
-Tak pewnie . Wpadnę gdzieś tak około 10 . -powiedziałam .
-Okej . Zrobię pizze . Miłej randki -powiedziała wesoło i rozłączyła się . Ubrałam się szybko i zapakowałam rzeczy do torby . Spojrzałam w lustro . Przejechałam po rzęsach maskarą a usta pomalowałam bordową szminką. Jak szaleć to szaleć . Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi . Z Biegłam po schodach na dół. Wpadłam na tatę . Zmierzył mnie wzrokiem .
-Idę do Sunshine . Wiem że mam szlaban ale mamy projekt do zrobienia .-wytłumaczyłam .
-A Nicolas ? -zapytał
-On.. mnie odprowadza -powiedziałam . Tata już miał coś powiedzieć ale do korytarza weszła mama .
-Kochanie baw się dobrze . -powiedziała i mrugnęła do mnie .
-Kocham was -powiedziałam I wypadłam przez drzwi wpadając na czyjąś klatę . Po zapachu stwierdziłam że to Nickolas . Odsunął się krok do tyłu i zmierzył mnoe wzrokiem . Na jego twarzy zobaczyłam podziw i zachwyt . Zarumieniłam się .
-Na co się tak patrzysz puszku ? -zapytałam w przypływie odwagi. Wykrzywił usta w seksownym uśmiechu .
-Na ciebie wilczku -powiedział . Zrobiło mi się gorąco .
-Dobra możemy iść -wyrzuciłam z siebie szybko i ruszyłam w stronę lasu . Bez trudu mnie dogonił.
-To gdzie idziemy ? -zapytał . Byliśmy jeszcze za blisko domu wiec Przyspieszyłam kroku. Po paru minutach marszu w końcu się odezwałam.
-Idziemy najpierw do mojego brata . Ma domek w lesie w którym się zatrzymał . Rodzice nie wiedzą o tym . A potem idę do przyjaciółki bo rodzice zaczęli by coś podejrzewać -wytłumaczyłam -A w miedzy czasie możemy pogadać -dodałam . Nicolas przyglądał mi się w zamyśleniu. Po paru chwilach ciszy odezwał się .
-Więc powiedz mi Violet ,czemu twoi rodzice nie mogą wiedzieć o twoim bracie - zapytał . Zestresowana Przeniosłam torbę na drugą rękę . Po chwili powtórzyłam gest . Nikomu o tym nie odpowiadałam. Bałam się że rodzice się dowiedzą . Nagle Nicolas wyciągnął torbę z moich rąk i stanął przedemną .
-Możesz mi zaufać -powiedział . Spojrzałam w jego piękne oczy .
-No dobra .-zaczęłam niepewnie .- Cornel to mój bliźniak . Zawsze byliśmy bardzo blisko . Rok temu zaczął się odemnie odsuwać. Znikał gdzieś na całe dnie . Rodzice nie wiedzieli co robić . Ja też. Bo nie miałam pojęcia co się z nim dzieje . Pewnej nocy obudził mnie . Był cały zapłakany. Zapytałam go o co chodzi . Powiedział że nie może dłużej zostać w domu . Okazało się że... on jest gejem . -skończyłam swoją wypowiedź .
-No ale co cóż tego że jest gejem ? -zapytał niepewnie . Czyli że nie miał nic przeciwko homoseksualistom.
-Mój brat miał zostać przywódca stada . No wiesz kiedy tata się zestarzeje . Wiąże się z tym posiadanie partnerki. A gdyby powiedział że jest gejem ,przyniósł by hańbe naszej rodzinie . Wiesz ,wilkorwiści nie są Specialnie tolerancyjni. Szczególnie mój klan . Cornel nie chciał żeby tata miał problemy ze względu na jego orientację . No wiesz członkowie stada mogliby go obalić . Więc postanowił że ucieknie z domu . Od tego czasu ukrywa się gdzieś w innych miastach -skończyłam swoją wypowiedź . Nastała cisza .
-Przykro mi -powiedział Nick . Spojrzałam na niego . Wpatrywał się we mnie z troską . Miałam w oczach łzy tak bardzo za nim tęskniłam.
-Hej nie płacz -powiedział Nicolas ,po raz kolejny stając przedemną .
-Nie płaczę ,coś mi do oka wpadło -mruknęłam . Nie lubię jak ktoś się nade mną użala. Wytarłam mokre policzki .
-Więc puszku, wytłumaczysz mi jakim cudem 4 alfy są w jednym stadzie -zapytałam. Nie skomentował mojej zmiany tematu .
-U czarnych furii hierarchia jest trochę inna niż u innych klanów . Większość z nas to alfy . Lecz niektórzy z nas to alfy pierwszego stopnia , a inni to alfy drugiego stopnia . Rządzi nami tzw. Alfa nad alfami. Najpotężniejszy z nas . -wytłumaczył . Przez chwilę trawiłam te informacje
-Wiec ty jesteś alfą pierwszego stopnia tak ? -zapytałam . Kiwnął głową w odpowiedzi .
-Tak samo jak Nox i Lucas- dodał .
-A dzikusek jest alfą drugiego stopnia tak -zapytałam ponownie . Usłyszałam jego cudowny śmiech .
-Tak , Ashton jest w hierarchii niżej niż ja -powiedział rozbawiony . Nastała między nami cisza. rozejrzałam się i stwierdziłam że jeszcze parę minut i będziemy w domku .
-Powiesz mi jak to możliwe że nigdy się jeszcze nie spotkaliśmy . W końcu jak by nie patrzyć biegam po tych samych lasach co ty -powiedział .
-Echh ... -Westchnęłam I opowiedziałam mu o Antarktydzie i zamykaniu w piwnicy i w ogóle
-Wiesz to chyba dobrze . Jakby taka ślicznotka biegała cały czas po lesie ,wszystkie alfy by się za tobą uganiały. A tak mogę to robić tylko ja -powiedział niskim ochrypłym głosem .
-Ślicznotka ?? Jestem dziwakiem. Białe włosy i fioletowe oczy -prychnęłam. W kolejnej sekundzie stałam już przyparta do drzewa przez Nicolasa . Jego wielkie ciało napierało na moje . Jego twarz była parę centymetrów od mojej. Jego cudowny zapach otaczał mnie . Głębia jego oczu pochłaniała mnie .
-Jesteś najpiękniejszą istotą jaką kiedykolwiek widziałam . Zaczął przybliżać się do mnie jeszcze bardziej ,wpatrując się w moje usta .
Violet co ty robisz . Znasz kolesia z 2 dni . ! Krzyczała moja podświadomość . Och zamknij się ! Fuknęłam na nią. Nasze usta dzieliły już milimetry. ... kiedy nagle rozległ się głos mojego brata
-Violet ?-Taa ten to ma wyczucie czasu .

Tak wiem jestem okropna przerywając w takim monecie :)
Rodział miałam dodać wczoraj ale internet mi padł i przez cały dzień nie miałam jak dodać :( wybaczcie . Ale jestem strasznie szczęśliwa . 9 gwiazdek pod ostatnim rodziałem. Dziękuję :) mam nadzieje ze z każdym kolejnym będzie ich coraz więcej tak samo jak i komentarzy . Dziękuję :*
I mam do was pytanie . Chcielibyście żebym pisała także z perspektywy Nicolasa ?
Miłej niedzieli kochani :*

Polar WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz