Rozdział 11

560 57 4
                                    

Jak oparzona odskoczyłam od niego . Boże co ja wyprawiam. Nicolas miał niezadowoloną minę lecz także odsunął się parę kroków . Po chwili z krzaków wyłonił się mój brat . Białe włosy wyróżniały się na tle zieleni . Jego fioletowe oczy wpatrywały się w mnie i w Nicka. Podszedł bliżej nas . Był wzrostu mojego puszka . Czyli że oboje mają około 1.8 - 1.9. Przy moich 1.70 wyglądałam przy nich jak jakiś krasnal .
-Co on tutaj robi ?-zapytał mnie Cornel
-Odprowadził mnie- wytłumaczyłam.
-I przy okazji wszystko mu o mnie opowiedziałaś hmm?? -spojrzał na mnie z pod byka . Jak on mnie dobrze zna .
-Wybacz braciszku ale byłam mu to winna -powiedziałam. Cornel tylko westchnął.
-No wiem . Jak ci się wgl udało wyjść z domu ? Znając rodziców dali ci szlaban -powiedział
-Powiedziałam że idę się uczyć do Sunshine ,więc posiedzę z tobą z 2 godziny i potem zmywam się do niej .-wytłumaczyłam.  Nagle odezwał się Nicolas który w ciszy przysłuchiwał się naszej rozmowie.
- Czekaj ,jak możesz iść do Sunshine ? To zdanie jest nielogiczne * -zdziwił się .
-Sunshine to moja przyjaciółka . Jej rodzice,albo byli naćpani gdy wybierali jej to imię albo są w tym po prostu kiepscy -wytłumaczyłam . Nick tylko kiwnął głową . Nastała głucha cisza .
-No dobra -przerwałam ją -Dzięki za odprowadzenie mnie . Mam nadzieję że sobie wszystko wyjaśniliśmy -zwróciłam się do Nicka.
-Nie ma za co -powiedział, uśmiechając się przy tym zniewalająco . I jak zwykle -zrobiło mi się od tego gorącą . A wokół mnóstwo śniegu .
-Czyli że będziesz wracała o 10 sama przez las tak ?-zapytał się dziwnym tonem .
-Taa. Ale bez obaw jestem już dużą dziewczyną. -powiedziałam . -To pa -powiedziałam I ruszyłam w stronę domku ciągnąc za sobą brata. Przysięgam jeżeli zostałabym dłużej w jego towarzystwie rzuciłabym się na niego i nie przestawała całować . W końcu dał mi znać bardzo subtelnie że też mu się podobam .
-Do zobaczenia Violet -usłyszałam tylko za plecami . Mój brat nie skomentował tej sytuacji
-A wracając do rodziców Sunshine ,dzięki Bogu że nie ma rodzeństwa -powiedziałam .
Mój brat zaśmiał się .
-O boziu wyobrażasz sobie jak nazywało by się jej rodzeństwo .
-Haha Plunger** -powiedziałam
-Kernel ***-zaśmiałam się ponownie .
No co poradzić że oboje mamy zryte banie.

*Światło słoneczne
**Przepychaczka  (taka do kibli xd)
***Jądro

Wybaczcie mi te bezsensowne słowa po angielsku ale załapałam dzisiaj jakąś dziwną fazę z koleżanką :D
Tym razem krótszy rozdział . To już 11 rozdział i nic się nie dzieje ,ale obiecuję w najbliższym czasie w końcu zacznie się coś dziać . Wybaczcie mi także za błędy ,literówki itp ale pisze na fonie i autokorekta nie zawsze jest poprawna :) Ciesze się że coraz więcej z was gwiazdkuje i komentuje moje rozdziały . Naprawdę dziękuję :) Miłego wieczoru i jak zwykle proszę o pozostawienie po sobie jakiegoś śladu :* :* Kocham was :*

Polar WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz