Dedykuję ten rozdział wiktoriaa45 :)
Przedemną stał Nicolas. I w swojej ludzkiej formie był również oszałamiający co w wilczej . Po jego uśmiechu -który zapierał mi dech w piersiach - mogłam wywnioskować że też mnie poznał .
-Witaj mały wilczku - powiedział swoim ochrypłym głosem . Jezuniu. Czułam że moje serce przyspiesza . Lecz udało mi się zachować normalny wyraz twarzy . Uśmiechnęłam się .
-Cześć puszku -powiedziałam I zobaczyłam jak lekko zmarszczył brwi. O tak Drażniło go to .Tym samym wprawiając mnie w dobry humor. Już chciałam rzucić jakimś kolejnym tekstem który by go wkurzył lecz zamarłam gdy jego wzrok zaczął powoli po mnie zjeżdżać . Zrobiło mi się gorąco. W różnych częściach ciała... Zatrzymał swój wzrok dłużej na moim dekolcie -faceci - i gdy nasze oczy spotkały się ponownie , na jego boskiej twarzy pojawił się leniwy ,zadowolony i seksowny uśmiech ,który sprawiał że jego oblicze ,o ile to możliwe , było jeszcze bardziej nieziemskie . Seksowność jego uśmiechu przyciemniały lekko jego dołeczki, lecz dodawało mu to uroku . Odetchnęłam głęboko i do moich nozdrzy dotarł cudowny zapach szarlotki. Każda osoba ma swój własny zapach . Żaden z wilkokrwistych z naszym wyostrzonym węchem, nie umiał określić dokładnie mojego zapachu (wiem tylko że "słodko pachnę "), lecz Nickolas miał wyraźny zapach mojego ulubionego ciasta .
-Violet ?- usłyszałam nagle głos mojego taty. Jezuniu . Kompletnie zapomniałam że dalej tam stał .Violet ogarnij się ,znasz kolesia z dwa dni!
-Znacie się ? -zapytał podejrzanie mój tata z wyrazem nieufności na twarzy . Od wróciłam wzrok od puszka i spojrzałam na mojego tatę.
-Tak . To on mi wczoraj pomógł- wytłumaczyłam . Mój ojczulek ożywiony spojrzał na niego .
-Nicolas , tak ? Bardzo ci dziękuję za pomoc mojej córce . Jestem ci bardzo wdzięczny - energicznie powiedział mój tata .
- Nie ma sprawy -odparł skromnie Nick
-Ale tamtym to nie odpuszczę !- zaczął znów swój wywód .
-Tato -przerwałam mu. Podeszłam do niego i Położyłam mu ręce na ramionach .
- A może tak wyzlujesz ,pomedytujesz , wypijesz sobie kawkę , po oglądasz sędzie Judy ? Hmmm ? A pomordujesz sobie innego dnia ? -mówiłam do niego spokojnym tonem . Spojrzał na mnie z pod łba .
-No dobra . Richardzie -zwrócił się do starszego mężczyzny który stał trochę skołowany- odezwę się do ciebie jeszcze . Dziękuję za odwiedziny -dodał sztywno . Lecz gdy spojrzał na Nicolasa uśmiechnął się . - Mam nadzieje że się jeszcze kiedyś spotkamy - a ten co ,zakochał się w nim ? Richard uścisnął dłoń mojemu tacie i mi po czym wyszedł . Nicolas ociągnął się z wychodzeniem spojrzał na mnie i powiedział
- Spotkanie ciebie było najlepszym przeżyciem od roku -powiedział z uśmiechem na twarzy . A ja się zarumieniłam. Jego uśmiech poszerzył się .
- Polubiłem także twojego ...-dodał . O niee zaraz zacznie gadać o Cornelu.
-NIEWAŻNE !Krzyknęłam -zaczął dziwił się mocno .
-Jest już tak późno prawda ? -zapytałam nerwowo patrząc na zegarek . Pomińmy fakt że była 7 .
Podeszłam do Nicolasa i zaczęłam go wypychać za drzwi .
Gdy znaleźliśmy się już na dworze spojrzałam na niego. Śmiał się ze mnie . I boże brzmiał tak cudownie .
-z czego się śmiejesz ? -zapytałam
- z ciebie ! Czemu tak nerwowo zareagowałaś? -śmiał się dalej .
-Nie twój interes !-warknęłam . Myślałam że się opanuje . A ten nie ! Właściwie dusił się ze śmiechu . Co go tak bawi .
-A ty co sera się najadłeś ? -zapytałam lekko się uśmiechając . No co poradzę . Jego uśmiech był zaraźliwy.
-Nie wilczku . To co ty na to żebyśmy poszli na spacer i porozmawiali sobie o pewnych rzeczach -powiedział znacząco . O boże ! Cała moja podświadomość krzyczała Powiedz tak idiotko! Lecz wyszła bym na łatwą .
- sory nie mam czasu - powiedziałam I ruszyłam w stronę domu . Na szczęście nie odpuszczał.
- Oj no dalej mały wilczku . Bo będę cię prześladował aż się nie zgodzisz .-zaśmiał się . Jedna część mnie chciała powiedzieć nie żeby tylko móc z nim się dłużej podroczyć lecz widziałam przez okno mojego tatę który pewnie przysłuchiwał się pewnie naszej rozmowie . Westchnęłam zrezygnowana.
- Dobra . Możemy pójść na spacer -zaczęłam -przyjdź dzisiaj około 20 .- dodałam i już pędziłam do drzwi . Bo jak boga kocham, gdybym dłużej na niego patrzyła no bym dostała chyba zadyszki . No bo jak można być tak seksownym w zwykłej bluzie i dresach. Gdy otwierałam już drzwi poczułam zapach szarlotki.
-Będę odliczał minuty -wyszeptał do mojego ucha . O kurwa ! Dreszcze rozeszły się po całym moim ciele . Po całyym moim ciele ... Lecz oczywiście stchórzyłam i weszłam do domu . Usłyszałam śmiech za drzwiami .
-Spadaj puszku ,idź uczesz swoją sierść - Krzyknęłam przez drzwi i gdy usłyszałam ciche warkniecie uśmiechnęłam się do siebie zwycięsko . Wiedziałam doskonale czym go wkurzyć.O Jezuniu spartaczyłam ten rozdział . Przepraszam . Nie wyszło mi :( kolejny rozdział dodam jakoś w przyszłym tygodniu . Branocki :*
PS. Rozdział nie sprawdzony
CZYTASZ
Polar Wolf
WerewolfViolet to 17 letnia dziewczyna z niezwykłym sekretem. Albowiem nie jest zwykłą nastolatką. Mimo tajemnicy z którą musi żyć prowadzi normalne życie .Do czasu gdy gubi się w lesie. Od tamtej pory jej życie zmienia się diametralnie.Czy pozna sekret któ...